Małgorzata Piasecka: Nigeria - wojna o czarne złoto
- Małgorzata Piasecka
Przestrzeń gorących saharyjskich krajobrazów, rozległe tereny sahelu, różnorodna kulturowość, i to co najbardziej przyciąga ludność zimnej północy nieprzewidywalność każdego następnego dnia. Taki obraz kontynentu afrykańskiego kształtuje się w naszej wyobraźni. Oddalone o tysiące kilometrów problemy społeczne, gospodarcze i polityczne nadal pozostają w cieniu globalnych wydarzeń skupiających uwagę światowych mediów. Z dala od blasku fleszy toczącej się wojny z terroryzmem, Afryka nadal boryka się z problemami wewnętrznymi, szukając nowych rozwiązań dla zażegnania swej tragicznej sytuacji. Konflikty te dotyczą głównie walki o polityczną i ekonomiczną kontrolę zasobów naturalnych.
Czarny ląd i jego czarne złoto
Delta Nigru to jeden z rejonów kontynentu afrykańskiego gdzie prężnie działające kompanie naftowe wydobywają najcenniejszy surowiec Afryki - ropę naftową. To dziedzictwo gospodarcze od wielu lat stanowi przedmiot narastających konfliktów wewnętrznych toczących się pomiędzy nigeryjską ludnością południa a wielkimi koncernami naftowymi.
Burzliwa historia „gorączki czarnego złota” rozpoczęła się wraz z aktywną działalnością „Ruchu na Rzecz Przetrwania Ludu Ogoni” („Mosop”). Głównym jej przedstawicielem był Ken Saro- Wiwa, wybitny autor wielu opowiadań(„ A Novel in Rotten English” oraz twórca sitcomu „Basi and Co”). Akcje podejmowane przez „Mosop” skierowane były przeciwko korporacyjnej globalizacji skupiając się na walce z polityką prowadzoną przez rząd w porozumieniu z kompanią naftową Shell.
Demonstracje i liczne protesty dokonywane na początku lat 90-tych miały na celu zwrócenie uwagi na brak poszanowania praw człowieka oraz jego całkowitego wykluczenia z dochodów płynących z ropy. Ideologia aktywistów Saro - Wiwy identyfikowała się z określeniem Afryki jako eksploatacyjnego źródła dla Zachodu, który wykorzystuje jej zasoby w sposób przebiegły, brutalny i oparty na niewiedzy ludności zamieszkującej tereny Delty Nigru.
Mija już ponad dziesięć lat od kiedy odważny w swych działaniach Saro- Wiwa został powieszony wraz z ośmioma działaczami Mosop. 10 Listopada 1995 roku to znaczący dzień w historii Delty Nigru i jej czarnego złota. W tym dniu dokonała się bowiem ostateczna egzekucja na ludziach, którzy chcąc zmienić funkcjonowanie naftowej polityki Nigerii wobec jej społeczeństwa, wywalczyli sobie własną śmierć. W wypowiedzi dla mediów kilka miesięcy przed egzekucją Saro –Wiwa wyznał : „Nie obawiam się egzekucji. Spodziewam się jej(…). Ludzie przeciwko którym stajemy, są odpowiedzialni za koszmar Afryki. Obawiają się pomysłów i ludzi z pomysłami. To są złodzieje w świetle dnia, którzy zabijają dla pieniędzy”.
Dramatyczne wydarzenia z 1995 roku rozpoczęły tzw. „falę nękania” kompani naftowych stacjonujących w Nigerii. Tworzyły się kolejne ruchy protestu walczące o wpływy z wydobywania na ich terenie ropy naftowej.
Następne lata przynosiły większe zainteresowanie organizacji międzynarodowych takich jak ONZ czy Amnesty International. Ogólnoświatowe zainteresowanie sytuacją w naftowej polityce Delty Nigru zmusiło przedstawicieli rządowych oraz wielkich koncernów naftowych do podjęcia decyzji związanych z wydobywaniem czarnego złota. Realnym rozwiązaniem stało się tworzenie przez kompanie „wspólnot- gospodarzy”. Przyjęte założenia polegały na współpracy koncernów naftowych z utworzonymi przedsiębiorstwami gospodarczymi. Nowo powstałe działalności lokalne otrzymywały pewien transfer gotówki w zamian za wydobywanie ropy na ich terenach. Przekazywane kwoty miały rozwijać pobliskie wsie i miasteczka oraz posłużyć jako źródło do zawierania korzystnych kontraktów inwestycyjnych. Pieniądze transferowane do „wspólnot – gospodarzy” nawet w minimalnym stopniu nie odpowiadały jednak zyskom jakie osiągali czołowi liderzy naftowi - np. Shell, Chevron czy Agip, zlokalizowani w Nigerii.
Tworzący się tzw. sub-przemysł w gospodarowaniu nigeryjską ropą opiera się na tworzeniu i utrzymywaniu dogodnych relacji z istniejącymi wspólnotami. Dane pochodzące z 2003 roku zamieszczone na oficjalnej stronie Shella informują, że kompania przeznaczyła 30,8 mln. USD na rozwój miejscowej ludności oraz 55 mln USD na rzecz Komisji Rozwoju Delty Nigru. Zestawienia statystyczne nie w pełni obrazują rzeczywistą sytuację. Jak twierdzi Joki, sekretarz jednej z funkcjonujących wspólnot, wiele z tych pieniędzy zostało skradzionych. Dobroczynne działania koncernów to tylko kolejny przejaw korupcji, silnie zakorzenionej w procesach politycznych i gospodarczych Afryki. Korupcja ta przejawia się płaceniem łapówek koordynatorom wspólnot oraz niektórym pracownikom, wykorzystywanych do nielegalnych prac nad wydobywaniem ropy. Łapówka ta jest wyłącznie ceną za milczenie.
Krew płynąca dla pieniędzy
Prowadzenie niesprawiedliwej polityki przez rząd oraz liderów naftowych nie zakończyło się wraz z powstaniem wspólnot-gospodarzy. Działania te posłużyły tylko i wyłącznie celom medialnym, aby zapewnić świat, że sytuacja w Delcie Nigru została całkowicie opanowana. Jednak frustracje mieszkańców pogłębiały się z dnia na dzień. Zdesperowana ludność zaczęła aktywizować bojówki tworząc grupę „Młodych”. Skupiały się jako gangi oraz rosnące w siłę sekty, które demolowały i paliły pobliskie wioski.
Jeden z głośniejszych ataków „Młodych” miał miejsce w Basambiri, małej miejscowości objętej wpływami kompani naftowych. Niekorzystne transakcje koncernów naftowych, dotyczące rozwoju wspólnot, wywołały burzliwe demonstracje. Zamieszki przyniosły tragiczne skutki-zabito wówczas 8 ludzi. Aktywni działacze grupy „Młodych” nie zaprzestali jednak swych działań. Reakcją państwa na pogarszającą się sytuacje było przeprowadzenie przez nigeryjskie wojsko „Operacji Przywrócenia Nadziei”. Ostateczny rezultat przywracania spokoju na terenach Delty Nigru dowiódł, że zażegnywanie kryzysowej sytuacji nie odbywało się w sposób pokojowy. Siły wysłane przez rząd zniszczyły całą wioskę, zabijając przy tym 18 cywilów.
Po dramatycznych wydarzeniach w okolicy Basambiri sytuacja w delcie Nigru ustabilizowała się, lecz bojówki nie zaprzestały swojej działalności. Dowodem na to mogą być ostatnie wydarzenia z Benisede, gdzie miał miejsce atak niezidentyfikowanej uzbrojonej grupy na platformę wiertniczą koncernu Stell oraz dokonane kilka dni wcześniej porwanie czterech pracowników koncernu. Organizowane są także liczne sabotaże, które kończą się uszkadzaniem rurociągów i platform wiertniczych oraz napady rabunkowe na biura koncernów.
„Nie może być tak, że krew płynie dla pieniędzy”, to słowa wypowiadane przez jednego z liderów „Młodych”. Protesty i ataki uzbrojonych grup będą nadal trwały jeśli państwo nie dokona przekształceń polityki naftowej oraz zainteresuje się bezpośrednimi aktorami, biorącymi udział w tragedii czarnego złota.
Dane Banku Światowego wskazują, że w Nigerii od momentu rozpoczęcia wydobywania ropy odsetek ludności zarabiającej mniej niż jednego dolara dziennie wzrósł z 27% do 66%., natomiast ogromne sumy pieniędzy pochodzące z przemysły naftowego zasilają kieszenie skorumpowanych elit.
Nigeria to doskonały przykład na to, że bogactwo zasobów naturalnych nie zawsze wiąże się z dobrobytem gospodarczym kraju. Przypadek tego afrykańskiego państwa można uznać za pewnego rodzaju dręczącą go klątwę surowcową, która przyczyniła się do gospodarczego i społecznego regresu.
Za:
Dan Hoyle – „Przynieśliśmy pokój” – polityka ropy w delcie Nigru
www.zieloni.org.pl
www.radio.com.pl
”Independent”