Sprzeczne informacje na temat katastrofy smoleńskiej
- IAR
Premier Donald Tusk zapowiedział rozmowę z szefem BOR, na temat sprzecznych informacji pojawiających się w kontekście obecności funkcjonariuszy BOR w dniu katastrofy smoleńskiej.
Wiadomości TVP ujawniły, że na lotnisku Siewiernyj w momencie katastrofy nie było oficerów BOR - podobnie zresztą jak trzy dni wcześniej podczas wizyty premiera i jego delegacji.
Tymczasem tuż po tragedii, szef Biura generał Marian Janicki przekonywał, że na prezydenta czekało dwóch jego ludzi. Według premiera właśnie te rozbieżności powinny zostać wyjaśnione. Donald Tusk podkreślił jednak, że nie chce brać na siebie wyjaśniania wszystkich okoliczności dramatu:"Wolę być tą osobą, która wyjaśnia, jest też przesłuchiwana przez prokuraturę, czy przez komisję, niż tą, która bierze na siebie proces wyjaśniania" - mówił Donald Tusk.
Premier zaznaczył, że jest grupa ludzi - takich jak Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, która uważają go "za zbrodniarza w tej kwestii". " W związku z tym ważne jest chyba żebym umiał precyzyjnie i bardzo konsekwentnie wyjaśniać wszystkie okoliczności, a nie przesłuchiwać innych" - dodał Tusk.
Według telewizyjnych Wiadomości, oficerowie BOR dopiero pół godziny po katastrofie dojechali z Katynia na smoleńskie lotnisko.