Bułgaria z nowym prezydentem i władzami samorządowymi
- Łukasz Fleischerowicz
Zgodnie z przewidywaniami ośrodków badań opinii publicznej w wyborach prezydenckich 23 i 30 października zwyciężył kandydat rządzacej prawicy Rosen Plewneliew, który pokonał w II turze socjalistę Iwajło Kałfina. Jego partia odniosła także sukces w wyborach samorządowych, wygrywając najwięcej stanowisk burmistrzowskich i miejsc w radach samorządowych. Wyższa niż w ostatnich wyborach prezydenckich i samorządowych frekwencja wyborcza oraz lepszy od oczekiwanego wynik obozu lewicy świadczy o polaryzacji stanowisk w kraju na zwolenników i przeciwników obecnego premiera. Nie oznacza jednak, że krajową scenę polityczną zdominowały dwa obozy polityczne
Plewneliew mimo wszystko
W przedwyborczych sondażach zapowiadano zdecydowane zwycięstwo w I turze kandydata partii Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB) Rosena Plewneliewa nad kandydatem Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Iwajło Kałfinem różnicą 10-15%. Faktyczny wynik mieścił się w tym przedziale, róznica między kandydatami wyniosła bowiem nieco ponad 11%. Zdobywając 40,11% głosów i mając poparcie bułgarskiego magnata medialnego Dejana Peewskiego, Plewneliew wydawał się niemal pewnym zwycięzcą w II turze. Jak się jednak okazało zwycięstwo nie przyszło łatwo i nie było tak spektakularne, jak oczekiwali tego członkowie rządu. 22 stycznia 2012 r. nowo zaprzysiężonym prezydentem zostanie co prawda Plewneliew, ale warto podkreślić, że wygrał najniższym w historii wyborów prezydenckich w Bułgarii stosunkiem 52,6% do 47,4%, co stanowi zaledwie róźnicę 167 tys. głosów w skali kraju. Oznacza to, że przekonanie lub kupienie 83,6 tys. wyborców, którzy oddali głos na kandydata GERB, zmieniłoby całkowicie wynik wyborów. Nie jest tajemnicą, że kupowanie głosów miało miejsce na szeroką skalę. Jak ocenili członkowie Międzynarodowej Misji Obserwacji Wyborów OBWE doszło do poważnych nadużyć w tym zakresie, jednak według bułgarskiej Państwowej Komisji Wyborczej (CIK) nie na taką skalę, by unieważnić wyniki.
Mniejszość turecka już nie decyduje
Rezultat II tury to efekt zarówno mobilizacji elektoratu sprzeciwiającego się polityce obecnego rządu, jak i słabsza frekwencja zwolenników partii skrajnie prawicowych (np. Ataka), którzy 30 października wybierali władze lokalne, ale już nie prezydenta (frekwencja w II turze wynosiła kolejno 54,2 i 48%, co ciekawe w I turze proporcje były odwrotne – 48,5% samorządowe; 51,8% prezydenckie). Badania ośrodka „Alpha Research” wskazały też na fakt, że 1/3 głosujących w I turze na Meglenę Kunewę nie wzięła udziału w wyborach. Z tych, którzy wzięli udział, 52% oddało głos na kandydata lewicy Iwajło Kałfina, zaś 48% na Roswna Plewneliewa. Przedwyborcze analizy wskazywały, że kandydatka centrum Kunewa, miała więcej zwolenników na prawicy (24%) niż lewicy (19%). Przewartosciowany został zaś potencjał partii mniejszości tureckiej Ruch na rzecz Praw i Wolności (DPS) W poprzednich wyborach prezydenckich zwolennicy partii Ahmeda Dogana wspierali kandydatów lewicowych, którzy dzięki temu poparciu wygrywali wybory. Według „Alpha Research” 130 tys. zwolenników DPS zagłosowało na Kałfina w I turze, w II – ok. 325-350 tys.
Dotychczasowego ministra rozwoju regionalnego, Plewneliewa, poparła większość młodych wyborców (18 do 31 lat) – 62%, a także tych w wieku dojrzałym (31 do 60 lat) – 57%. Socjalistę Kałfina poparła większość osób starszych, dorastających w czasach poprzedniego ustroju (powyżej 60 lat) – 58%. Pod względem płci, mężczyźni częściej wybierali Plewneliewa (56%), wśród pań głosy podzieliły się mniej więcej po równo. Kandydata GERB wybrała też większość osób z wyższym wyształceniem (60%), zaś z najniższym, kandydata lewicy (67%)
Skrajna prawica na boczne tory, lewica górą
Po wydarzeniach w Katunicy (wsi nieopodal Płowdiwu, gdzie dokonano zabójstwa 19-letniego Bułgara, co wywołało zamieszki z udziałem 2 tys. płowdiwskich kibiców i zaowocowało podpaleniem przez nich kilku domów podejrzanego o morderstwo cygańskiego magnata), spodziewano się, że lepszy wynik od prognozowanego w sondażach mogą osiągnąć partie skrajnie prawicowe. Stało się jednak inaczej. Partie te uzyskały gorszy wynik niż przed czteroma laty. RZS zdobyła tylko 2 mandaty dla burmistrzów i 121 dla radnych, zaś Ataka ani jednego burmistrza i tylko 63 radnych. Inne radykalne partie prawicowe wygrały zaledwie w czterech powiatach. Prawicowa Błękitna Koalicja wygrała wybory na burmistrzów w 18 powiatach (opsztinach), zaś centroprawicowy Narodowy Ruch na rzecz Stabilności i Postępu (NDSW), który znajduje się obecnie poza parlamentem, a z środowiska któreego wywodzi się Meglena Kunewa, w 6 powiatach. Spośród 264 powiatów w kraju prawica będzie mieć swoich burmistrzów w 116 (z czego GERB w 86, Błękitna Koalicka w 18, pozostałe partie w 12), zaś lewica w 123 (BSP w 76, DPS w 36 inne partie i koalicje lewicowe w 11). Lokalne komitety rządzić będą w 25 powiatach. Po raz pierwszy w historii wyborów samorządowych od 1989 r. żadna partia nie zdobyła ponad 100 stanowisk burmistrzowskich. Co do radnych, GERB będzie ich mieć w całym kraju 1583, BSP 1038, a DPS 688 (150 mniej niż w poprzedniej kadencji).
GERB zdominował duże miasta – wygrał w Sofii, Płowdiwie, Warnie, Burgas, Ruse, Starej Zagorze, Plewenie, Wielkim Tyrnowie, Gabrowie, Błagoewgradzie, Dobriczu, Silistrze, Jambole i Smolianie. Ponieważ w kraju nie ma partii chłopskiej, na wsi wygrywali socjaliści lub turecka DPS.
Kolorowa mapa polityczna
Opisując mapę polityczną Bułgarii pod kątem barwy władzach samorządowych można stwierdzić, że GERB – lub ogólnie prawica – dominuje w zachodniej i centralnej Bułgarii, a także przy granicy z Turcją, zaś socjaliści we wschodniej częsci kraju oraz w centralnej Bułgarii przy granicy z Rumunią. DPS Dogana tradycyjnie wygrała wybory w regionach zdominowanych przez Turków (północno-wschodnia i południowo-centralna część kraju) oraz Pomaków (Rodopy).
Podział głosów w strefach przygranicznych odzwierciedla do pewnego stopnia nastroje panujące w Bułgarii w stosunku do polityki sąsiedzkiej. Tam, gdzie stosunki z sąsiadami opierają się o kwestie tożsamości narodowej (przy granicy z Macedonią, Turcją i południową częścią Serbii), wygrała prawica. Tam, gdzie wzajemne stosunki są mniej napięte, wygrała lewica (przy granicy z centralną Serbią i Rumunią). Mapa powyborcza pokazuje też, że Bułgarzy częściej głosują na lewicę w powiatach bezpośrednio sąsiadujących z mniejszością turecką.
Analiza wyników wyborów samorządowych z jednej strony potwierdza brak znaczącej partii reprezentującej centrum bułgarskiej sceny politycznej. Z drugiej przeczy tezie, wysuniętej m. in. przez analityka Ośrodka Studiów Wschodnich, Tomasza Dąborowskiego o ewolucji bułgarskiej polityki w kierunku dwubiegunowości. Tamtejsza mapa polityczna jest kolorowa, a partia mniejszości tureckiej, mimo wyborczych niepowodzeń pozostaje ważnym czynnikiem.
Powyborcze perspektywy i pytania
Wyniki wyborów prezydenckich, a także samorządowych, oznaczają konsolidację władzy przez rządzącą partię GERB. Rząd premiera Bojko Borisowa otrzymał wyraźny sygnał do kontynuowania swej polityki na szczeblu krajowym. Konsolidacja władzy w rękach jednej partii nie wspiera demokratyzacji kraju, jednak społeczeństwo bułgarskie w chwili obecnej najwyraźniej potrzebuje jednego zdecydowanego przywódcy kraju, którego upatruje w osobie Borisowa. Zdobyty monopol władzy ustawodawczej i wykonawczej przez GERB nie oznacza jeszcze szans na podjęcie koniecznych reform społecznych (służby zdrowia i systemu emerytalnego) i poprawy sytuacji gospodarczej. Trzeba jednak powiedzieć, że w tej kwetii obecny rząd, jak na razie, wywiazuje się ze swych obietnic, prowadząc restrykcyjną politykę fiskalną. Głównym wyzwaniem rządu i nowego prezydenta w polityce zagranicznej będzie szybkie wprowadzenie Bułgarii do strefy Schengen.
Największym politycznym znakiem zapytania jest przyszłość Megleny Kunewej. Przed wyborami zapowiadała ona, że nie zamierza budować nowej siły politycznej w Bułgarii. Absencja znacznej części jej wyborców w II turze oraz wynik dużo wyższy od progu wyborczego (14%), pokazuje, że na bułgarskiej scenie politycznej jest miejsce dla partii centrowej, która mogłaby zrównoważyć wpływy rządzącej GERB i opozycyjnej lewicy.
Palącym problemem pozostaje kwestia kupowania głosów. Grupą docelową są tu najczęściej najbiedniejsi – Romowie i ludność żyjąca w małych miejscowościach bez – lub ze znacznie ograniczonym – dostępem do mediów elektronicznych.
Mimo, że media krytykowały kupowanie głosów, a nawet robiły o tym podczas kampanii wyborczej programy rozrywkowe z ukrytą kamerą, po wyborach po raz kolejny się wycofały, nie domagając się rozliczenia nieuczciwych polityków i rozwiazania problemu w najbliższej przyszłości. Taka ich postawa ma miejsce już od wyborów w 2003 r. i nistety do tej pory nic w tym zakresie się nie zmieniło. Wpływ na całość sytuacji ma zapewne bardzo względna wolność mediów w kraju.
Mimo wyższej frekwencji wyborczej, niż w ostatnich wyborach prezydenckich i samorządowych, społeczeństwo pozostaje sceptyczne wobec środowiska polityków i świadomie izoluje się od polityki. Taka postawa wyrażana jest często poprzez silnie zakorzenione w bułgarskiej mentalności powiedzenie „tova e położenieto” (w wolnym tłumaczeniu „tak to już jest”, dosł. „taka jest sytuacja”).
Przyczyną słabego wyniku w I turze i ostatecznej porażki Kałfina w wyścigu o fotel prezydencki była niedobrze przygotowana kampania wyborcza. W momencie publikacji sondaży pokazujących ponad 10% stratę wobec kandydata GERB, Kałfin powinien był wrowadzić ożywienie debaty. Jedną z kluczowych kwesti w kraju pozostaje przychylna postawa premiera wobec wydobywania przez Amerykanów gazu łupkowego i budowa elektrownii jądrowej przez Rosjan, którą premier nieustannie opóźnia. Kandydat socjalistów, zamiast podkreślić różnice dzielące go z premierem i Plewneliewem, zarzucał publicznie mediom oraz ośrodkom badań opinii publicznej nieuczciwość. Tym samym zademonstrował obywatelom, że nie dysponuje realną alternatywą dla polityki uprawianej przez GERB.
Źródła: balkanistyka.org, cik.bg, dnevnik.bg, temanews.com, capital.bg, osw.waw.pl
Autor jest redaktorem naczelnym portalu balkanistyka.org