Wybory lokalne w Delhi, czyli jak Dawid pokonał Goliata
Partia Zwykłego Człowieka (Aam Aadmi Party) szturmem weszła do lokalnego zgromadzenia Delhi, pozostawiając w tyle Indyjską Partię Ludową (BJP) i Indyjski Kongres Narodowy. Tym samym AAP, rządząca już rok wcześniej przez 49 dni, wraca do Delhi, obiecując darmowy dostęp do WIFI i obniżki cen wody oraz prądu. Dlaczego AAP ponownie wygrała? Czy spektakularne zwycięstwo AAP to przegrane przez rządzącą BJP referendum popularności?
Od ruchu społecznego do partii politycznej
W 2011 r. Indie zalała fala protestów przeciwko korupcji - praktyce wciąż niezwykle powszechnej wśród indyjskiej administracji państwowej. Setki tysięcy demonstrantów w największych miastach Indii skupiły się wokół ruchu społecznego „Indie Przeciwko Korupcji” prowadzonego przez Anna Hazare. Celem tego charyzmatycznego lidera było stworzenie ruchu obywatelskiego, który wymusi na rządzie Kongresu uchwalenie regulacji prawnych zapobiegających korupcji oraz usunięcie z życia publicznego osób oskarżonych o takie praktyki. Siłą Hazare, która przekonała miliony zwolenników do przyłączenia się do protestu, było jego zapewnienie, że ruch ten nigdy się nie upolityczni.
Hazare dotrzymał obietnicy pozostania apolitycznym, jednak jego bliski współpracownik, Arvind Kejriwal, zdecydował się wykorzystać potencjał ruchu społecznego i przekuć niezadowolenie milionów Indusów dla własnych celów politycznych. W 2012 r. powstała Partia Zwykłego Człowieka (AAP) z Kejriwalem na czele. W 2013 r. AAP wystartowała w wyborach lokalnych w Delhi, zdobywając drugi najlepszy wynik (po BJP), co umożliwiło Kejriwalowi stworzeniu rządu z poparciem Kongresu. Rządy AAP w Delhi zakończyły się jednak już po 49 dniach na skutek dymisji Kejriwala, który tłumaczył odejście brakiem poparcia BJP i Kongresu dla regulacji prawnych skutecznie zwalczających korupcję. Lider Partii Zwykłego Człowieka nazwał dymisję błędem, za co przeprosił, i obiecał wyborcom, że taka ucieczka już nigdy nie będzie miała miejsca. W 2014 r. AAP ponownie podjęła próbę wejścia na scenę polityczną – wystartowała w wyborach parlamentarnych do niższej izby parlamentu Indii (Lok Sabha), jednak poniosła klęskę, zdobywając 4 miejsca.
Przegrana ta nie zniechęciła jednak Kejriwala i AAP szybko wyciągnęła wnioski z porażki, skupiając się na kolejnych wyborach lokalnych w Delhi. Tuż po ogłoszeniu wyników wyborów do Lok Sabhy, AAP rozpoczęła wielką kampanię w stolicy nazwaną Dialogiem Delhijskim, której celem było wyjście do „zwykłych” mieszkańców Delhi i wysłuchanie ich potrzeb. Działacze AAP, masowo obecni we wszystkich okręgach wyborczych, zdołali przekonać wyborców, że wybór ich partii zapewni im dobrobyt. W lutym 2015 r. Partia Zwykłego Człowieka odniosła historyczne zwycięstwo zdobywając 67 na 70 miejsc w zgromadzeniu Delhi. Pozostałe 3 miejsca przypadły w udziale rządzącej na poziomie centralnym BJP, a Kongres został zepchnięty poza nawias delhijskiej polityki.
Program wyborczy, „zwykła” kampania i brak rywala
Sukcesu partii politycznych upatruje się zazwyczaj na kilku płaszczyznach, z czego najważniejszą powinien być program wyborczy. Kejriwal, po przeprowadzonych osobiście z mieszkańcami Delhi konsultacjach, złożył obietnice zmian w wielu dziedzinach – przekształcenia Delhi z terytorium związkowego w pełnoprawny stan Indii, zwiększenia transparentności działań władz, wprowadzenia regulacji antykorupcyjnych, włączenia „zwykłych” ludzi do procesu decyzyjnego, a także obniżenia rachunków za prąd o połowę, zapewnienia wszystkim dostępu do wody po „rozsądnych” cenach oraz darmowe WIFI. Manifest wyborczy AAP został wypełniony obietnicami, z którymi każdy mieszkaniec Delhi się zgodzi. Kejriwal postawił nacisk na wyrównanie poziomu życia oraz wyeliminowanie powszechnych praktyk korupcyjnych, bądź nepotyzmu, które mają być, jego zdaniem, źródłem wszystkich nieszczęść stolicy.
AAP zdecydowała się wyjść do „zwykłych” mieszkańców Delhi i jej hasła wyborcze były skierowane głównie do nieuprzywilejowanej części społeczeństwa – pozbawionych pracy, dostępu do wody, edukacji i służby zdrowia. Jednocześnie niezadowolenie społeczne AAP skierowała przeciwko BJP oraz Kongresowi, oskarżając polityków o malwersacje finansowe i przestępstwa. Pomimo początkowej popularności Narendry Modiego, mieszkańcy Indii nie odczuli zmiany, której im obiecał, a jego uściski dłoni z kolejnymi przywódcami mocarstw i nienaganna prezencja wywołały raczej rozczarowanie i obawę, że BJP pójdzie w ślady Kongresu, który oddalił się od ludzi i nie zna ich potrzeb. Kejriwal natomiast osobiście prosił o głosy - był między ludźmi, pukał do ich drzwi i dyskutował o zmianach, udowadniając, że to obywatel będzie w centrum uwagi podczas jego rządów.
Istotnym, a dla niektórych wręcz przeważającym, elementem kampanii AAP było zbudowanie wizerunku partii, która nie opiera się na religii, płci lub kastach. Był to duży atut dla mniejszości religijnych w Indiach, głównie muzułmanów oraz chrześcijan, którzy obawiają się o swoją pozycję w społeczeństwie. Pomimo prób łagodzenia swojego wizerunku przez BJP, rządząca partia promuje hinduski nacjonalizm, a sam premier jest oskarżany o udział w pogromach muzułmanów podczas swoich rządów w Gujaracie. Ostatnie wydarzenia w Delhi, czyli ataki na chrześcijańskie kościoły, bądź przypadki wywierania nacisków na muzułmanów do konwersji na hinduizm, przekonały wyborców do oddania głosów na AAP. Kejriwal obiecał też zabezpieczenie praw kobiet, co po komentarzach przedstawiciela BJP dotyczących tego, ile hinduskie kobiety powinny mieć dzieci, zostało pozytywnie przyjęte.
Kejriwal, pomimo ograniczonych środków finansowych, przeprowadził również skuteczną kampanię wyborczą. W każdej części miasta, biedniejszej jak i bogatszej, byli obecni aktywiści AAP, którzy rozmawiali z ludźmi, notowali ich uwagi i zachęcali do głosowania. Na ulicach Delhi rzucały się w oczy białe czapki noszone przez zwolenników Kejriwala, a przekonani do oddania głosu kierowcy riksz ozdabiali swoje pojazdy emblematami AAP. Na zorganizowane wiece wyborcze przychodziło tysiące osób, które zaufało Partii Zwykłego Człowieka AAP nie wykupiła zbyt wielu banerów na przystankach autobusów dla celów kampanii wyborczej - w przeciwieństwie do BJP, która wykorzystała sporo pieniędzy partyjnych, aby się wypromować – ale była wszechobecna. To ludzie dobrowolnie promowali AAP.
W zwycięstwie AAP pomogli również jej rywale, czyli BJP i Kongres. BJP w ostatniej chwili wybrała swojego kandydata, który miałby stanąć na czele przyszłego rządu Delhi, co okazało się taktycznym błędem. Dopiero styczniu 2015 r. zdecydowano się na Kiran Bedi – pierwszą kobietę w Indiach, która została generałem policji z szeregiem sukcesów na tym polu, a także jedną z czołowych aktywistek ruchu „Indie Przeciwko Korupcji”. Wybór Bedi na kandydata BJP zaskoczył wielu, również w ramach partii, ponieważ kilku prominentnych działaczy było typowanych na to stanowisko – m.in. szef BJP w Delhi Satish Upadhyay. Kierownictwo BJP zdecydowało się jednak na osobę z zewnątrz struktur partyjnych, aby pokazać wyborcom nowe oblicze partii – otwartej dla wszystkich, również dla kobiet. Była to również odpowiedź na antysystemowe hasła Kejriwala oskarżające liderów BJP o różnego rodzaju przestępstwa (głównie skierowane w stronę Upadhyaya). Niemniej jednak strategia przyjęta przez Amita Shaha (szefa BJP) i Modiego nie okazała się skuteczna – Bedi nie miała szans przy charyzmatycznym Kejriwalu z racji na brak umiejętności interakcji z wyborcami, strategii oraz błędów dotychczasowej polityki partii. BJP zmobilizowała pieniądze, a także oddelegowała do Delhi czołowych polityków partii, aby wsparli Bedi w kampanii, jednak nie przekonało to wyborców. Nie potrafiąc wypracować strategii, która konkurowałaby z AAP, BJP rozpoczęła kampanię personalnych ataków na Kejriwala, nazywając go „anarchistą”, a nawet „małpą”, co nie spodobało się wyborcom i było również, według Upadhyaya, jednym z powodów porażki.
Indyjski Kongres Narodowy był z kolei prawie niewidoczny w okresie przedwyborczym. Skompromitowana wynikiem wyborów parlamentarnych do Lok Sabhy, borykająca się z brakiem przywództwa i ośmieszona aferami korupcyjnymi partia poniosła kolejną porażkę, nie zdobywając ani jednego miejsca w zgromadzeniu Delhi (pomimo otrzymania ponad 9 proc. głosów w wyborach). Już poprzednie wybory w Delhi były ciosem dla Kongresu – po prawie piętnastu latach rządów kandydatki Kongresu wygrało AAP. Ostatnie wybory ostatecznie potwierdziły więc upadek znaczenia Kongresu w Delhi. Sonia Gandhi wraz z kierownictwem musi dokonać głębokich reform w swojej partii, aby ta, mimo wszystko zasłużona dla Indii partia, przetrwała polityczne przetasowania i nie rozpadła się.
Referendum popularności rządu Modiego?
Wielu uważa, że wybory lokalne w Delhi były ważnym wydarzeniem w indyjskiej polityce, ponieważ stanowiły test popularności dla dotychczasowych rządów Modiego. Po spektakularnym zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2014 r. spodziewano się, że również w Delhi BJP zwycięży. Fakt, że AAP zdobyła tyle głosów (ponad 53 proc.) upatruje się w niezadowoleniu społecznym z prowadzonej przez Modiego polityce. Krytycy podkreślają, że premier oddala się od ludzi, zapominając o ich potrzebach, że skupił się na polityce zagranicznej i usatysfakcjonowaniu środowisk biznesowych. Zarzucają mu zapędy autorytarne z powodu wydawanych dekretów oraz bierność w przypadkach przemocy na tle komunalnym. Z pewnością wynik wyborów w Delhi jest częściowo manifestem niezadowolenia z rządów BJP, ale nie wydaje się, żeby był on wyrazem tylko tego zjawiska.
Od wyborów parlamentarnych w 2014 r. kierownictwo BJP zapewniło sobie zwycięstwo w stanach Gujarat, Goa, Haryana, Jharkhand, Maharashtra, a w Jammu i Kaszmir zdobyło najwyższy w historii partii wynik. Ciężko jest zatem mówić o spadkowym trendzie popularności BJP. Ponadto, jak pokazują sondaże, w stosunku do wyborów lokalnych w stolicy w 2013 r. BJP nie straciła znacznie procentowo – w 2013 r. zdobyła 33,98 proc., a w 2015 r. 32,3 proc. Największym przegranym jest Kongres, który w 2013 r. otrzymał 24,6 proc. głosów, a w tych wyborach już tylko 9,7 proc. Głosy, które kiedyś oddano na Kongres przeszły na AAP i dlatego też Kejriwal odniósł tak spektakularny sukces. Zatem jeżeli wybory w stolicy były referendum popularności, to obnażyło ono po raz kolejny stopniowy upadek Kongresu. Być może BJP nie przekuła swojego sukcesu z wyborów do Lok Sabhy na wygraną w Delhi, ale w stosunku do ostatnich wyborów dużo poparcia nie straciła.
Niemniej jednak jest to sygnał dla BJP, aby rozpocząć proces zmian w celu uniknięcia politycznej śmierci w stylu Kongresu. Modi musi zacząć współpracować z przedstawicielami stanów, jeżeli chce przeprowadzić niezbędne dla indyjskiej gospodarki reformy, a także okazać wolę do współpracy z opozycją, jeżeli jego dekrety mają uzyskać moc prawną. Pomimo wciąż trwającej popularności premiera, wynik kolejnych wyborów parlamentarnych może rozczarować BJP, jeżeli indyjscy obywatele nie odczują obiecanych zmian. Palącą sprawą, która również wymaga zmiany podejścia Modiego są konflikty komunalne. Premier Indii musi jednoznacznie opowiedzieć się przeciwko przemocy. W odpowiedzi na przegrane wybory w Delhi Modi zapewnił mniejszości religijne o swoim wsparciu i obiecał im bezpieczeństwo, jednak problem ten będzie wymagał bardziej zdecydowanych działań, również w ramach partii.
Natomiast przed AAP stoją wyzwania, które mogą zaważyć na jej politycznej przyszłości. Od spełnienia wyborczych obietnic, często mało realnych, zależy czy Kejriwal na dłużej zostanie na scenie politycznej Indii, czy będzie gwiazdą jednego sezonu. Po zaprzysiężeniu na szefa lokalnego rządu lider AAP dalej mówi o darmowym WIFI, a także obniżkach cen prądu i dostępie do wody dla wszystkich. Na razie nie przedstawił jednak szczegółów tych planów, w szczególności kwestii ich finansowania. Jedno jest pewne – wygrana AAP jest zwiastunem nadchodzących zmian na indyjskiej scenie politycznej, które są wyrazem zmęczenia mieszkańców Indii dotychczasowymi partiami politycznymi.