Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Bartłomiej Cięszczyk: Niespokojnie w Tadżykistanie


21 październik 2010
A A A

Sytuacja w Tadżykistanie jest gorąca. We wrześniu doszło do najpoważniejszych od czasów wojny domowej (1992-1997) starć sił rządowych z islamskimi bojownikami. Dotychczasowe działania pokazują, że tadżyckie siły odpowiadające za bezpieczeństwo państwa nie radzą sobie z zaprowadzeniem porządku w kraju. Destabilizacja kraju rozwija się.

O spokojnym Tadżykistanie nie można mówić już od dłuższego czasu. Jednak ostatnie miesiące tylko pogorszyły sytuacje. Pod koniec sierpnia z więzienia w Duszanbe uciekło 25 osadzonych, skazanych za terroryzm i liderów opozycji oskarżonych o przygotowanie zamachu stanu i próbę obalenia rządu. Pogoń za uciekinierami nie powiodła się. Schwytano tylko kilku więźniów. Z kolei na początku września doszło do strzelaniny na granicy afgańsko-tadżyckiej w wyniku której miało zginąć 30 talibów.

Ponadto, w Dolinie Raszt islamscy bojownicy napadli 19 września na konwój wojskowy. Jechali nim żołnierze, którzy mieli zmienić obsady blokad drogowych w pobliżu granicy z Afganistanem, ustawionych po ucieczce więźniów. Duszanbe twierdzi, że atak przeprowadzili najemnicy z Afganistanu, Pakistanu i Czeczenii. Za atak na konwój oskarża dowódców islamskich bojowników z czasów wojny domowej w latach 90-tych XX wieku, w tym Mułłę Abdullaha, który wrócił do Tadżykistanu rok temu po latach schronienia w Afganistanie i Pakistanie. Ma on utrzymywać kontakt z talibami i Al.-Kaidą w Afganistanie.  W ostatnich latach talibowie uaktywnili się w afgańskich prowincjach sąsiadujących z Tadżykistanem, gdzie założyli swoje bazy. Działalność w tym regionie jest o tyle ułatwiona, że po obu stronach granicy mieszka ten sam naród – Tadżycy. W wyniku sowieckiej interwencji w Afganistanie w latach osiemdziesiątych XX wieku i wojny domowej, między Tadżykistanem a tadżycką częścią Afganistanu zawiązały się więzi, które obecnie ułatwiają działania islamskim bojownikom. Afgański politolog, Wahid Mudża uważa, że islamscy bojownicy powiązani z talibami próbują przerwać środkowoazjatyckie szlaki zaopatrzeniowe wojsk koalicji w Afganistanie. Według niektórych zachodnich mediów, konflikt afgański rozlewa się na kolejny kraj.

Zdaniem obserwatorów winą za destabilizacje w kraju należy obarczyć tadżyckie siły bezpieczeństwa, w których rządzi chaos, polityczne wpływy klanu kulabskiego, z którego wywodzi się prezydent Rachmon i ciągłe reformy. Częste zmiany kadrowe powodują, że brakuje w nich specjalistów zajmujących się zwalczaniem terrorystów.

Jak zauważają komentatorzy, obok Tadżykistanu także pozostałe państwa regionu są podatne na destabilizacje. W Kirgistanie władze praktycznie nie kontrolują południa kraju. Stabilność w Uzbekistanie opiera się jedynie na prezydencie, Islamie Karimowie. Wzrastająca aktywność islamskich bojowników poza Afganistanem może być tylko dolewaniem oliwy do ognia.

Sytuacja w regionie staje się trudna dla Kremla. Rozwój sytuacji w Tadżykistanie ma dla Rosji duże znaczenie. Nieunormowana sytuacja wewnętrzna, islamski ekstremizm, narkobiznes stanowią realne zagrożenie dla rządów panujących w Azji Środkowej, na których Rosja opiera swe wpływy w regionie. Moskwa świadoma rosnących zagrożeń zorganizowała w połowie sierpnia w Soczi szczyt przywódców Rosji, Afganistanu, Pakistanu i Tadżykistanu. Nowa formuła współpracy regionalnej, jak potwierdzają obserwatorzy, jest odpowiedzią Rosji na wyjście Amerykanów i sił NATO z Afganistanu bez zapewnienia trwałego bezpieczeństwa w tym kraju.

Obecnie Kreml ma w Tadżykistanie swój garnizon. Jednak jego rolą jest wyłącznie wsparcie ochrony granicy tadżycko-afgańskiej. Do bezpośredniej walki z islamskimi bojownikami Rosjanie się nie kwapią. Nie mają zamiaru rozdrapywać jeszcze świeżych ran po interwencji Związku Radzieckiego w Afganistanie w latach 80-tych ubiegłego wieku.

Wszystko wskazuje, że sytuacja w Tadżykistanie będzie się dalej zaostrzać. Czy prezydent Emomali Rachmon jest w stanie poradzić sobie z wyzwaniami stawianymi przez bojowników islamskich, dopiero się okaże.