Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Hubert Kozieł: Ahmadinedżad - wódz świętej wojny

Hubert Kozieł: Ahmadinedżad - wódz świętej wojny


20 grudzień 2005
A A A

Prezydent Islamskiej Republiki Iranu Mahmud Ahmanidedżad mimo, że rządzi raptem kilka miesięcy już zdołał wiele razy zaszokować zachodnią opinię publiczną. Nazwał holocaust mitem, raz wzywał do zniszczenia Izraela, innym razem chciał go przenosić do Niemiec lub na Alaskę. Niektórzy wybuchają z tego powodu z oburzenia inni skrupulatnie przemilczają te wypowiedzi. George W. Bush skwitował to następująco: ,,Ahmadinedżad to dziwak!” (,,He’s odd!”). Jednakże to o czym się mówi na Zachodzie to jedynie czubek góry lodowej. Przygotujcie się na szok, być może Iranem rządzi Michael Jackson Bliskiego Wschodu...

 

,,Wokół mnie widać było poświatę...”

 

Prezydent stara się ukazywać ludowi jako charyzmatyczny przywódca na miarę Chomeiniego, czasem w tym przesadza ale lud jest ciemny i kupuje takie bajeczki. Tak więc podczas wizyty u ajatollaha Javadi- Amoli w Qum, Ahmadinedżad powiedział: ,,Kiedy przemawiałem do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, świecąca aura uformowała się wokół mojej głowy. Powiedział mi to jeden z przywódców państw słuchających mej przemowy. Powiedział mi, że wszyscy siedzieli na skrajach swych siedzeń, by spijać przesłanie płynące od naszego islamskiego rządu.” No przynajmniej nie owinął się flagą...
W połowie października zadeklarował, że pewna studnia w północnym Iraku jest świętą bramą do tunelu prowadzącego do islamskiego mesjasza (Mahdiego po arabsku, Emam-e Zaman w farsi). Wierni zostali zachęceni do wrzucania do studni karteczek z życzeniami. Mają wokół niej powstać wspaniałe meczety i luksusowe hotele mające obsłużyć pielgrzymów. Oficjalnym strażnikiem ,,świętego miejsca” został rząd Islamskiej Republiki Iranu.
Atmosfera religijnej histerii w Iranie pod rządami Ahmadinedżada sięga czasem absurdu. Po Teheranie w setkach kopii krążył film przedstawiający ,,cudownego psa”, który wykonywał różne sztuczki przed grobowcem imama Rezy w Meszchedzie. Pies skoczył nawet na nagrobek i zalał się łzami. Wielu uznało to za cud, ale jakiś sceptyczny muła przypomniał, że pies to zwierzę w islamie nieczyste, cały film był bluźnierstwem i oszustwem a ten kto czci psy jest niewiernym.
Ajatollah Ahmad Jannati stwierdził, że tylko szyici są ludźmi a reszta mieszkańców planety Ziemia to tylko zwierzęta przeznaczone na zniszczenie. Niemuzułmanie są złymi potworami, które zanieczyszczają Ziemię. Wywołało to oburzenie wśród irańskich mniejszości - zwłaszcza zoroastrian. Mentor religijny prezydenta ajatollah Mohamad Taghi Mesbah Yazdi powiedział z kolei, że , “Szyici muszą unikać kontaktów ze swymi wrogami, nawet gdy są bliscy śmierci. Nigdy nie proś nie-szyity o chleb.” Yazdi był również zafascynowanym nawróceniem Michaela Jacksona na islam. Zaproponował by wysłać do USA 5000 islamskich misjonarzy, którzy utworzą tam centrum studiów nad Koranem i będą rekrutować konwertytów do zabijania niewiernych.
Debkafile przypomina, że dzisiejsza sytuacja wygląda ponownie do tej z początku lat ’80-tych, gdy Ajatollah Chomeini wręczał idącym na front młodym żołnierzom plastikowe, tanio wyprodukowane na Dalekim Wschodzie ,,klucze do nieba”. Wzbudzając religijny zapał poprzez opowiadanie o cudach i mistycznych wizjach przygotowywał cały naród do gigantycznego poświęcenia- eksportu rewolucji islamskiej na Zachód. Deja vu?

 

Agni Yuga

 

Przykręcaniu śruby w polityce wewnętrznej towarzyszy agresywna retoryka na zewnątrz. Nawoływanie do ,,zmiecenia Izraela z mapy świata” przy jednoczesnym obściskiwaniu się z przywódcą Hamasu Chaledem Mashalem wskazuje na coś niebezpiecznego. Być może po wygranych przez Hamas wyborach w Autonomii Palestyńskiej dojdzie w Izraelu do spektakularnego ataku terrorystycznego koordynowanego z ,,wyzwolonej” Strefy Gazy i opanowanego przez Hezbollah południowego Libanu. Jeżeli do ataku dojdzie w powiązaniu z Syrią, to może to wywołać wojnę na Bliskim Wschodzie – z atomowymi grzybami nad Damaszkiem i Buszerą. Ale o to może ajatollahom chodzić – o dżihad przeciwko Żydom i krzyżowcom. Pogróżki względem Izraela powiązane są impasem w negocjacjach wokół irańskiego programu nuklearnego. Co prawda Iran w najbliższych latach nie jest w stanie zbudować bomby atomowej, ale dzisiejsze zachowania Ahmadinedżada mogą być po prostu testem zachowania Zachodu i Izraela na wypadek przyszłego konfliktu. Ahmadinedżad z uporem maniaka powtarza, że holocaustu nie było – jest to zarówno drażnienie Izraela jak i dokuczanie państwom Europy Zachodniej poprzez kpienie z ich historycznych doświadczeń i politycznie poprawnej ideologii. Z czasem wypowiedzi irańskiego prezydenta będą coraz bardziej obraźliwe dla Zachodu. Próbkę tego dał w zeszły piątek ajatollah Ali Meshkini, który porównał USA i Wielką Brytanię do nowotworów, które niszczą każdy kraj, który penetrują i muszą zostać ,,wykorzenione”.
Na razie oburzona Unia Europejska grozi Iranowi sankcjami za negowanie holocaustu, lecz boi się zrobić coś bardziej zdecydowanego, czemu nie trzeba się dziwić. Tylko portal satyryczny uncyclopedia.org doniósł, że , “Europa orzekła, że Ahmadinedżad nigdy nie istniał. To tylko mit.”

 

Zapach krwi z poderżniętego gardła to zapach zwycięstwa...

 

W wypowiedziach Ahmadinedżada jest pewnie w sumie tak samo dużo wyrachowania jak fanatyzmu. Był on przecież oficerem irańskiego wywiadu – Pasdaranu a to profesjonaliści. Wystarczy przeczytać książkę Roberta Baera ,,Oblicze zła”. Nowy irański prezydent miał rzekomo bez zmrużenia oka posyłać kule w potylice opozycjonistom w więzieniu w Evin. W 1989r. według grupy Mudżahedin al.-Khalk uczestniczył w zamachu na kurdyjskich przywódców w Wiedniu. Miał też brać udział w zajęciu amerykańskiej ambasady w Teheranie w 1979r. Co prawda Irańczycy temu wszystkiemu zaprzeczają a postać ze słynnej fotografii ponoć różni się trochę od wyglądu Ahmadinedżada, to co najmniej 5 zakładników dobrze go zapamiętało. Miał być brutalny i sfanatyzowany. Rzekomo powiedział do jednego ze strażników dobrze traktujących zakładników: ,,Nie powinieneś wypuszczać tych świń z ich cel”. Jeden z pojmanych Amerykanów płk Charles Scott powiedział, że zapamiętałby go nawet gdyby Ahmedinedżadowi przefarbowano włosy na blond i ogolono brodę. Zapewne świat też zapamięta nowego irańskiego prezydenta.

Przedruk za zgodą autora