UE/ KE zabiera głos w sprawie turbulencji gospodarczych
Komisja Europejska wskazała wadliwy system wydatków publicznych w Stanach Zjednoczonych jako główną przyczynę obecnych turbulencji na światowych rynkach i ponagliła Waszyngton do cięcia wydatków oraz zwiększenia oszczędności. Jednocześnie pochwaliła stabilną gospodarkę europejską oraz pozytywny efekt wspólnej waluty krajów Strefy Euro.
Temat problemów na rynkach światowych zdominował spotkanie ministrów finansów Unii Europejskiej, które odbyło się we wtorek (22.01) w Brukseli, wkrótce po tym, jak nastąpił największy od czasów zamachu terrorystycznego 11 września 2001 r. spadek na światowych rynkach giełdowych.
W przypadku zaistnienia recesji w USA, potencjalne konsekwencje dla Europy, której zdecydowana część eksportu trafia na rynek amerykański, mogą być drastyczne. KE i ministrowie finansów UE starali się jednak unikać kategorycznie pesymistycznych stanowisk.
- Nie mamy do czynienia ze zjawiskiem globalnej recesji, ale ryzykiem wystąpienia recesji w USA, jako wypadkową dużego deficytu na rachunku obrotów bieżących, znaczącego deficytu fiskalnego i niedostatku oszczędności - powiedział unijny komisarz ds. unii gospodarczo - walutowej, Hiszpan Joaquin Almunia.
Komisarz jest zdania, że: „UE jest dobrze przygotowana na rozwój wydarzeń w Ameryce, choć nie należy ignorować potencjalnego wpływu jaki obecne turbulencje mogą mieć na tempo wzrostu gospodarczego.”
Utrzymane w podobnym tonie wypowiedzi padały z ust wielu ministrów obradujących w Brukseli.
- Ostatnie prognozy pokazały, że reformy ekonomiczne jakie zostały podjęte w UE, wzmocniły odporność gospodarki europejskiej na tego rodzaju wstrząsy ekonomiczne. - powiedział Andrej Bajuk, minister finansów Słowenii, stojącej obecnie na czele Rady UE.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel również nakłaniała do zachowania spokoju, określając Europę mianem „kotwicy stabilności dla gospodarki światowej”.
Marco Annunziata, ekonomista UniCredit utrzymuje, iż: „sytuacja w Strefie Euro jest stabilniejsza niż w Stanach Zjednoczonych, ale nie oznacza to, że można totalnie ignorować potencjalne zagrożenia dla gospodarki światowej, jakie implikować może rozwój wydarzeń w USA.”
- Wszystkim nam towarzyszy zatroskanie o stan gospodarki na skutek obecnych wstrząsów. Ale w jeszcze większym stopniu niż troska dotyczy nas kwestia niepewności. Tak naprawdę musimy zaczekać na skutki interwencji rządu amerykańskiego, by przedsięwziąć jakiekolwiek dalsze kroki. - powiedział holenderski minister finansów Wouter Bos.
Zdaniem ekonomistów, obecne tendencje na rynkach odzwierciedlają brak zaufania inwestorów do planu prezydenta Stanów Zjednoczonych, George’a W. Busha. Zaprezentowany w ubiegłym tygodniu plan zakłada wywindowanie amerykańskiej gospodarki i jej potencjału w celu uniknięcia długofalowej recesji.
We wtorek (22.01), Federalna Rezerwa Stanów Zjednoczonych obcięła główną stopę procentową aż o 75 punktów bazowych (z 4,25% na 3,5%). To największe cięcie w przeciągu ostatnich 25 lat, dokonane na nieplanowanym spotkaniu, co zinterpretowane zostało jako ostatnia próba zapobieżenia recesji.
W dzisiejszym wystąpieniu na forum Parlamentu Europejskiego, prezes Europejskiego Banku Centralnego, Jean - Claude Trichet, uciął spekulacje wokół planowania przez EBC akcji pokroju wczorajszej operacji Rezerwy Federalnej USA.
- W każdych warunkach, ale nade wszystko w trudnych czasach znaczących korekt rynkowych i turbulencji gospodarczych, obowiązkiem banku centralnego jest utrzymywanie inflacji na wodzy w celu przeciwdziałania wystąpieniu zjawiska dodatkowej niestabilności na i tak już mocno niestabilnych rynkach. - powiedział Trichet.
Reakcje Posłów do PE były zróżnicowane. Hiszpański deputowany, Jose Manuel Garcia - Margallo z Europejskiej Partii Ludowej (EPP - ED) zauważył, iż: „Trichet bardzo ogólnikowo przedstawił poruszany problem. Oczekiwania były znacznie większe. Nadal nie wiemy, jakie są zamierzenia EBC.” Wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji ds. gospodarczych Garcia powiedział, że sposób postępowania Tricheta przypomina mu zachowanie orkiestry na ‘Titanicu’, która grała, choć statek już tonął.
Niemiec Wolf Klinz z Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) pochwalił Tricheta za stanowisko, iż opanowywanie kryzysu zależne jest od skutecznie działającego systemu struktur kontrolnych i banków centralnych.
* * *
Na trwającym właśnie forum ekonomicznym w szwajcarskim Davos również nie mogło zabraknąć tematu kryzysu na rynkach światowych. Paneliści byli zgodni, co do tego, że mimo wysokiego i stale wzrastającego poziomu ryzyka, zjawisko globalnej recesji nie wystąpi. Nie było jednak jedności w poglądach na temat tego czy i w jaki sposób sytuacja na rynku amerykańskim przełoży się na sytuację na kontynencie europejskim.
Jak mówi stare ekonomiczne porzekadło: „Kiedy Stany Zjednoczone kichną, świat zapada na przeziębienie”. Najbardziej pesymistyczny w swych przewidywaniach, profesor ekonomii Nouriel Roubini stwierdził, że: „tym razem Stany Zjednoczone cierpią na przewlekłe zapalenie płuc i możemy jedynie zgadywać co stanie się z resztą świata.”
Roubini przewiduje kryzys na rynku nieruchomości w Zjednoczonym Królestwie, Irlandii i Hiszpanii. Odnosząc się do rynków Europy Wschodniej, stwierdził, że ogromne ryzyko dla wielu osób, które zdecydowały się na zaciągnięcie długu hipotecznego wycenionego w Euro, a nie w swej krajowej walucie, polega na obawie wzmocnienia się kursu Euro wobec walut krajowych.
* * *
W wydanym dziś (23.01) raporcie Międzynarodowej Organizacji Pracy, znajdują się przewidywania dotyczące wpływu aktualnych turbulencji gospodarczych na zjawisko bezrobocia w ujęciu globalnym. Eksperci oceniają, że kryzys na rynkach światowych może przyczynić się do zwiększenia poziomu bezrobocia nawet o 5 mln osób w 2008 roku.
Na podstawie: ecb.int, euobserver.com, europarl.europa.eu, federalreserve.go, iht.com, ilo.org, news.bbc.co.uk, weforum.org.