Fotel Sekretarza Generalnego NATO raczej nie dla Sikorskiego
Mimo czeskiego poparcia dla kandydatury szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego na stanowisko Sekretarza Generalnego NATO, jego szanse maleją. Wiąże się to z silnym poparciem USA i dużych państw europejskich dla kandydatury duńskiego premiera Andersa Fogha Rasmussena.
Spekulacje na temat tego, kto zostanie nowym Sekretarzem Generalnym NATO trwają od kilku tygodni. Na faworyta w tym wyścigu wyrasta duński premier Anders Fogh Rasmussen, który cieszy się poparciem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji. Ostatnio poparły go również Włochy i Hiszpania. Mimo tego, polski prezydent Lech Kaczyński podczas szczytu w Strasburgu i Kehl, ma zamiar oficjalnie zgłosić kandydaturę szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego na to stanowisko.
Jeszcze do niedawna szanse na objecie przez Polaka tego urzędu wydawały sie całkiem spore. Nadzieje te podsycał rząd Turcji, który zapowiadał, że nie poprze Rasmussena, bowiem ma do niego poważne zastrzeżenia. Szef rządu Recep Tayyip Erdogan przypomniał, że w 2006 roku duński premier nie chciał przeprosić muzułmanów za karykatury Mahometa. Uznano to za obrazę wiary i świętych wartości wyznawanych przez Turków. Stanowiska rządu z Ankary nie podtrzymał jednak turecki prezydent Abdullah Gul. Na spotkaniu w Brukseli uspokajał, że jego państwo nie ma obiekcji do kandydatury Rasmussena. Gul podkreślił także, że duński premier"jest jednym z najważniejszych premierów w Europie i jednym z tych, którzy odnieśli największe sukcesy".
Po oświadczeniu tureckiego prezydenta, szanse dla Polaka jeszcze bardziej zmalały. Jednak z poparciem dla kandydatury Sikorskiego w sobotę (28.03) wystąpił szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Podkreślał, że Radosław Sikorski mógłby być kandydatem całej Grupy Wyszehradzkiej, czyli także Węgier i Słowacji. Na takie oświadczenie zareagował natychmiast prezydent Czech Vaclav Klaus, który w specjalnym komunikacie stwierdził, że jest zaskoczony tym poparciem oraz, że kandydatura nigdy nie była omawiana. "Prezydent Republiki Czeskiej zakłada, że jest to prywatny pogląd pana Schwarzenberga" można przeczytać na stronie internetowej czeskiego prezydenta. Przyczynę rozbieżnych stanowisk tłumaczy politolog Grzegorz Kostrzewa- Zorbas, który upatruję jej w wewnętrznej sytuacji politycznej Czech, gdzie niedawno doszło do upadku rządu. "Prezydent utrąca teraz wszystkie inicjatywy już obalonego, ale formalnie nadal działającego gabinetu", mówi Zorbas.
Strona polska jest oszczędna w komentowaniu pozycji Radosława Sikorskiego w wyścigu o fotel Sekretarza Generalnego NATO. Sam minister również nie chce komentować całego zamieszania. Według ostatnich doniesień "Rzeczpospolitej", który powołuje się na źródła w MSZ, Warszawa sceptycznie podchodzi do propozycji obsadzenia tego stanowiska przez Rasmussena i popiera "młodego, superinteligentnego, dynamicznego i przedsiębiorczego" kanadyjskiego ministraobrony Petera MacKaya.
Taka postawa polskich władz budzi zdziwienie przewodniczącego Polskiej Lewicy Leszka Millera, który nawołuje o nieblokowanie kandydatury Rasmussena. Tłumaczy, że "ten wybitny polityk doskonale orientuje się w problematyce NATO, a Polska ma pewien dług wdzięczności, który powinna teraz spłacić". Chodzi tu o osobiste zaangażowanie Duńczyka w ostatni etap negocjacji akcesyjnych Polski do UE. Miller podkreślił, że Sikorski nie zostanie szefem NATO nie dlatego, że nie ma ku temu kwalifikacji, tylko dlatego, że jest członkiem rządu kraju, który jest postrzegany jako psujący stosunki USA z UE oraz utrudniającego relacje z Rosją.
Tymczasemna kilka dni przed szczytem NATO szef polskiej dyplomacji przypomniał swój wcześniejszy projekt, by włączyć Rosję w struktury transatlantyckie, po spełnieniu przez nią określonych wymogów i standardów. "Rosja jest potrzebna do rozwiązywania europejskich i globalnych problemów. Dlatego za słuszne uważam rozpoczęcie z nią rozmów o kryteriach, po których spełnieniu będzie można myśleć o niej, że jest kandydatem na członka Sojuszu", podkreślił Sikorski w rozmowie z "Dziennikiem" . Dodaje również, że sama Rosja musiałaby wykazać zainteresowanie uczestnictwem w strukturach. Ostateczne rozstrzygnięcia co do nowego Sekretarza Generalnego Sojuszu zapadną zapewne podczas spotkaniaprzywódców 26 państw członkowskich w Strasburgu i Kehl na początku kwietnia.
na podstawie: rp.pl dziennik.pl