Boliwia/ Wybuchy w stolicy
- Iwona Klemczak
Dwie osoby zginęły i co najmniej dziesięć zostało rannych w wyniku dwóch eksplozji w stolicy Boliwii, La Paz, w nocy z wtorku na środę (21 marca). Prezydent Evo Morales twierdzi, że za zamachami stoją Stany Zjednoczone.
W dwóch hotelach w boliwijskiej stolicy został podłożony ładunek wybuchowy. Policja zatrzymała dwie osoby, które są podejrzane o udział w przygotowywaniu zamachów. Pierwszą z nich jest 40-letnia Alda Ribeiro, obywatelka Urugwaju, drugim podejrzanym jest jej partner Lestat Claudus De Orleans Y Montevideo, pochodzący z USA.
Policja próbuje ustalić motywy, jakimi kierowali się podejrzani. Władze nie wykluczają przyczyn religijnych, jako że Lestat Claudus sam siebie określa jako “kapłana obrzędów pogańskich” i jest już znany policji.
Prezydent Boliwii, Evo Morales, zasugerował, że za wybuchy odpowiedzialne są Stany Zjednoczone. Określił wtorkowe zamachy jako “prowokację oraz próbę zakłócenia porządku i demokracji”. Stwierdził też, że sprawcy zamachów to “grupy oligarchiczne”, które używają zagranicznych agentów do wywoływania zamętu w kraju.
Wiceprezydent, Alvaro Garcia Linera, twierdzi natomiast, że zamachy to przypadek odosobniony i nie zagraża bezpieczeństwu ani stabilności w państwie. Na zarzuty wobec USA, komendant główny policji odpowiada, że nie wypada mu komentować słów prezydenta, aczkolwiek nie wyklucza żadnej z możliwości.
Na podst. www.eldiario.net, www.bbcmundo.com