Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Styl Książka Opinie Społeczeństwo Awantura o litewskie media publiczne

Awantura o litewskie media publiczne


11 grudzień 2025
A A A

W cieniu decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na Litwie, w Wilnie odbyły się protesty przeciwko zmianom w mediach publicznych. Przeciwnicy obecnej koalicji rządowej zarzucają jej próbę przeprowadzenia „zamachu” na państwowego nadawcę. Dla rządzących zmiany są konieczne z powodu niedawnego audytu przeprowadzonego w LRT.

Gabinet Ingi Ruginienė podczas swojego wtorkowego posiedzenia ogłosił stan wyjątkowy, będacy odpowiedzią na działania Białorusi, paraliżującej ruch lotniczy na Litwie poprzez wysyłanie balonów służących do przemytu papierosów. Niemal w tym samym czasie w centrum stolicy blisko zgromadziło się blisko 10 tys. osób, uczestniczących w demonstracji zorganizowanej pod hasłem „Ręce precz od wolności słowa”.

Gruntowne zmiany

Rząd tworzony przez koalicję Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP), populistycznego „Świtu Niemna” (PPNA), Litewskiego Związku Rolników i Zielonych (LVŽS) oraz Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) pod koniec listopada przegłosował w pierwszym czytaniu dwa ważne projekty dotyczące mediów publicznych. Pierwszy z nich zakładał zamrożenie budżetu państwowej telewizji i radia LRT, z kolei drugi ma ułatwić odwołanie szefa tej instytucji.

W przypadku obu zmian ich oficjalnym wnioskodawcą był przewodniczący PPNA, Remigijus Žemaitaitis. Zarzuca on publicznemu nadawcy niską jakość usług świadczonych mieszkańcom Litwy. Jego zdaniem telewizja i radio w ostatnich latach dysponowały stale otrzymywały coraz większe środki, co nie przekładało się jednak na oferowanie odbiorcom coraz lepszych programów.

Druga z propozycji Žemaitaitisa zakłada ułatwienie procesu odwoływania szefa LRT. Dotychczas rada państwowego radia i telewizji mogła złożyć wniosek o wotum nieufności, który musiał być uzasadniony ważnym interesem publicznym. Nowelizacja prawa pozwalałaby na odwołanie dyrektora LRT w głosowaniu tajnym i bez konieczności spełniania dodatkowych wymogów. Poza tym zmiana na tym stanowisku wymagałaby poparcia połowy członków rady mediów publicznych, a nie jak dotychczas większości kwalifikowanej dwóch trzecich wszystkich osób zasiadających w tym gremium.

To niejedyne zmiany, jakie mogłoby zostać przyjęte przy poparciu parlamentarzystów koalicji rządowej. Szef PPNA chciałby dodatkowo ograniczyć dodatkową aktywność zawodową prezenterów LRT. Žemaitaitis uważa, że część popularnych dziennikarzy państwowego nadawcy traktuje swoją pracę jedynie jako formę reklamy, dzięki której może promować swoją dodatkową działalność. Polityk pracuje też nad wprowadzeniem maksymalnej liczby kadencji dyrektora publicznego radia i telewizji.

Zamach na niezależność

Uczestnicy wtorkowego protestu uważają propozycje koalicji socjaldemokratów, populistów, zielonych i mniejszości polskiej za próbę ograniczenia wolności mediów publicznych. Ich zdaniem uproszczenie procedury odwołania dyrektora LRT jest obliczone na zwiększenie wpływów polityków. Szefowie państwowych mediów będą dużo bardziej posłuszni rządzącej koalicji, gdy będą wiedzieli, że mogą szybko stracić stanowisko.

Zablokowanie nowelizacji ustawy zapowiadają opozycyjne ugrupowania. Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) wprost nazwał zmiany zaproponowane przez Žemaitaitisa zamachem na LRT. Lider konserwatystów Laurynas Kasčiūnas uważa, że kluczowe będzie w tej sprawie stanowisko socjaldemokratów. Bez głosów posłów LSDP zmiany prawne nie będą możliwe.

Przewodnicząca Ruchu Liberalnego (LS) Viktorija Čmilytė-Nielsen zaatakowała z kolei prezydenta Gitanasa Nausėdę. Według niej koalicja rządowa niemal na pewno działa w tej sprawie w porozumieniu z głową państwa, która stara się nie zabierać głosu na podobne tematy. Sam Nausėda osobiście nie wypowiedział się na ten temat, ale jego biuro skrytykowało projekt jako „niezgodny z dobrymi praktykami zarządzania instytucjonalnego”.

Będą zmiany, ale jakie?

Zasięg protestów przeciwko nowej procedurze odwołania dyrektora mediów publicznych jest na tyle duży, że w środę wprowadzenie zmian w propozycjach Žemaitaitisa zapowiedziały premier Ruginienė i przewodnicząca parlamentarnej frakcji socjaldemokratów Orinta Leiputė. Szefowa rządu podkreśliła swoje poparcie dla wolności słowa, z kolei jej partyjna koleżanka chce rozwiązać konflikt między zarządem LRT i nadzorującą jego działalność radą.

Poprawki do nowelizacji zapowiedziane przez wiceprzewodniczącą LSDP nie oznaczają całkowitego wycofania się ze zmian. Leiputė odnosząc się do całej sprawy poparła część najważniejszych założeń ustawy zaproponowanej przez szefa PPNA, uznając je za zgodne z regulacjami Unii Europejskiej. Obecne problemy mediów publicznych wynikają jej zdaniem ze zmian wprowadzonych przed dwoma laty. Rada LRT powołała wówczas nowego dyrektora państwowego radia i telewizji dopiero po przeprowadzeniu trzeciego konkursu na to stanowisko. Po tych turbulencjach poprzednia koalicja rządząca wprowadziła możliwość odwołania szefa tej instytucji głosami ośmiu z dwunastu członków rady, którzy podejmują swoje decyzje w głosowaniu jawnym.

Tym samym zgłoszone w środę propozycje poprawek do nowelizacji ustawy wydają się być jedynie kosmetyczne. Zmiany popierane przez socjaldemokratów przewidują nadal przeprowadzanie tajnych głosowań w sprawie odwołania dyrektora LRT, a także zmniejszają liczbę głosów potrzebnych do przeprowadzenia zmiany na tym stanowisku do siedmiu. Organizacje litewskich dziennikarzy skrytykowały więc Leiputė za niewielkie korekty, zaproponowane na dodatek bez konsultacji ze stroną społeczną.

Konserwatywno-liberalna opozycja uważa, że to właśnie LSDP najbardziej zależy na przeprowadzeniu zmian w mediach publicznych, dlatego największa partia koalicji rządowej jedynie zasłania się PPNA. Dyrektor LRT Monika Garbačiauskaitė –Budrienė, podobnie jak wspomniana szefowa liberałów Čmilytė-Nielsen, dodatkowo oskarżyła centrolewicę o osiągnięcie porozumienia z prezydentem.

Uchybienia

Szefowa litewskich mediów publicznych w ostatnich dniach wyraźnie zaangażowała się w spór o zmiany w prawie. Garbačiauskaitė –Budrienė zarzuciła radzie LRT brak wsparcia dla kierowanej przez nią instytucji, a dziennikarzom stacji radiowych i telewizyjnych niewielkie zaangażowanie w „walkę z obrzydliwym atakiem” ze strony rządzących. Jej wypowiedzi zapewne tylko utwierdzają koalicję w przekonaniu, że jest ona związana ze środowiskami opozycyjnych konserwatystów.

Dyrektor litewskich mediów publicznych można z pewnością zarzucić bagatelizowanie raportu Krajowej Izby Kontroli (VKT), krytycznie oceniającej sposób zarządzania LRT. Garbačiauskaitė–Budrienė wprawdzie zapowiedziała dostosowanie się do niektórych wniosków zawartych w dokumencie, ale zarazem od czasu jego opublikowania uznaje działania VKT za motywowane politycznie. Parlamentarna opozycja na początku roku – używając właśnie tego samego argumentu - próbowała zresztą zablokować przeprowadzenie kontroli za lata 2021-2024.

Odpowiednik polskiej Najwyższej Izby Kontroli, w opublikowanym w ubiegłym miesiącu audycie, zarzucił obecnemu kierownictwu mediów publicznych szereg naruszeń. Dotyczyły one głównie wykorzystywania umów autorskich jako formalizowania stosunku pracy, zatrudniania pracowników bez rozmów rekrutacyjnych, nieprawidłowości podczas procedur przetargowych (wiele zleceń na produkty i usługi trafiało do jednego dostawcy) czy niezapewnienie niepełnosprawnym odpowiedniego dostępu do oferty programowej.

Dyrektor LRT jest ponadto krytykowana przez przewodniczącego rady państwowego nadawcy. Mindaugas Jurkynas zarzuca Garbačiauskaitė–Budrienė formułowanie nieprawdziwych oskarżeń, bo zarzut o udział rady LRT w przejęciu mediów, którymi formalnie już ona zarządza, uniemożliwia dalszą współpracę rady z dyrektor. Wypowiedzi Jurkynasa świadczą o tym, że awantura o litewskie media publiczne tak naprawdę dopiero się zaczyna, bez względu na rezultat zaplanowanej na przyszły tydzień dyskusji w Seimasie.

Maurycy Mietelski

fot. Erwin Verbruggen / Wikimedia Commons (CC BY-SA 2.0)