Niemcy/ Porażka SPD w Nadrenii Północnej-Westfalii
Jak wynika z prognoz, w niedzielnych wyborach do parlamentu krajowego Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) zwyciężyli chadecy z CDU. Tym samym kończy się w tym niemieckim landzie blisko 40-letni okres rządów socjaldemokratów z SPD. Wiele wskazuje także na to, że wynik wyborczy w tym kraju związkowym będzie miał istotny wpływ na przebieg wyborów na szczeblu federacji.
Od 1966 r. Nadrenią Północną-Westfalią (zob. na mapie nr 1) rządzili socjaldemokraci - początkowo wraz z liberalną FDP (1966-1980), potem samodzielnie (1980-1995), a ostatnio z Zielonymi (1995-2005). Przez dwadzieścia lat (1978-1998) premierem tego najludniejszego kraju związkowego RFN (obecnie ok. 18 mln mieszkańców, a w tym 13,3 mln uprawnionych do głosowania) był jeden z najbardziej znanych działaczy SPD - Johannes Rau, późniejszy prezydent Niemiec (1999-2004). W epoce J.Raua poparcie dla socjaldemokratów sięgało w Nadrenii Północnej-Westfalii 50 proc., a dwukrotnie przekroczyło nawet tę granicę. W 1998r. charyzmatycznego przywódcę socjaldemokratów zastąpił na szczeblu landu Wolfgang Clement, obecny minister gospodarki i pracy RFN - w 2002 r. kolejnym liderem SPD oraz premierem Nadrenii Północnej-Westfalii został Peer Steinbrück, któremu jednak nie udało się powtórzyć sukcesu w wyborach z 2005 r.
---
Zgodnie z ostatnimi prognozami, wybory wygrała CDU z wynikiem 45,1 proc. (2000: 37,0 proc.) - będzie ona prawdopodobnie rządzić landem wspólnie z tracącą poparcie FDP - 6,3 proc. (9,8 proc.). Przechodząca do opozycji SPD uzyskała wyraźnie niższe poparcie - 37,1 proc. (42,8 proc.); stracili także Zieloni z wynikiem ok. 6,0 proc. (7,1 proc.). Do Landtagu nie dostała się nowa lewicowa partia WASG, którą jednak poparło ok. 2 proc. głosujących.
---
W opinii większości analityków znaczenie wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii zdecydowanie wybiegało poza ramy tego landu. Z jednej strony od samego początku kampanii chodziło o podkreślenie politycznej rangi próby sił w tym najludniejszym kraju związkowym Niemiec i wynikających z tego "starcia" konsekwencji dla polityki na szczeblu federalnym, z drugiej natomiast - dotychczas działający gabinet SPD-Zieloni w Düsseldorfie (stolicy NRW) był ostatnim tego typu koalicyjnym rządem na szczeblu kraju związkowego. Z tych też powodów nie dziwią bezpośrednie konsekwencje porażki socjaldemokratów:
- Po pierwsze kanclerz Niemiec, Gerhard Schröder, zapowiedział już, że klęska SPD stawia pod znakiem zapytania polityczne zaplecze dla reform socjalnych i gospodarczych wdrażanych wspólnie przez rząd socjaldemokratów i Zielonych. Z tego też powodu szef niemieckiego rządu opowiedział się za przyśpieszonymi wyborami do Bundestagu, gdyż - jak zauważył - aby kontynuować reformy, potrzebne jest jednoznaczne poparcie większości. W praktyce oznacza to, że wybory parlamentarne w RFN mogą odbyć się nie - jak dotychczas planowano - na jesieni 2006 r., lecz już 18 lub 26 września 2005 r. Byłyby to trzecie przedterminowe wybory po odpowiednich głosowaniach w 1972 i 1983 r.
- Po drugie, wynik wyborów w NRW oznacza, że SPD rządzić będzie odtąd tylko w Nadrenii-Palatynacie (wraz z FDP), w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i w Berlinie (każdorazowo wraz z socjalistyczną PDS) oraz w ramach "wielkich koalicji" - czyli wspólnie z CDU - w Bremie i Brandenburgii; w Saksonii i w Szlezwiku Holsztynie SPD wchodzi co prawda w skład "wielkich koalicji", jednak nie gra w nich pierwszorzędnej roli (zob. na mapie nr 2).
---
Wszystko wskazuje na to, że nowym premierem NRW zostanie kandydat CDU - 53-letni prawnik Jürgen Rüttgers. Koalicyjne zaplecze rządu CDU-FDP mogłoby liczyć wg prognoz na 98-101 miejsc w parlamencie, co zapewniłoby mu absolutną większość.
/dw-world.de, internetia.pl, sueddeutsche.de, in./