Wielka Brytania zagrożona powodziami
- IAR
W północnej Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej padają ulewne deszcze. Rzeki nie wystąpiły wprawdzie z brzegów, ale w czterech rejonach obowiązuje alarm powodziowy.
W najbardziej dotkniętym regionie, Cumbrii, saperzy sprawdzają 1800 osłabionych mostów i przepustów. W Workington, gdzie 3 dni temu zawalił się most, zabijając policjanta, zamknięto dla ruchu drugą, rozchwianą przeprawę. Mieszkańcy muszą robić 90-kilometrowy objazd, żeby dostać się z jednej strony rzeki Derwent na drugą.
1200 domów w Cumbrii uległo uszkodzeniu, ponad 800 nie ma prądu, w kilku miejscowościach brakuje wody, gdyż powódź zanieczyściła wodociągi. Rozpoczęło się sprzątanie w zalanym dwa dni temu miasteczku Cockermouth. Woda naniosła tam na główną ulicę ławice piasku i zwały śmieci. Napór wody wygniótł szyby wystawowe, powykrzywiał drzewa i znaki drogowe.
Rejon powodzi odwiedził premier Gordon Brown, obiecując miejscowym władzom milion funtów. Straty ocenia się jednak na 100 milionów funtów.