Serbia: Największy protest opozycji od lat
Sobotni (5.02) wiec opozycji - Serbskiej Partii Postępowej (SNS) i kilku mniejszych ugrupowań - zgromadził według różnych szacunków od 55 do 85 tysięcy ludzi protestujących przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju i domagających się przyspieszonych wyborów. Lider SNS, Tomislav Nikolić wezwał rząd do ustąpienia i zorganizowania nowych wyborów w przeciągu 2 miesięcy. Powodem ma być pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju i rosnące bezrobocie. Według Nikolića rząd nie jest w stanie zapobiec pogarszaniu się stanu gospodarki i nie spełnił obietnicy utworzenia 200 tys. nowych miejsc pracy, a sytuacja pod tym względem wręcz się pogorszyła. Zapowiedział kontynuowanie protestów w kwietniu, jeśli rząd nie rozpisze nowych wyborów: "jeśli rząd dalej będzie postępował tak jak wcześniej, znajdziecie mnie tutaj w kwietniu" - powiedział. Dziś wybory są przewidywane dopiero w maju 2012 roku, a ostatnie, z 2008 roku, miały miejsce właśnie po skróceniu kadencji parlamentu, który przetrwał wtedy tylko rok.
Przed samym wiecem obawiano się, że mogą go próbować zakłócić chuligani klubów piłkarskich: Partizana Belgrad i Crvenej Zvezdy, którzy mieli wspólnie protestować, aby wyrazić wściekłość po surowym wyroku wydanym w zeszłym miesiącu na 14 z nich za zabójstwo francuskiego kibica - Brice'a Taton - w 2009 roku. Zostali skazani na kary do 35 lat więzienia. Jak się jednak okazało, pojawiło się o wiele mniej niż zapowiadane 1400 szalikowców, a co bardziej agresywnych szybko zatrzymała policja.
Wiec miał miejsce w okresie, gdy przez kraj przetacza się fala strajków przeciwko niskim płacom, rosnącemu bezrobociu i pogarszającemu się stanowi gospodarki. W tygodniu przed wiecem protestowali przede wszystkim nauczyciele: aż 3/4 szkół zostało zamkniętych, lub nie pracowało normalnie, a 220 tysięcy uczniów miało wolne. Także inne sektory budżetowe domagały się więcej pieniędzy. Sytuację napięcia przed sobotnim wiecem próbowały wykorzystać także związki zawodowe policjantów, które zaczęły akcję strajkową.
Sytuacja ekonomiczna Serbii rzeczywiście nie jest różowa. Pod koniec 2010 roku bez pracy pozostawało aż 26% społeczeństwa, co jest wynikiem gorszym niż w 2009 roku. Inflacja wynosiła 11%.
za: balkaninsight.com, setimes.com, b92.net