Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Dariusz Materniak: Antybalistyczna Tarcza Busha

Dariusz Materniak: Antybalistyczna Tarcza Busha


22 maj 2006
A A A

Powstanie i rozwój koncepcji budowy systemów obrony przeciwrakietowej jest zjawiskiem całkowicie naturalnym. Tak jak najlepszą ochroną przed uderzeniem miecza było zasłonięcie się tarczą, tak i najprostszym sposobem ochrony przed atakiem rakietowym jest zniszczenie nadlatujących pocisków, zanim osiągną one cel. Koncepcje te w największym stopniu rozwinęły się w USA. Pierwszym tego rodzaju programem, który jednak nie doczekał się realizacji była Strategiczna Inicjatywa Obronna (SDI – Strategic Defense Initiative). Przez pewien okres czasu wydawało się, iż wobec zakończenia Zimnej Wojny i rozpadu ZSRR koncepcje budowy tarczy antyrakietowej całkowicie odejdą do lamusa. Tak się jednak nie stało. Wyraźnie ujawniło się zagrożenie ze strony tzw. państw bandyckich, oczywiście na znacznie mniejszą skalę. „Inaczej niż w czasie Zimnej Wojny, dziś największe zagrożenie pochodzi nie ze strony tysięcy rakiet w rękach Sowietów, lecz od małej ilości rakiet znajdujących się w nieodpowiedzialnych krajach, które mają nuklearne aspiracje” – stwierdził prezydent George Bush w jednym ze swoich przemówień. Wydarzenia z 11 września 2001 roku stały się nowym impulsem do rozwoju nowego programu – Narodowej Obrony Antyrakietowej (National Missile Defence – NMD).

Celem programu jest zbudowanie systemu obrony przeciwrakietowej, który ochroniłby Stany Zjednoczone przed ograniczonym atakiem rakietami balistycznymi (takimi jak np. użyte przez Irak w Zatoce Perskiej rakiety typu Scud), przeprowadzonym przez wspomniane „państwa bandyckie”. Jest to system tzw. II kategorii. Oznacza to, iż zakłada on przechwycenie wrogich głowic już po ich oddzieleniu się od rakiety nośnej. Systemy I kategorii zakładają zniszczenie rakiety nośnej wkrótce po starcie (takim system jest np. ABL – będzie o nim mowa dalej). W założeniu system NMD ma składać się z pięciu elementów. Przyjrzyjmy się im kolejno, a następnie spróbujmy prześledzić mechanizm ich wspólnego działania.

Zasadniczym elementem NMD są pociski przechwytujące (Ground Based Interceptors – GBIs). Zadaniem pocisku jest zniszczenie wrogiej rakiety balistycznej w wyniku bezpośredniego uderzenia (hit-to-kill), co ma mieć miejsce poza atmosferą ziemską. Pocisk składa się z dwóch zasadniczych elementów: silnika rakietowego na paliwo stałe i głowicy przechwytującej (Exoatmospheric Kill Vehicle – EKV). Naprowadzanie na cel odbywa się za pomocą własnych sensorów, jak i na podstawie informacji przekazywanych z ziemi. Program nie przewiduje użycia głowic nuklearnych do niszczenia wrogich pocisków balistycznych. Drugim elementem jest system Zarządzania, Dowodzenia i Kontroli (Battle Management, Command and Control – BMC2). Jest to kluczowy element NMD, jako że to właśnie tu trafiają informacje o nadlatujących pociskach, które następnie są przekazywane do wyrzutni pocisków przechwytujących.

Aby możliwe było przechwycenie wrogich rakiet konieczne jest zebranie dokładnych informacji na ich temat (skąd zostały wystrzelone, gdzie i z jaką prędkością lecą, itp.). Chodzi więc o wykrycie i śledzenie odpalonych pocisków oraz przekazywanie (w czasie rzeczywistym) informacji do wspomnianego wyżej BMC2. Do tego służyć mają dwa typy radarów: Unowocześnione Radary Wczesnego Ostrzegania (Upgraded Early Warning Radars – UEWRs) oraz radary pozwalające na dokładne śledzenie wrogich pocisków balistycznych (X-band / Ground Based Radars – XBR). Ostatnim elementem są satelity systemu wczesnego ostrzegania umieszczone na orbitach geostacjonarnych. Program NMD zakłada rozmieszczenie satelitów nowego typu, działających w podczerwieni, które pozwolą na dokładniejsze wykrywanie odpaleń pocisków balistycznych (Space Based Infrared System – SBIRS).

Prześledźmy teraz mechanizm działania systemu NMD. „Państwo bandyckie” odpala pocisk balistyczny, chcąc zaatakować terytorium USA. Wkrótce po odpaleniu, pocisk jest wykrywany przez satelity (SBIRS) oraz radary wczesnego ostrzegania (UEWR). Następnie śledzenie pocisku przejmują radary XBR, które dokładnie namierzają zarówno wrogie głowice jak i makiety, mające zmylić pociski przechwytujące. Informacje przekazywane są do centrum dowodzenia (BMC2). Następnie zostają odpalone pociski przechwytujące (GBI), które wykorzystując wcześniej otrzymane informacje nakierowują się na cel. Używając zarówno własnych sensorów, jak i informacji przekazywanych z ziemi pociski odróżniają głowice bojowe od makiet. Pocisk przechwytujące manewruje i ostatecznie uderza w nieprzyjacielską głowicę powodując jej zniszczenie. Oczywiście sytuacja znacznie komplikuje się, jeżeli mamy do czynienia z więcej niż jedną rakietą balistyczną, lub jeżeli przeciwnik używa pocisków wielogłowicowych.

Plan budowy zakłada rozmieszczenie łącznie 250 pocisków przechwytujących w dwóch bazach (po 125 w każdej). Jedna z baz ma znajdować się na Alasce, druga zaś w Grand Forks na terenie stanu Północna Dakota. Budowa całego systemu ma zostać zakończona w latach 2010 – 2015.

Elementem uzupełniającym program NMD jest program budowy flotylli samolotów posiadających na pokładzie lasery zdolne strącać wrogie pociski balistyczne jeszcze w fazie lotu silnikowego rakiety nośnej nad obszarem odpalenia (ABL – Airbone Laser). Lasery mają być montowane na pokładach zmodyfikowanych samolotów Boeing 747 – 400 (noszących oznaczenie YAL – 1A). Pierwszy samolot z tej serii odbył swój pierwszy lot w grudniu 2004 roku z bazy Edwards w Kalifornii. Amerykańskie Siły Powietrzne planują budowę siedmiu samolotów tego typu i ich wprowadzenie do służby w 2008 roku (choć i w tym przypadku należy spodziewać się opóźnień w realizacji programu). System jest jeszcze daleki od doskonałości i wymaga dalszych badań.

Sprawa budowy tarczy antyrakietowej trafiła na czołówki polskich gazet po ujawnieniu na początku listopada informacji o negocjacjach z rządem amerykańskim na temat umieszczenia jednej z baz pocisków przechwytujących (GBI) na terenie Polski. Premier Kazimierz Marcinkiewicz oświadczył, iż nie zapadły jak dotąd żadne decyzje w tej sprawie. Warto jednak przyjrzeć się ewentualnym konsekwencjom zainstalowania takiej bazy na terenie naszego kraju. Na pewno program budowy NMD nie jest wymierzony w Rosję, gdyż obejmuje zbyt małą liczbę pocisków przechwytujących (a Rosja dysponuje kilkoma tysiącami głowic nuklearnych). System NMD mógłby być przydatny do obrony przed atakiem ze strony takich państw jak Korea Północna, Iran czy Syria. Bez wątpienia budowa bazy pocisków przechwytujących lub innych instalacji (np. radarów wczesnego ostrzegania) wzmocniłaby strategiczne partnerstwo Polski ze Stanami Zjednoczonymi, ale takie rozwiązanie niesie za soba także pewne zagrożenia. Z jednej strony jest to zagrożenie ze strony organizacji terrorystycznych (takich jak al – Kaida), z drugiej zaś strony nasuwa się pytanie, czy Polska sama nie stanie się celem ataku nuklearnego? Rozwiązaniem tego ostatniego problemu byłoby rozmieszczenie na terytorium Polski pocisków taktycznych typu THAAD (Theater High – Altitude Area Defense) i Patriot. Pierwszy z nich jest jeszcze w fazie testów i w założeniu ma zwalczać nieprzyjacielskie pociski na wysokości do 150 km, drugi zaś wykazał się dużą skutecznością w czasie obu konfliktów w Zatoce Perskiej (obejmuje zwalczanie pocisków na wysokości do 25 km). Dodatkowym elementem wspierającym byłby też wspominany wcześniej system ABL. Co do zagrożenia terrorystycznego – zapewne USA zapewniłyby swojej bazie odpowiednią ochronę. Należy stwierdzić, że na budowie bazy w Polsce skorzystałaby także i Polska gospodarka (spójrzmy chociażby na korzyści jakie odnoszą Niemcy w związku ze stacjonowaniem wojsk USA na ich terytorium).

Trudno w chwili obecnej czy i kiedy Polska stanie się częścią tarczy antyrakietowej i jakie będzie to miało konsekwencje dla naszego kraju. Bez wątpienia wszelkie pochopne decyzje są tutaj bardzo niewskazane i mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Należy brać też pod uwagę stanowisko krajów UE oraz Rosji. Nie wiadomo czy i jak wpłynęłoby na ich stanowisko objęcie także obszarów tych państw programem tarczy antyrakietowej i czy jest to wykonalne z technicznego punktu widzenia. Trudno wyobrazić sobie zgodę Rosji na zlokalizowanie na jej terytorium jakichkolwiek instalacji amerykańskich, a i państwa europejskie raczej nie są entuzjastycznie nastawione do programu NMD. USA nie zaniechają raczej programu budowy tarczy antyrakietowej, gdyż ani Iran ani Korea Północna nie wykazują gotowości do rezygnacji z własnych programów nuklearnych. Z drugiej strony wielu ekspertów (także z kręgów wojskowych w USA) zawraca uwagę, że budowa NMD to próba obrony przed zagrożeniem, które tak naprawdę nie istnieje i nie wiadomo czy kiedykolwiek będziemy mieć z nim do czynienia. Z pewnością sprawa ta będzie nadal budzić kontrowersje, i to nie tylko w USA.

Na podstawie: www.fas.org