Białoruska opozycja: Władze nie zaprzestają represji
Byli więźniowie polityczni Alaksandr Kazulin, Andrej Kim i Siarhiej Parsiukiewicz wystąpili z oświadczeniem w obronie zatrzymanych w Wołkowysku przedsiębiorców. Zarzucają władzy represje względem opozycji. W oświadczeniu, przekazali, że oskarżenie Mikołaja Ałtuchowicza, Jurija Lawonawa i Ładzimira Aspienki jest absurdalne - „te aresztowania plują w twarz Europie”. Władze Białorusi oskarżyły trzech biznesmenów z Wołkowyska o podpalenie przed 5 laty domu milicjanta. Wszyscy oskarżeni to liderzy ruchu indywidualnych przedsiębiorców, który sprzeciwia się zmianom wprowadzanym na Białorusi przez władze.
Warunkiem wznowienia współpracy Brukseli z Mińskiem miało być uwolnienie więźniów politycznych (wówczas właśnie Kazulina, Kima i Parasiukiewicza, którzy pod naciskiem Unii zostali ostatecznie wypuszczeni na wolność). W dokumencie jednak wspomniano, że białoruska władza nie zaprzestała prześladowań politycznych. Jako przykład podali „Sprawę 14”, czy też powołania aktywistów opozycyjnych do wojska, pomimo przeciwwskazań medycznych.
„Współpracowanie z tym reżimem jest nie tylko niemoralne, ale i niebezpieczne” – ostrzegli Europę opozycjoniści, odnosząc się do zniesienia sankcji – „gra z człowiekiem bez zasad zawsze będzie się odbywać według jego reguł. I następną ofiarą może stać się każdy, niezależnie od koloru jego paszportu”.
Wincuk Wiaczorka, lider Białoruskiego Frontu Narodowego, powiedział Polskiemu Radiu, że pełne informacje o represjach stosowanych przez władze wobec opozycji zostaną przekazane przedstawicielom Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.
W kwietniu Unia Europejska podejmie decyzję dotyczącą ewentualnego przedłużenia współpracy z Białorusią.
Na podstawie: belradio.fm, svaboda.org, IAR