Wybory w Wielkiej Brytanii przynoszą zakładom bukmacherskim krocie
- IAR
Wielka Brytania szykuje się do najważniejszych wyborów ostatnich lat. Jutro mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa wybiorą nowych członków Izby Gmin czyli odpowiednika polskiego sejmu.
Według sondaży, zwycięzcą głosowania będzie Partia Konserwatywna pod przewodnictwem Davida Camerona, ale pierwszy raz od wielu lat żadna z partii nie uzyska większości potrzebnej, by samodzielnie rządzić. W tej sytuacji oczy obserwatorów zwrócone są na Partię Liberalną Nicka Clegga z którą torysi lub laburzyści będą musieli stworzyć koalicję.
Tegoroczne wybory budzą w Wielkiej Brytanii znacznie większe niż zazwyczaj emocje. Widać to również w zakładach bukmacherskich. Przedstawiciel jednego z nich Rupert Adams przyznaje, że zainteresowanie zakładami jest ogromne. "W porównaniu z poprzednimi wyborami zawarliśmy znacznie więcej zakładów. Szacujemy, że ich liczba jest cztery razy większa. Interesujące jest, że o ile z początku był to wyścig czterech partii, o tyle od wczoraj klienci wybierają między dwiema czołowymi. Parlament bez większości to obecnie 5:6, podobnie zresztą jak parlament z większością konserwatystów. To właśnie są główne kwestie, którymi zainteresowani są nasi klienci" - wyjaśnia Adams.
Inny z bukmacherów Mike Robb przyznaje, że wybory oznaczają dla jego firmy szansę na niemały zarobek. "Trzeba powiedzieć, że te wybory to jak dotąd największe polityczne wydarzenie bukmacherskie w Wielkiej Brytanii. Podobnie było jedynie w czasie wyborów w USA. Spodziewamy się, że do czasu zamknięcia lokali wyborczych nasza firma będzie obracać 20 milionami funtów. To naprawdę duża sprawa" - twierdzi Robb.
Wyniki wyborów mają być znane w piątek.