Słowacja: przedterminowe wybory
10 marca 2012 odbędą się na Słowacji przedterminowe wybory parlamentarne. Sondaże pokazują, że rządząca centroprawica być może będzie musiała przekazać władzę lewicowej opozycji. Decyzja o przeprowadzeniu wyborów była podyktowana zablokowaniem przez parlament udziału Słowacji w Europejskim Funduszu Stabilizacji Finansowej. Kampania wyborcza rozpoczęła się niefortunnie aferą podsłuchową, w wyniku której został zdymisjonowany minister obrony Lubomir Galko.
Mieszkańcy Słowacji będą wybierać Radę Narodową, jednoizbowy Parlament. Do obsadzenia jest 150 miejsc. Sondaże wskazują na to, że centroprawicowa większość rządząca być może będzie musiała ustąpić miejsca lewicowej opozycji.
Ponownie istnieje ryzyko dużego rozdrobnienia strony politycznej. Do Centralnej Komisji Wyborczej zgłoszono kandydatów aż z 26 komitetów wyborczych. Część z nich to podmioty zupełnie nowe, jak np. „99 procent głosów obywateli”, „Robimy to dla dzieci” czy „Partia kupców Słowacji”.
Kandydatów można było rejestrować do północy 10 grudnia. Nie obeszło się bez problemów. Na Słowacji jednym z warunków prawnych zarejestrowania kandydata jest wniesienie opłaty do Komisji Wyborczej. Część ze zgłoszonych osób nie zrobiła tego przed upływem wyznaczonej daty. Niektórzy nie osiągnęli wymaganego wieku, który wynosi 21 lat. Kandydaci na członków Rady Narodowej powinni także legitymować się obywatelstwem Słowacji. Zatem początkowa ich liczba - 2971, jest w chwili obecnej mniejsza.
Słowacka Partia Narodowa (SNS) rozpoczęła przegląd kandydatów Partii Węgierskiej Koalicji (SMK)
Lider SNS Andrej Danka zarzuca swojemu oponentowi politycznemu i jednocześnie liderowi partii, reprezentującej mniejszość węgierską na Słowacji (SMK) - Józsefowi Berényi, że w czasie wyborów na przewodniczącego partii nie był obywatelem Słowacji. W ten sposób nie spełnia on podstawowego wymogu stawianego partiom politycznym i funkcjonariuszom, pełniącym ważne role w swoich partiach.
Przedstawiciele SNS kwestionują listę kandydatów mniejszości węgierskiej do przedterminowych wyborów jako niezgodną z prawem. József Berényi, który jest dumny ze swojego węgierskiego obywatelstwa, podkreśla jednocześnie, iż jest obywatelem Słowacji „zgodnie z prawem i Konstytucją”. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, do których zwrócił się z zapytaniem w tej sprawie, jeszcze nie udzieliło mu odpowiedzi. Berényi jest zdania, że reprezentuje partię z mocy prawa.
Most-Hid wyda na kampanię wyborczą do 800 tysięcy euro
Słowackie ugrupowanie polityczne powstałe w 2009 roku, działające na rzecz pojednania i współpracy słowacko – węgierskiej planuje powtórzyć sukces wyborczy z 2010 roku, kiedy to partia ta zdobyła 8,12% głosów w wyborach parlamentarnych. Całość kwoty będzie finansowana z własnych środków, a nie pożyczek.
„Musimy się zmieścić w tym, co mamy” – powiedział szef kampanii wyborczej partii László Solymos. Dodał, że kampania będzie wymagająca i wyczerpująca pod względem fizycznym i psychicznym z uwagi na to, że jest prowadzona zimą. Nie będzie można w związku z tym organizować dużych imprez plenerowych. Trzeba będzie natomiast zorganizować znacznie więcej mniejszych imprez, na których przedstawiciele partii spotkają się z obywatelami.
Kampania ma rozpocząć się dopiero po święcie Trzech Króli, a jej głównymi hasłami będą: odpowiedzialna polityka, zwrócenie uwagi na kwestie gospodarcze, współpraca większości narodu z mniejszościami oraz kurs proeuropejski. Partia będzie dążyła do zachowania miejsc pracy oraz wspierania małych i średnich przedsiębiorstw. Zależy jej również na odpowiedzialnym zarządzaniu pieniędzmi podatników, stabilności strefy euro i lepszej ściągalności podatków. W odniesieniu do mniejszości narodowych, przedstawiciele partii w nowej Radzie Narodowej zamierzają walczyć o finansowanie kultur mniejszości narodowych.
Postacie kampanii
Ľubomír Galko (ur. 14 II 1963 r.) – minister Obrony Narodowej Republiki Słowacji od 8 lipca 20110 roku do 23 listopada 2011 roku, wiceprzewodniczący partii Wolność i Solidarność (SaS). Studiował matematykę i fizykę na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie w latach 1986 – 1991. Mieszka w Stuavie, nieopodal Bratysławy. Premier Iveta Radicova zdecydowała się usunąć go ze swojego gabinetu po aferze podsłuchowej, która wybuchła w listopadzie tego roku. Prasa podała, że agenci wywiadu wojskowego VSS i kontrwywiadu VOS podsłuchiwali rozmowy telefoniczne szefa telewizji TA3 Michala Guczika oraz dziennikarzy lewicowego dziennika "Pravda". Wywiad zbierał też informacje na temat stanu ich zdrowia, życia intymnego itp. Obserwowano również panią premier. Galko twierdził, że na wszystkie podsłuchy służby posiadały niezbędne zezwolenia sądowe. Afera wzbudziła niepokój wśród sojuszników Słowacji. "Partnerzy przestają wierzyć naszym służbom, to poważny problem" - mówiła premier Radicova