Bartłomiej Cięszczyk: Rosja robi swoje
Rosja nie ociepla stosunków z Gruzją. Tłumacząc względami bezpieczeństwa na czas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi Rosja przesunęła swoją granicę o 11 kilometrów w głąb terytorium Gruzji. Władze Gruzji zaprotestowały i określiły krok Moskwy jako akt „nielegalnej akcji”. NATO wyraziło swoje poparcie dla Tbilisi. Do żadnych działań jednak nie doszło.
Do przesunięcia granicy doszło w styczniu na terenie Abchazji, podobnie jak Osetia Południowa uznawanej przez Rosję za terytorium niezależne od czasu wojny w 2008 roku i związane z nią sojuszem wojskowym. Wcześniej, w maju 2013 roku rosyjska armia rozpoczęła stawianie wokół Osetii Południowej, innego regionu uważanego przez Rosję za niepodległy, a przez Gruzje- za integralną część jej terytorium, ogrodzenia zwieńczonego drutem kolczastym. Według Rosjan przesunięcie granicy ma to charakter „tymczasowy”. Przesuwając granicę Rosja chciała w ten sposób stworzyć strefę buforową, która miała pomóc w ochronie Soczi przed potencjalnymi atakami terrorystycznymi z południa. Soczi położone jest około 30 kilometrów od granicy Abchazji. Szef NATO Anders Fogh Rasmussen w Brukseli po rozmowach z premierem Gruzji, Iraklim Garibaszwilim powiedział: - odnotowaliśmy ostatnią decyzję o przesunięciu tzw. strefy granicznej Abchazji na teren Gruzji bez zgody gruzińskiego rządu. Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni –. Tbilisi nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Rosją. Gruzińskie Władze w Tbilisi uważają, że Rosja okupuje integralne terytoria Gruzji: Abchazję i Osetię Południową. Wybrany w ubiegłym roku na prezydenta Giorgio Margwelaszwili opowiada się za poprawą kontaktów z Moskwą. Twierdzi, że wznowienie stosunków dyplomatycznych będzie możliwe dopiero po wycofaniu rosyjskiej armii z separatystycznych regionów. Gruzja obawia się nacisków ze strony Rosji w związku z jej planami integracji z Unią Europejską i NATO. Moskwa nie może się pogodzić z tym, że Sojusz zbliży się do jej południowych granic. Tbilisi uważa, że jej północny sąsiad zrobi wszystko by do tego nie doszło. Gruzini chcieliby zwiększenia liczby obserwatorów międzynarodowych w regionie oraz by Moskwa wyrzekła się siły w stosunkach dwustronnych. Gruzja w sporze z Rosją liczy na wsparcie NATO. Sojusz Północnoatlantycki ma dla Gruzji wyłącznie słowa poparcia, deklaracje i zapowiedzi. Rosja nie przejmując się nimi stosuje politykę faktów dokonanych.
Autor jest szefem i redaktorem naczelnym rynekwschodni.pl