Strajk pracowników metra w Londynie paraliżuje miasto
- IAR
Londyńczycy będą się dziś (07.09) zmagać z trudnościami w dotarciu do pracy i powrocie do domu. Pierwszy z zapowiadanej serii całodobowych strajków kolejki podziemnej zaczął się już wczoraj wieczorem, ale dopiero dziś obejmie obie godziny szczytu - poranną i wieczorną.
Dyrekcja londyńskiego metra przewiduje, że stanie od 50 do 75 procent pociągów. Protest dotyczy zapowiadanej likwidacji 800 stanowisk w kasach - większość podrożnych korzysta z automatów biletowych. Związkowcy argumentują, że są to niezbędne etaty, bez których część stacji pozostanie bez obsługi, co może zagrozić pasażerom. Burmistrz Londynu Boris Johnson uważa jednak strajk za niepotrzebny. "Naturalnie bardzo mi przykro, że ten strajk utrudni ludziom życie, ale chcę podkreślić, że nie narażamy niczyjego bezpieczeństwa, że nie będzie przymusowych zwolnień, a przeniesiemy tylko część ludzi z kas na perony i hale stacyjne, gdzie będą mogli pomagać pasażerom" - mówi burmistrz brytyjskiej stolicy. Londyńskie metro przewozi codziennie prawie 3,5 miliona pasażerów. Ma 11 linii, 270 stacji i 400 kilometrów torów. 10-tysięczna załoga jest niemal w całości zrzeszona w kilku związkach zawodowych. Obecny strajk prowadzą dwa największe.