Chciwość
„Chciwość” to fascynujące studium korporacyjnych realiów. Naszym oczom ukazuje się oto cała hierarchia zagrożonej firmy, która walczy o przetrwanie. Poznajemy postawy i charaktery przedstawicieli jej różnych szczebli. Tym co ich łączy są pieniądze. Nawet ci cechujący się pewną szlachetnością też ostatecznie ulegają ich sile. Do luksusu łatwo się przyzwyczaić, a w grę wchodzą też osobiste ambicje i zazdrość. Taka mieszanka powoduje, że normy moralne i etyczne nie są drogowskazami. Liczy się zysk, podwyżka i premia. Prestiż i spełnienie, do których potrzebna jest duża okrągła suma.
Atutem „Chciwości” jest bardzo dobra obsada. Przede wszystkim możemy podziwiać doskonałą kreację Jeremiego Ironesa, który nadał granemu przez siebie, bezwzględnemu szefowi firmy iście diaboliczny charakter. Ponadto naszym oczom ukazuje się równie doskonały Kevin Spacey, wcielający się w postać szefa maklerów pamiętającego jeszcze co to znaczy przyzwoitość. Na ekranie pojawia się też Demi Moore, jednakże grana przez nią postać pracownicy firmy znajdującej się wysoko w hierarchii, ni jak nie pasuje do wyobrażenia piranii sprawnie poruszającej się w mętnych wodach biznesu i można uznać tę rolę za najsłabszy element filmu. W produkcji nie brak też innych świetnych aktorów. Pojawiają się więc Paul Bettany, Stanley Tucci, Simon Baker i Zachary Quinto, którzy też dają z siebie wszystko i wypadają naprawdę bardzo przekonująco jako trybiki bądź rekiny świata finansów.
„Chciwość” to film, który opowiada o ludzkich namiętnościach i słabości do pieniędzy, a więc porusza tematykę bardzo atrakcyjną. Zdecydowanie warto poświęcić na niego swój czas.
Foto: collider.com