Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Unia Europejska Alicja Tomaszczyk: Polacy w Niemczech

Alicja Tomaszczyk: Polacy w Niemczech


17 czerwiec 2011
A A A

Przekształcenia na światowych rynkach pracy sprawiają, że wielu pracodawców poszukuje pracowników za granicą. Za spektakularny przykład migracji uznawane były wyjazdy sezonowe Polaków do Niemiec, z których rokrocznie korzystało ok. 200 – 300 tys. osób. Otwarty od 1 maja br. rynek pracy w Niemczech może wzmocnić tą tendencję. Jednak teraz nie będą to prace sezonowe, ale odpływ wykwalifikowanych pracowników za zachodnią granicę.

Niemcy, to tradycyjnie, najważniejszy obok Stanów Zjednoczonych docelowy kraj migracji Polaków. Jest to spowodowane z jednej strony bliskością geograficzną, z drugiej natomiast czynnikami społeczno – politycznymi. Tradycyjnie, już od XIX stulecia, jedną z najważniejszych form migracji Polaków były krótkoterminowe wyjazdy do prac sezonowych. Głównym celem emigracji stała się w owym czasie Saksonia. Od tego wzięło się popularne współcześnie pojęcie „wyjeżdżać na saksy”. Rosnące w siłę Niemcy potrzebowały pracowników z innych krajów. Stało się to widoczne zwłaszcza po II wojnie światowej, kiedy kraj ten odbudowywał się po wojennej klęsce. W latach 50. XX wieku, kiedy rozwój gospodarki wymagał napływu sezonowych pracowników, stworzono specjalny system tzw. Gastarbeitingu. W teorii pracownicy, po wykonaniu swoich zadań, mieli wracać do swoich ojczyzn, jednak praktyka okazała się inna. Pracodawcy, po zainwestowaniu pieniędzy w ich przeszkolenie, nie chcieli rezygnować z siły roboczej.

W latach 90. między rządami Polski i Niemiec została podpisane specjalna umowa, za sprawą której w ostatniej dekadzie XX wieku do Niemiec wyjeżdżało co roku 200 – 300 tys. pracowników z Polski. Były to jednak wciąż jedynie wyjazdy sezonowe. Od momentu startu programu, wyjazdy sezonowe do Niemiec cieszą się ogromną popularnością. W praktyce od początku obowiązywania umowy dominuje zatrudnienie w rolnictwie i leśnictwie. Najczęściej jest to zbiór owoców i warzyw oraz sortowanie i praca w magazynie. Jeśli chodzi o geograficzny obraz polskiej imigracji, to ¾ sezonowych pracowników skupiało się w regionach: Bawarii, Badenii–Wirtembergii, Nadrenii–Westfalii oraz Saksonii. Firmy zatrudniające migrantów sezonowych to przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, często rodzinne, produkujące na niewielką skalę, często dla zaspokojenia lokalnych i regionalnych potrzeb.

Bez ograniczeń można było w Niemczech natomiast podjąć własną działalność gospodarczą. Niedozwolone jednak było zatrudnianie w niej Polaków, poza tzw. kluczowym personelem, czyli osobami ze ścisłego kierownictwa. W przypadku samozatrudnienia należy mieć własne biuro lub magazyn.

Aż do momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, migracje sezonowe były jedną z nielicznych form podjęcia legalnej pracy za zachodnią granicą. Od kiedy Polacy mogą swobodnie wyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych państw europejskich, zainteresowanie Niemcami w kontekście rynku pracy nieznacznie opadło. Dzisiaj, gdy Niemcy 1 maja otwierają wraz z Austrią swój rynek pracy dla nowych państw członkowskich UE, Niemcy znów mogą stać się docelowym krajem migracji. Przedsiębiorcy liczą na napływ fachowej siły roboczej, z kolei związkowcy ostrzegają przed nadmiernym obniżaniem płac oraz możliwymi nadużyciami ze strony nieuczciwych pracodawców. "Otwarcie rynku pracy to szansa. Wielu przedsiębiorców coraz bardziej odczuwa niedobór wykwalifikowanej siły roboczej, dlatego - oprócz lepszego wykorzystania rodzimego potencjału na rynku pracy - ważna jest też imigracja" - powiedział PAP ekspert Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) Stefan Hardege.

Mimo dużej Polonii w Niemczech (szacuje się, że w Niemczech przebywa od ok. 1,5 do 2 mln. Polaków, co stanowi ok. 2% całej populacji tego kraju), sytuacja prawna polskiej mniejszości wciąż nie jest uregulowana. Według szacunków niemieckiego Urzędu Statystycznego w tym kraju przebywa 419 435 osób legitymujących się wyłącznie polskim obywatelstwem. Niemcy przez bardzo długi czas nie dostrzegali problemu integracji społecznej i gospodarczej Polonii. Claudia Pieper, pełnomocnik rządu niemieckiego ds. kontaktów z Polską i jednocześnie wiceminister spraw zagranicznych Niemiec przyznała niedawno, że nasi rodacy rzeczywiście mają problem z rozwojem kultury i nauką języka ojczystego. Konstatacja ta jednak nie przybliża Polonii do ubiegania się o status mniejszości narodowej, o który tak długo już zabiegają. Niemieckie prawo jest w tym względzie niezwykle restrykcyjne. Status mniejszości narodowej mają przyznany jedynie Serbołużyczanie oraz Fryzowie, Duńczycy oraz grupa Romów i Sinti. Niemcy uznają za mniejszości „zasiedziałe” grupy narodowe, a nie nowo przybyłych imigrantów. Posiadanie statusu mniejszości wiąże się z licznymi profitami, wśród których naczelną rolę odgrywają kwestie finansowe, czyli dotacje na działalność kulturową, edukacyjną oraz na istnienie mediów. Zmiany prawa w Niemczech domagała się już była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.

Pomimo braku prawnego uznania Polaków za mniejszość narodową, nasi rodacy są wyjątkowo dobrze zintegrowani w miejscach, gdzie zamieszkują (m.in. Berlin, Hamburg, Drezno). Istnieje Związek Polaków w Niemczech, Konwent Organizacji Polskich w Niemczech oraz powstała w 2010 roku Stała Konferencja Organizacji Dachowych Polonii i Polaków w Niemczech. To tylko kilka wybranych przykładów. Stowarzyszenia o charakterze społecznym prowadzą działalność charytatywną i udzielają porad prawnych. Stowarzyszenia o charakterze kulturalnym organizują wystawy malarskie, wieczory literackie czy koncerty polskich twórców. Dyskusji należy poddać, które z rodzajów działalności organizacji polonijnych mają szansę na sprawne i przynoszące efekty funkcjonowanie w coraz szybciej zmieniającym się otoczeniu społecznym i ekonomicznym.

Polacy, stanowią, zaraz po Turkach i Włochach, największą grupę emigrantów w Niemczech. Od 1 maja może ich być jeszcze więcej. 2% udziału w niemieckim społeczeństwie nie przekłada się niestety na żadną siłę polityczną. Potrzeba nam organizacji, która będzie w stanie zadbać o interesy Polonii na tyle skutecznie, na ile 2 – milionowa społeczność zasługuje.