Białoruś/ W Mińsku odbył się Marsz Europejski
- Krystyna Plebańska
W Mińsku odbył się zapowiadany od dawna przez opozycję Marsz Europejski. Według różnych ocen, wzięło w nim udział od 1,5 do 3 tysięcy ludzi. Marsz był obserwowany przez ambasadorów państw Unii Europejskiej oraz USA.
Zbiórka uczestników akcji odbyła się w dwóch miejscach – na głównym Placu Październikowym (nielegalnie, w miejscu gdzie w marcu stało miasteczko namiotowe) oraz przy Narodowej Akademii Nauk (za zezwoleniem władz). Większość ludzi zgromadziła się jednak na Placu Październikowym, gdzie przemawiał Aleksandr Milinkiewicz - lider komitetu organizacyjnego ruchu „Za wolność”, a zarazem były kandydat na prezydenta.
„Cele uczestników akcji są pokojowe: miłość do ojczyzny, ciepłe uczucia w stosunku do dzieci, które powinny żyć w Europie„ - powiedział Milinkiewicz – „Zaprosiliśmy władze, by się do nas przyłączyły. To nie jest marsz przeciwko komukolwiek, to marsz za Europą”. Polityk oświadczył, iż podobne akcje będą powtarzane „dopóki nie zwyciężymy”. Według niego, wiele państw Europy przeszło już podobną drogę. Wyraził przekonanie, że także Białoruś będzie kiedyś w Europie.
Po godzinie czternastej kolumna ludzi na czele z Milinkiewiczem udała się w kierunku Akademii Nauk, niosąc ze sobą opozycyjne biało-czerwono-białe sztandary, flagi Unii Europejskiej oraz skandując „Żyje Białoruś”. Przy Akademii Nauk rozdzielono się na dwie grupy: jedna pozostała na miejscu, zaś druga poszła dalej w kierunku Biblioteki Narodowej, gdzie uprzednio planowano przeprowadzenie mityngu. Po drodze manifestanci zostali zawróceni przez oddziały milicji specjalnego przeznaczenia. W związku z tym dołączyli do części demonstrantów udających się na mityng do parku Przyjaźni Narodów, znajdującego się poza centrum miasta.
Jeden z organizatorów marszu Wiktor Iwaszkiewicz podkreślił, że sens marszu polegał na tym, żeby zademonstrować innym ludziom, że na Białorusi są tacy, którzy chcą ją widzieć wolną i niepodległą. Przywódcy opozycji zaapelowali także o przyjście na Marsz Socjalny, który odbędzie się 4 listopada.
W tygodniu poprzedzającym marsz doszło do zatrzymywań opozycjonistów i organizatorów marszu, nie wpuszczono także na Białoruś Janusza Onyszkiewicza, wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, który chciał dotrzeć do Mińska, aby wziąć udział w demonstracji. Z kolei w Warszawie, na solidarnościowym spotkaniu z Białorusią, odbywającym się na Placu Konstytucji zebrało się około 200 osób.