Szwajcaria/ Populiści wygrali wybory
W legislatywie reprezentowana będzie także Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa Szwajcarii (CVP) oraz Partia Radykalno-Demokratyczna Szwajcarii (FDP), każda z nich uzyskała po 31 mandatów. Swój dotychczasowy wynik poprawiła Partia Zielonych. W nowym parlamencie otrzyma 20 miejsc zamiast dotychczasowych 13.
Umocnienie się SVP to po części wynik brutalnej kampanii prowadzonej przez tę partię, a także słabości pozostałych ugrupowań, które nie potrafiły znaleźć argumentów przeciwko populizmowi Blochera. Ten 67-letni minister sprawiedliwości nakierunkował konserwatywną SVP na konfrontację z pozostałymi frakcjami. Wykorzystał do tego hasła, godzące w imigrantów, ekologów i UE. Dodatkowo SVP przygotowała grę internetową, której główną bohaterką była koza „ratująca Szwajcarię”. Zadaniem internautów było niewpuszczenie na szwajcarski ląd czarnych owiec, symbolizujących imigrantów. Ten element działań przedwyborczych był silnie krytykowany przez konkurentów SVP.
O bardzo ostrej kampanii świadczy także bójka do której doszło na dwa tygodnie przed wyborami w Bernie. Lewicująca młodzież chciała zatrzymać marsz konserwatystów pokazując w ten sposób swój sprzeciw wobec kampanii SVP. W wyniku zamieszek do szpitala trafiło 21 poszkodowanych.
Wybrana w niedzielę dwustuosobowa Rada Narodowa zdecyduje, kto zasiądzie w nowym rządzie 12. grudnia. Dzięki specyficznemu systemowi politycznemu Szwajcarii we władzy uczestniczą przedstawiciele wszystkich najważniejszych partii. Istnieje zwyczaj ustanowiony przez tak zwaną formułę magiczną, iż w rządzie muszą zasiadać przedstawiciele głównych grup językowych oraz wyznaniowych Szwajcarii, a także osoby pochodzące z trzech największych kantonów: Berna, Zurychu i Vaud. To zapewnia stabilność i brak radykalizmu demokracji szwajcarskiej.
Na podstawie: spiegel.de, faz.net