26 luty 2009
Kandydatka w majowych wyborach prezydenckich Gesine Schwan (SPD) wezwała kanclerz Merkel (CDU) by nie powoływała do rady fundacji upamiętniającej wypędzonych Eriki Steinbach (CDU).
„W przeciwnym razie grozi nam obciążenie stosunków z Polską” powiedziała w wywiadzie dla Berliner Zeitung Schwan, wieloletnia rektorka Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz koordynatorka współpracy niemiecko-polskiej.
W opinii Schwan oczekiwanie strony polskiej, by kontrowersyjna przewodnicząca Związku Wypędzonych nie współtworzyła rady fundacji jest całkowicie zrozumiałe i „nie ma nic wspólnego z wywieraniem presji na niemiecki rząd”.
Jeżeli w majowych wyborach prezydenckich wygrałaby Schwan to jak przyznała „z chęcią wygłosiłaby mowę w sejmie w języku polskim”. Opowiada się również za wspólnym posiedzeniem parlamentów obu krajów jako upamiętnienie wybuchu II wojny światowej.
Również polski ambasador w Berlinie, Marek Prawda, w czwartkowym (26.02) porannym magazynie niemieckiej telewizji ZDF, powiedział, że „pani Steinbach nie stara się dostatecznie o pojednanie w stosunkach polsko-niemieckich”, a sam pomysł utworzenia Centrum przeciw Wypędzeniom uważa za „generalnie problematyczny”.
Ambasador zwrócił również uwagę, że „jest sprawą kłopotliwą, gdy z całego łańcucha katastrof humanitarnych drugiej wojny światowej wyciąga się jeden fakt, i próbuje z niego uczynić podstawę polityki pamięci”.
Ponowny spór wokół Steinbach wybuchł po ujawnieniu informacji, że Związek Wypędzonych chce w radzie mającej powstać inicjatywy „widoczny znak” umieścić swoją przewodniczącą. Strona Polska zdecydowanie odrzuca taką możliwość, zarzucając Steibach relatywizowanie historii.
Podczas piątkowej (27.02) wizyty Donalda Tuska w Hamburgu szef polskiego rządu ma omówić z kanclerz Niemiec m.in. kwestię personalną w radzie powstającej fundacji.
Na podstawie: sueddeutsche.de, zeit.de, spiegel.de