Czwarta rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie robi wrażenia na Iranie
Żadna rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie jest potrzebna dopóki irański program nuklearny nie stwarza zagrożenia - stwierdził 29 września przedstawiciel irańskiego MSZ, Hassan Qashqavi.
Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1835, uchwalona jednomyślnie 27 września 2008 roku, wzywa Iran do zaprzestania kontynuacji programu nuklearnego i przypomina, że Iran zobowiązany jest do przestrzegania trzech poprzednich rezolucji na ten sam temat, w przeciwnym razie grożą mu sankcje.
W swej wypowiedzi Qashqavi potwierdził również prawo Iranu, jako niepodległego państwa, do produkcji energii atomowej do celów „publicznej użyteczności”. Taka argumentacja nie powinna być zaskoczeniem, gdyż jest powtarzana przy okazji każdej rezolucji RB na ten temat. Fakt, że jest to już czwarta z kolei groźba, dowodzi, że Rada Bezpieczeństwa nie jest zdecydowana do zastosowania środków przymusu, a wszystko wskazuje na to, że tylko one, jeżeli w ogóle, mogłyby w jakiś sposób zmusić Iran do zastosowania się do zaleceń grupy 5+1, czyli pięciu stałych członków RB i Niemiec.
Qashqavi odparł także zarzuty o irańsko-rosyjskim porozumieniu. W swoim wystąpieniu odrzucił hipotezy, mówiące o poparciu rosyjskiego ataku na Gruzję, w zamian za pozytywne ustosunkowanie się Rosjan do budowy irackich arsenałów niekonwencjonalnych.
Ponadto, Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej wezwała Iran do zaakceptowania Protokołu Dodatkowego do NPT[Non-Proliferation Treaty – Układ o nierozpowszechnianiu broni jądrowej], który gwarantuje inspekcje w miejscach wzbogacania uranu. Iran odpowiedział pozytywnie, pod warunkiem powrotu akt o jego programie nuklearnym do MAEA.
Na podstawie: irna.com, bbc.co.uk.