Partnerstwo, zależność czy współzależność UE i Rosji?
Zależność UE od dostawy gazu ziemnego osiągnęła w 2010 roku poziom 62,4%, co w porównaniu z danymi sprzed dziesięciu lat, jest wyższa o 13,5%. Zmianie uległy też proporcje udziału poszczególnych państw w eksporcie tego surowca na Stary Kontynent. W 2010, ponad 70% gazu ziemnego pochodziło z Rosji, Norwegii i Algierii. Rosja pozostaje głównym dostawcą mimo, iż jej udział na rynku europejskim zmalał z 45,1% w 2003 do 31,8% w 2010.
Polityka energetyczna Unii Europejskiej opiera się na trzech filarach - tak twierdzi Beate Raabe, Sekretarz Generalny Eurogazu. Głównym jest zabezpieczenie zasobów. „Ludzie mogą być spokojni o stałość w dostawie tego źródła energii” - przekonywała na Forum Gaz Rosji 2012. Jednak są dwa dodatkowe problemy: konkurencyjność i zrównoważenie energii. Innymi słowy - gaz powinien być możliwie jak najtańszy i przyjazny dla środowiska.
Te trzy elementy stanowią rdzeń nowej inicjatywy przyjętej przez Komisję Europejską w listopadzie 2010 roku pod nazwą „Energia 2020 - strategia na rzecz konkurencyjnej, zrównoważonej i bezpiecznej energii”. Jest to zarazem nakreślenie priorytetów Unii Europejskiej odnośnie polityki energetycznej na następną dekadę.
Jak twierdzi Sekretarz Generalny Eurogazu, obecnie przykłada się większą uwagę do bezpieczeństwa. „Popyt na gaz musi być zabezpieczony”. Dlatego takie projekty jak chociażby rura Nabucco, łącząca region Morza Kaspijskiego z UE, w ogóle powstały. „Europa jest sceptyczna wobec dalszego importu surowców energetycznych, dlatego celem jest jej redukcja jeśli chodzi o ropę naftową i gaz ziemny. Nie jest to posunięcie przeciwko Rosji, tylko w kierunku ogólnego ograniczenia importu surowców”. Ma to służyć dywersyfikacji źródeł energii, tym samym będąc wyjaśnieniem dla rosnącego zainteresowania gazem łupkowym i skroplonym. Poza ekologicznymi względami, wspomniane posunięcie tłumaczy dlaczego państwa Europy są zainteresowane rozwojem alternatywnych źródeł energii na Starym Kontynencie.
Prezes RSG, Walerij Jazew wierzy jednak w nieefektywność energii odnawialnej i jej niemożność konkurowania z gazem ziemnym z powodu wysokich kosztów. „Gdy musimy mówić o pieniądzach, a mając na uwadze obecny kryzys, to nie ma ich zbyt wiele. Musimy być realistami. Nawet jeśli jest to niechlubne, Europa powróci do korzystania z węgla kamiennego, jeśli konieczność ich do tego zmusi. Nie jest to może najbardziej przyjazny środowisku, ale na pewno najtańsze źródło energii”. Cena energii pozostaje najpoważniejszym względem. Gaz jest zarówno przystępny jak i dostępny, tak więc wszystko wskazuje na to, że XXI wiek będzie „złotym wiekiem gazu ziemnego”.
Na podstawie: ruvr.ru