Wenezuela-Argentyna-USA / FBI uważa, że Chávez brał udział w finansowaniu kampanii Cristiny Kirchner
- Łukasz Maślanka
Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze podejrzewa, że władze Wenezueli współfinansowały kampanię wyborczą Cristiny Kirchner. Według FBI, 800 tysięcy dolarów, skonfiskowanych w sierpniu br. w Buenos Aires pewnemu wenezuelskiemu biznesmenowi, było przeznaczonych na wsparcie zwyciężczyni październikowej elekcji. Prezydent Cristina Kirchner oświadczyła 13. grudnia pod adresem Stanów Zjednoczonych, że jej rząd padł ofiarą „śmieciarskiego sposobu prowadzenia polityki międzynarodowej”.
Kilka godzin wcześniej policja amerykańska zatrzymała w Miami trzech Wenezuelczyków i jednego Urugwajczyka w związku ze sprawą Guida Alejandra Antoniniego Wilsona, który 4. sierpnia 2007 roku próbował wjechać na terytorium Argentyny z walizką zawierającą ok. 800 tysięcy dolarów. Departament Sprawiedliwości USA uważa, że pieniądze te miały pomóc w finansowaniu kampanii wyborczej jednego z kandydatów na urząd prezydenta Argentyny. Zatrzymani nie zdradzili, którego.
Jednak argentyński dziennik La Nación przekazał 13. grudnia ciekawe informacje pochodzące od adwokata dwóch z podejrzanych, Michaela Hackera. Hacker wyjawił, powołując się na słowa Toma Mulvihilla, pracownika Federalnego Urzędu Skarbowego w Miami, iż pieniądze miała otrzymać Cristina Fernández de Kirchner. Mulvihill miał zeznać w śledztwie jak grupa współpracowników Antoniniego próbowała ukryć zarówno przeznaczenie środków finansowych, jak również ich wenezuelskie pochodzenie.
Wszystko wskazuje na to, że sam Guido Antonini zdecydował się na współpracę z FBI, co zaowocowało aresztowaniem Wenezuelczyków: Franklina Durána i Carlosa Kaufmanna. Zatrzymano również Moisésa Maionica i Rodolfa Edgarda Wainseele Paciello. La Nación donosi, że Durán i Kaufmann zagrozili biznesmenowi, że jeżeli nie zezna, iż pieniądze należą do niego, „jego córki znajdą się w niebezpieczeństwie”, jak również on sam może mieć kłopoty z prawem zarówno w Wenezueli jak i w Argentynie.
Argentyński dziennik zapewnia, że z materiałów zgromadzonych przez FBI w tej sprawie, wynika, iż adresatem dolarowej walizki mógł być komitet wyborczy Cristiny Kirchner. Rządowi Argentyny zarzuca się zaś udział w ukryciu całej afery.
Rząd Wenezueli uważa, że cała sprawa jest grą Waszyngtonu, która ma na celu zaatakowanie Hugo Cháveza. Nicolás Maduro, wenezuelski premier, stwierdził, że Stany Zjednoczone wreszcie przestały się kryć z wykorzystywaniem władzy sądowniczej do prowadzenia walki politycznej.
Cristina Kirchner oświadczyła, że jej rząd padł ofiarą „nikczemnej operacji” i zapewniła, że nie pozwoli wywierać na siebie presji, tylko dlatego, że jest kobietą. Dała do zrozumienia, że zamierza utrzymywać przyjazne stosunki ze wszystkimi krajami Ameryki Łacińskiej, także z Republiką Boliwariańską. Oskarżyła władze Stanów Zjednoczonych, że dążą do wytworzenia podziałów w regionie i wasalizacji jego państw.
Prezydent Argentyny określiła politykę USA jako interwencjonistyczną, nastawioną na szukanie punktów zapalnych na południe od El Paso. Zauważyła, że może to świadczyć o chęci powrotu do fatalnych doświadczeń z przeszłości. Cristina Kirchner zapowiedziała pogłębienie integracji w ramach organizacji MERCOSUR oraz szybkie przystąpienie do niej Wenezueli. Wyraziła również chęć wzmożenia wysiłków nad utworzeniem tzw. Banku Południowego, który pozwoliłby na wzajemną pomoc krajów regionu na warunkach innych, niż te, które spowodowały tyle bólu i społecznych tragedii w Ameryce Łacińskiej.
Głos zabrał również premier, Alberto Fernández, określając cały skandal mianem operacji wywiadu amerykańskiego oraz minister sprawiedliwości Aníbal Fernández, który, nie przebierając w słowach, nazwał sprawę łajdactwem. Ten ostatni poradził również rządowi amerykańskiemu, aby swoje problemy z Hugo Chávezem rozwiązywał bezpośrednio z nim, nie wciągając w to ani Argentyny, ani jej prezydenta.
Na podstawie: www.infolatam.com www.lanacion.com.ar www.miamiherald.com