Amerykańskie wojska lądowe nie zostaną użyte przeciw islamistom
John Kerry, przedstawiając senatorom plan walki z islamistami opracowany przez prezydencką administrację, zaręczał: „Wojska lądowe Stanów Zjednoczonych nie zostaną wysłane do walki w tym konflikcie [z islamistami -? przyp.red.]”. Amerykański polityk oświadczył, iż zamiast tego USA będą wspierać walczące na lądzie siły irackie. Według Kerrego pożądane jest też uzbrajanie syryjskiej umiarkowanej opozycji, jako „najlepszej przeciwwagi” dla muzułmańskich radykałów.
Choć większość Amerykanów jest przeciwna wysyłaniu do walki z dżihadystami wojsk lądowych to pojawiają się opinie, iż tak właśnie należy postąpić. Tego zdania jest były sekretarz obrony USA Robert Gates. Według niego tylko wojska lądowe zagwarantują Ameryce zwycięstwo w starciu z radykałami.
Nowemu premierowi Iraku Haiderowi al-Abadi odpowiada natomiast postawa władz USA. Polityk wypowiadając się dla agencji Associated Press stwierdził, iż lądowe siły zbrojne państw trzecich nie są ani konieczne, ani wyczekiwane, by walczyć z islamistami.
Stany Zjednoczone posiadają obecnie w Iraku personel liczący 1600 osób. Do jego zadań należy m.in. ochrona amerykańskiej ambasady w Bagdadzie i konsulatu USA w mieście Irbil.
Na podstawie: usatoday.com, cnn.com, politico.com