Ukraina/ Wymiana argumentów w kwestii członkostwa w NATO
Podczas trwającej wizyty na Ukrainie George Bush aktywnie wspierał inicjatywę członkowstwa Ukrainy i Gruzji w NATO. Stwierdził on nawet, że kwestia włączenia Ukrainy i Gruzji do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (MAP) jest ważniejsza od rosyjskiej zgody na rozmieszczenie systemu antyrakietowego w Polsce i Czechach.
Bush podczas konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy, Wiktorem Juszczenką wielokrotnie podkreślał, iż podczas szczytu NATO w Bukareszcie (2-4 kwietnia) będzie popierał MAP dla Ukrainy i Gruzji oraz przekonywał do zajęcia podobnego stanowiska pozostałych członków NATO. Przekonania Busha o tym, że członkostwo Ukrainy i Gruzji w NATO będzie korzystne niepodzielaną Niemcy i Francja. Ich zdaniem zaszkodziłoby to stosunkom z Rosją, która jest zdecydowanie przeciwna porozumieniom militarnym tych państw z NATO. Szef komisji spraw zagranicznych w niemieckim Bundestagu Ruprecht Polenz stwierdził, że stanowisko Niemiec nie jest warunkowane strachem przez reakcją Moskwy, ale „sprawa ewentualnego dalszego rozszerzenia NATO na wschód nie została dotychczas wyczerpująco omówiona z rosyjskim prezydentem - elektem Dmitrijem Miedwiediewem, który wkrótce obejmie władzę na Kremlu”. Polenz jest zdania, że aspiracje Ukrainy i Gruzji należy traktować odrębnie, bowiem sytuacja w tych krajach jest różna. Główna różnica polega na tym, że w Gruzji zdecydowana część społeczeństwa opowiada się za przystąpieniem do NATO, podczas gdy na Ukrainie większość jest przeciwko. Wyraził on także zaniepokojenie faktem, że nierozwiązane pozostają konflikty w Abchazji i Osetii Południowej, które byłyby problemem dla bezpieczeństwa wewnątrz sojuszu, a także wskazał na to, że w zeszłym roku w Gruzji miały miejsce niepokoje polityczne. Ostatecznie niemiecki polityk zapowiedział, że sojusz powinien dać Gruzji sygnał, że kraj ten jest bliżej NATO, ale musi przeprowadzić niezbędne reformy.
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin stwierdził wręcz, że „wejście Ukrainy do NATO pociągnie za sobą głęboki kryzys w stosunkach rosyjsko - ukraińskich, co będzie miało negatywny wpływ na europejskie bezpieczeństwo. „Przystąpienie Kijowa do NATO - jeśli do niego dojdzie - będzie wymagało zmiany priorytetów w realizacji naszej strategii bezpieczeństwa” - dodał wiceminister. Także przewodniczący Dumy Rosyjskiej Borys Gryzłow ostro wyraził swój sprzeciw dla włączenia Ukrainy i Gruzji do Paktu Północnoatlantyckiego. Stwierdził on, że „zbliżenie się NATO do naszych granic to sytuacja niedopuszczalna i zrobimy wszystko, by do tego nie doszło.”
Stanowisko Polski wśród krajów członkowskich Sojuszu jest inne. Polska należy do największych zwolenników przyjęcia Ukrainy do struktur NATO. Zarówno obecny prezydent, jak i poprzedni, aktywnie działali na arenie europejskiej i międzynarodowej na rzecz tego przyjęcia. Rolę Polski w tej kwestii podkreślił także prezydent Juszczenko, który wyraził nadzieję, że "przyjaciele Ukrainy" w Unii Europejskiej, a więc i Polska zdołają przekonać przeciwników włączenia Kijowa do MAP do zmiany swego stanowiska. Szef MON Bogdan Klich wskazuje także na to, że członkostwo Ukrainy w NATO leży w interesie naszego kraju, „bezpieczeństwa Polski, jako kraju brzegowego zależy także od tego, na ile Ukraina będzie zintegrowana z europejskim i atlantyckim systemem bezpieczeństwa i obrony. Dlatego w interesie Polski znajduje się to, żeby jak najszybciej znalazła się w NATO”.
Poparcie dla członkostwa Ukrainy i Gruzji w NATO wykazało także dziewięć nowych państw członkowskich NATO oraz Kanada. List podpisały Bułgaria, Czechy, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Słowenia oraz Kanada. Państwa te napisały wspólny list, apelując o politykę otwartych drzwi dla Ukrainy i Gruzji. W liście, który powstał z inicjatywy polsko - litewskiej kraje te apelują do sekretarza generalnego NATO Jaapa de Hoop Scheffera i pozostałych członków Sojuszu o zaproszenie tych państw podczas kwietniowego szczytu NATO w Bukareszcie do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w aliansie. Podkreślają one, że przyznanie MAP-u "nie oznacza jeszcze ani członkostwa, ani zaproszenia do członkostwa", natomiast "byłoby następnym logicznym krokiem w stosunkach z tymi krajami".
Na podstawie: rp.pl, newsru.com