Boliwia/ Koka zamiast mleka
- Marcin Witkowski
Według kontrowersyjnego, a przy tym barwnego nowego ministra spraw zagranicznych Boliwii - Davida Choquehuanca, liście koki są bardziej odżywcze oraz składnikowo bogatsze niż mleko i powinny znaleźć się w menu szkolnych stołówek.
„Nasze dzieci potrzebują wapnia, którego jest więcej w liściach koki niż w mleku (…) Nasze dzieci potrzebują fosforu, którego jest więcej w liściach koki niż w rybie”. Te fakty - zdaniem ministra - powinny dać do myślenia i skłonić ostatecznie by zamiast mleka w szkolnym jadłospisie figurowały herbaty parzone z liści koki.
Zapytany o komentarz były minister edukacji, obecnie deputowany partii opozycyjnej, Tito Hoz, uznał pomysł za absurdalny; w jego przekoaniu liście koki mają szkodliwy wpływ na dzieci, które z tego powodu nie powinny go zażywać: pod wpływem żucia czy picia wywaru z liści "biedni uczniowie ucinaliby sobie drzemkę, zamiast koncentrować się na nauce".
Wypowiedź ministra spraw zagranicznych wpisuje się w kanon polityki społecznej prowadzonej przez nową ekipę rządzącą, której głównym rozdającym jest zwycięzca grudniowych wyborów, plantator liści koki - Evo Morales. Zapowiedział on, że z plantatorami walczyć nie będzie (to m.in. ta grupa zawodowa oddała na niego swój głos), w przeciwnym razie byłby to zresztą strzał samobójczy; Evo Morales nie dotrwałby do końca swojego politycznego meczu, jakim są kolejne prezydenckie wybory.
Z drugiej jednak strony minister zapewnił – m.in. Stany Zjednoczone, które mogą wstrzymać swoja pomoc finansową dla kraju, który jest na krawędzi bankructwa – że Boliwia będzie walczyć z narkobiznesem z całą stanowczością.
Źródło: South America Daily