Niemcy/ Maszyniści grożą strajkiem
W obecnej grze słownej związkowcy nawiązują do swojej wcześniejszej deklaracji. Maszyniści oświadczyli, że podczas prowadzenia negocjacji nie dojdzie do strajku. Jednak w związku z nieprzyjęciem oferty rozmów sytuacja uległa zmianie i o ewentualnej czwartkowej przerwie w pracy ma zdecydować GDL podczas zaplanowanego na środę posiedzenia zarządu. W przypadku decyzji o strajku w trasę nie wyruszą pociągi pasażerskie, towarowe oraz kolej miejska S-Bahn.
Główną osią sporu jest wysokość podwyżki żądanej przez kolejarzy. Maszyniści domagają się wyższych pensji - o 31 proc. Szefowe kolejowego molocha, zatrudniającego 230 tysięcy pracowników, deklarują chęć podwyższenia zasadniczego wynagrodzenia w sumie o dziesięć procent. Podwyżka w tej wysokości wynikałaby ze zwiększenia pensji o 4,5 proc. oraz z wydłużenia czasu pracy tygodniowo o 2 godziny, co stanowi 5,5 proc. obecnego uposażenia. Dodatkowo oferują wypłacenie jednorazowego dodatku w wysokości 600 euro.
Na takie warunki zgodziły się już pozostałe dwa związki zawodowe, Transnet oraz GDBA, które od lipca walczyły z DB o zmianę układu pracy. Od tego czasu kilkakrotnie dochodziło do strajków ostrzegawczych, po których następowały rozmowy skonfliktowanych stron.
Wypowiedzi niemieckich polityków dowodzą, że są oni przeciwni akcji związkowców, która działa na szkodę całego społeczeństwa. – Nie godzimy się na sytuację, w której przedstawiciele mniejszości narażają na koszty ogół obywateli – podkreślił Laurenz Meyer odpowiedzialny w partii CDU za sprawy gospodarcze.
Die Bahn jest przedsiębiorstwem w pełni kontrolowanym przez państwo. W lipcu gabinet kanclerz Angeli Merkel zdecydował o prywatyzacji 25 procent udziałów do końca 2008 roku. Na niemieckim rynku kolejowym działają także prywatni przewoźnicy, którzy oferują znacznie tańsze połączenia lokalne.
Obecnie w DB pracuje 20 tysięcy maszynistów. Ich miesięczna pensja kształtuje się od 1 970 do 2 142 euro brutto.
Na podstawie: sueddeutsche.de, ftd.de, spiegel.de