Wenezuela/ Pogorszenie stosunków na linii Caracas – Lima
- Radosław Stolarczyk
Podczas wczorajszego (3.05) waszyngtońskiego posiedzenia Rady Stałej Organizacji Państw Amerykańskich, Fernando de la Flor, ambasador Peru przy OPA, wniósł skargę swojego kraju, przeciwko rządowi Wenezueli, który, zdaniem Limy, narusza zapisane w Międzyamerykańskiej Karcie Demokracji zasady nieingerencji oraz poszanowania suwerenności innych państw.
Głównym zarzutem jest jawne popieranie przez Caracas jednego z kandydatów, nacjonalisty i lewicowca Ollanta Humali, na prezydenta przed mającą się odbyć 4 czerwca drugą turą wyborów.
Wzajemne relacje między oboma państwami znacznie się pogorszyły po oświadczeniu prezydenta Chaveza, że Wenezuela zamierza wycofać się ze Wspólnoty Andyjskiej (CAN). Jako powód takiej decyzji podawał podpisanie przez Peru oraz Kolumbię umów o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Nie przebierając w słowach oświadczył, że CAN „jest martwe” i że przyczynili się do tego właśnie prezydenci Toledo oraz Uribe. W odpowiedzi na to rząd w Limie postanowił odwołać swojego ambasadora w Caracas, Carlosa Urruitę, oraz zagroził wydaleniem przedstawiciela Wenezueli w Limie.
Do kolejnych napięć doszło na dorocznym posiedzeniu Rady Stałej OPA. Fernando de la Flor oskarżył prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza o: „Niewłaściwe i bezprawne ingerowanie w wyłączne kompetencje Peru, takie jak demokratyczne i wolne wybory przedstawicieli władz państwowych”. Wskazał przy tym na bliskie powiązania Ollanta Humali, z prezydentem Chavezem, który już przed pierwszą turą wyborów gościł razem nim u Fidela Castro na Kubie. Przywołał także wątpliwości dotyczące źródeł finansowania jego kampanii wyborczej.
W odpowiedzi przedstawiciel Wenezueli, Jorge Valero, nie odrzucił zarzutów de la Flora mówiąc jedynie, że jego rząd: „Ma prawo do obrony swojego dobrego imienia przed wszystkimi, którzy atakują naszego prezydenta oraz proces boliwariański”. Skrytykował jednocześnie drugiego kandydata na prezydenta, socjaldemokratę Alana Garcię, za jego „antyboliwariańskie”, „bezwstydne” oraz „szalone” wypowiedzi pod adresem władz Wenezueli.
Bardzo gorące obrady osiągnęły punkt kulminacyjny, gdy de la Flor poprosił o możliwość wyświetlenia przygotowanej wcześniej kasety video, która miała stanowić dowód potwierdzający oskarżenia władz w Limie kierowane pod adresem Wenezueli. Prowadzący obrady John Ellsworth z Saint Vincent i Grenadyny odrzucił jednak prośbę Peru i w ten sposób zakończył dyskusję. Oburzony de la Flor nazwał tą decyzję „arbitralną i nie do zaakceptowania”.
Z kolei, Ollanta Humala, podczas środowego programu telewizyjnego oświadczył, że nigdy nie miał żadnych bliższych związków z prezydentem Chavezem oraz wyraził zaniepokojenie ingerencją Wenezueli w wewnętrzne sprawy Peru. Jego wypowiedź jest pierwszą krytyką jaką wygłosił pod adresem władz w Caracas. Jednocześnie stanowczo odrzucił oskarżenia swoich przeciwników jakoby był nielegalnie finansowany właśnie przez Wenezuelę.
Na podstawie: www.eluniversal.com www.el-carabobeno.com