Zielona kampania do Bundestagu rozpoczęta
Najważniejszy postulat odnosi się do wypracowania miliona nowych miejsc pracy. Ten cel Zieloni chcą osiągnąć przez nakłady na naukę oraz ekologię wynoszące 80 miliardów euro w ciągu czterech lat. Fundusze miałyby pochodzić z podniesienia podatku od dochodu dla najlepiej zarabiających do 45 proc. oraz z nowych kredytów zaciągniętych przez RFN.
Zieloni opowiadają się za wprowadzeniem jednolitej płacy minimalnej w wysokości 7,5 euro za godzinę we wszystkich branżach. Tym postulatem zrównują się z żądaniami SPD nie utożsamiając się jednak z postkomunistami z Die Linke, którzy chcieliby wprowadzenia 10 euro za godzinę pracy, jako podstawy płacy minimalnej. Wraz z podniesieniem najniższych zarobków, partia chciałaby odciążyć najuboższych podatników zwalniając ich z niektórych opłat socjalnych.
W trakcie zjazdu Zieloni wykluczyli powyborczą koalicję z chrześcijańską demokracją kanclerz Merkel oraz z liberałami. Najbardziej naturalną konstelacją byłoby współrządzenie z SPD, które miało już miejsce podczas rządów Schroeder-Frischer. W partii trwa spór o ewentualne rozmowy koalicyjne z Die Linke. Druga główna kandydatka w wyborach Renate Künast, w wywiadzie dla Sueddeutsche Zeitung podkreślała, że postkomuniści muszą rozliczyć się ze swoją nacjonalistyczną przeszłością oraz bardziej realnie patrzeć na niemiecką rzeczywistość.
W programie wyborczym zabrakło jednoznacznych odwołań do polityki zagranicznej RFN. Jedynie w aktualnej debacie o przyjęciu więźniów z Guantanamo Zieloni opowiadają się za takim rozwiązaniem.
Partia, której przewodniczący jest z pochodzenia Turkiem, stworzyła w swoich ramach specjalną frakcję, której zadaniem jest przybliżanie profilu Zielonych w społeczności tureckiej. W ostatnich wyborach ta grupa stanowiła znaczną część zwolenników partii. Wybory do Bundestagu zaplanowano na 27 września. Obecnie Partia Zielonych cieszy się poparciem 10 proc. wyborców.
Na podstawie: Sueddeutsche Zeitung, Die Zeit, Frankfurter Allgemeine Sontagszeitung