Maurycy Mietelski: Czeska lewica ma nowego hegemona
Kongres czeskiej socjaldemokracji zapewnił absolutną władzę premierowi naszych południowych sąsiadów, Bohuslavovi Sobotce. Partia nie zaprezentowała jednak oferty programowej, mogącej zatrzymać spadek poparcia w badaniach opinii publicznej.
Bohuslav Sobotka jeszcze kilkanaście miesięcy temu musiał mierzyć się z narastającą opozycją wewnątrz Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (Česká strana sociálně demokratická, ČSSD). Lewica zwyciężyła bowiem w wyborach w październiku 2013 roku, jednak jej wynik (20,45 proc.) wywołał niezadowolenie działaczy, spodziewających się dużo lepszego rezultatu. Niedługo po ogłoszeniu wyborczego rezultatu Sobotkę do rezygnacji wezwał wiceprezes ČSSD, Michal Hašek. Politykowi uważanemu za człowieka prezydenta Miloša Zemana nie udało się usunąć Sobotki z funkcji szefa socjaldemokratów. Dzięki temu lider ČSSD zdołał sformować rząd koalicyjny, tym samym neutralizując krytykę swojej osoby.
Czeski premier od początku swojej kariery politycznej unikał ostrych słów i zaliczał się do polityków szukających konsensusu. Stąd poszerzył swoje poparcie w szeregach socjaldemokratów po agresywnej kampanii swoich przeciwników, których posunięcia wcale nie cieszyły się dużym poparciem wśród bazy członkowskiej ČSSD. Sobotka w ciągu ostatniego roku wykonał sporą pracę w regionach, dzięki czemu żadna znacząca struktura wojewódzka nie była kierowana przez jego przeciwników. Szef socjaldemokratów umiejętnie podzielił również wewnątrzpartyjną opozycję, przeciągając jej część na swoją stronę. Na ministra spraw wewnętrznych mianował bowiem Milana Chovanca, który należał do ścisłej grupy osób domagających się odwołania go ze stanowiska w październiku 2013 r.
Dzięki tym zabiegom Sobotka uzyskał nominację wszystkich czternastu regionów partii i nie miał konkurenta w wyborach na przewodniczącego ČSSD. Podczas kongresu uzyskał on 85 proc. poparcie, a także przeforsował zaplanowane wcześniej zmiany. Chodzi przede wszystkim o zwiększenie liczby kobiet do 40 proc. wśród wiceprzewodniczących partii oraz kandydatek ČSSD w wyborach ogólnokrajowych i regionalnych. Kolejnym celem było włączenie wszystkich członków socjaldemokracji w proces wyborów władz, co według Sobotki ma poszerzyć bazę działaczy lewicy.
Czescy publicyści zgodnie twierdzą, że Sobotka skupił się na wewnętrznych sprawach ČSSD, jednak nie przedstawił żadnej zewnętrznej oferty politycznej. Partia nie przyjęła programu, a w swoich wystąpieniach premier Czech skupił się na krytyce miliardera Andreja Babiša, czyli swojego zastępcy i koalicjanta. Zabrakło jednak pozytywnego przekazu, odwołania się do elektoratu socjalnego, oferty dla młodych lewicowych intelektualistów czy przedsiębiorców. ČSSD nie zabrało też głosu w sprawach reformy systemów podatkowego, emerytalnego czy ochrony zdrowia. Powstrzymanie budowy oligarchicznego systemu Andreja Babiša może więc okazać się bardzo trudne.
Maurycy Mietelski