Chavez nazywa Kolumbię "Izraelem Ameryki Południowej"
Nie stroniący od kontrowersyjnych wypowiedzi prezydent Wenezueli, Hugo Chavez, zamieścił na swoim portalu (laslineasdechavez.com) wypowiedź, w której nazywa Kolumbię „siostrą, przekształconą w Izrael Ameryki Południowej”.
Napięta sytuacja między wenezuelskim rządem, a rządem Alvaro Uribe, zaostrzyła się po podpisaniu w sierpniu tego roku porozumieniu między Stanami Zjednoczonymi a Kolumbią. Umowa przewiduje udostępnienie kolumbijskich baz wojskowych amerykańskim żołnierzom. Decyzja ta wywołała falę dyskusji wśród polityków południowoamerykańskich, w większości przeciwnych decyzji prezydenta Kolumbii.
W Wenezueli amerykańsko-kolumbijska umowa doprowadziła wręcz do powstania jawnej agresji wobec prezydenta Uribe i tak już znienawidzonego przez Caracas. Jeśli do tej pory można było mówić o „nagannych relacjach” na linii Caracas-Bogota, tak po podpisaniu porozumienia zwraca się uwagę na powstanie między obydwoma krajami kryzysu wojskowo-gospodarczego.
W swojej wypowiedzi Chavez zaznaczył, że niepewność militarna w Ameryce Południowej wynika między innymi z kontynuacji przez Baracka Obamę polityki zagranicznej poprzednika w tym regionie. "Nie ma co oszukiwać się więcej: skończyła sie iluzja Obamy i bezczelny interwencjonizm nowej administracji 'gringo' na to właśnie wskazuje", powiedział prezydent Wenezuelii. Jako dowód niesłabnących w krajach latynoamerykańskich wpływów USA, wskazał na udział w zamachu stanu w Hondurasie przeciw prezydentowi Manuelowi Zelayi. Na koniec zwrócił się do swoich rodaków prosząc, aby byli przygotowani na to co może się wydarzyć: "Przygotujemy się więc do obrony naszej suwerenności na każdym terenie".
W odpowiedzi na nazwanie swojego sąsiada Izraelem, w kolumbijskiej prasie pojawiły się riposty, nazywające Wenezuelę „amerykańskim Iranem”.
Na podstawie: Las Lineas de Chavez, El Tiempo.