Brazylia: protesty podczas meczów o Puchar Konfederacji
Mimo starań Prezydent Dilmy Rousseff, zmierzających do załagodzenia napięć, w sobotę doszło do kolejnych protestów w Belo Horizonte i Salvadorze, gospodarzy meczów Pucharu Konfederacji 2013, jaki i dziesiątkach innych miast Brazylii.
Pierwsze protesty stanowiły reakcję na wzrost cen biletów komunikacji miejskiej w Sao Paula. Skala niezadowolenia społeczeństwa narastająca od dłuższego czasu, szybko przybrała jednak formę ogólnonarodowego sprzeciwu wobec władzy. Największe napięcia wywołują m.in. zatwierdzenie przez parlamentarną Komisję Praw Człowieka ustawy nazywanej „cura gay” [leczenie gejów], zezwalając na leczenie psychiatryczne osób homoseksualnych, korupcja, niska jakość usług publicznych, niskie płace dla nauczycieli, głód i ubóstwo, a przy tym wysokie koszty związane z organizacją Pucharu Konfederacji 2013, Mistrzostw Świata w piłce nożnej 2014 i Olimpiady w 2016 roku.
W celu zapobieżenia napięciom, w czwartek (20.06) doszło do nadzwyczajnego posiedzenia gabinetu Prezydent Rousseff. Tego samego dnia na ulicach demonstrowały miliony niezadowolonych Brazylijczyków, a w wyniku starć z policją kilkadziesiąt osób zostało rannych, dwie poniosły śmierć. Następnego dnia Dilma Rousseff zaapelowała do organizatorów protestów, chcąc skłonić ich do rozmów. Zapowiedziała szereg reform, które obejmą transport publiczny, służbę zdrowia i sferę edukacji, która będzie dotowana ze specjalnego funduszu zasilanego pieniędzmi z wydobycia ropy naftowej. Bezskutecznie.
Do protestów doszło także w Salwadorze (Brazylia), gdzie na stadionie Fonte Nova rozgrywał się mecz między Brazylią, a Włochami. Nastrojów nie załagodziła nawet wygrana narodowej drużyny 4-2. Tego samego dnia w Sao Paulo ok. 35 tys. ludzi zablokowało jedną z najważniejszych arterii miasta, Avenida Paulista, by dać wyraz sprzeciwu wobec zmiany w prawodawstwie, która w opinii jej krytyków ogranicza kompetencje Prokuratora Generalnego w wykrywaniu korupcji i nadużyć w przemyśle energetycznym.
Zgodnie z badaniami opinii publicznej, przeprowadzonymi przez IBOPE, protesty popiera około 75% Brazylijczyków. Jako główną ich przyczynę, 77% wskazuje koszty komunikacji publicznej, 47% za winnych uznaje polityków, a 32% korupcję, stan służby zdrowia i edukację.
Źródła: BBC News, BBC Mundo, Globo