Katarzyna Sawicka: Argentyna osądzi zbrodnie frankizmu?
Trybunał apelacyjny w Buenos Aires, na posiedzeniu w dniu 3 września, zakwestionował wcześniejszą decyzję sądu I instancji o odrzuceniu powództwa rodzin ofiar represji reżimu gen. Francisco Franco w Hiszpanii, domagających się rozliczenia zbrodni popełnionych w okresie od 17 lipca 1936 do 15 czerwca 1977.
Pozew do sądu skierowało 14 kwietnia 2010 dwoje reprezentantów rodzin osób represjonowanych i zaginionych w trakcie dyktatury frankistowskiej, Inés García Holgado i Darío Rivas Cando. Dziewięćdziesięcioletni Rivas Cando, mający wsparcie hiszpańskiego Stowarzyszenia na rzecz Pamięci Historycznej (ARMH), wniósł o wyjaśnienie okoliczności śmierci swojego ojca, rozstrzelanego na początku wojny domowej w roku 1936.
W uzasadnieniu wniosku rodzin podkreślono, że hiszpańska Falanga, zbrojna grupa podlegająca gen. Franco ponosi odpowiedzialność za dziesiątki tysięcy zabójstw politycznych przeciwników reżimu. W tym samym dokumencie przedstawiono techniki, które stosowali falangiści. Wspomina się między innymi o strzałach w plecy i o anonimowych pochówkach w zbiorowych mogiłach. Sama decyzja o egzekucji często nie była poprzedzona rzetelnym procesem.
Sąd apelacyjny uznał, że decyzja o oddaleniu powództwa w I instancji była bezpodstawna w świetle obowiązującego prawa. Zaznaczono, że prokurator oparł swoją decyzję o niepodejmowaniu śledztwa na informacjach uzyskanych droga internetową, z których wynikało, iż w Hiszpanii prowadzone jest już śledztwo o takim samym zasięgu. Jednocześnie sędziowie rozpatrujący apelację stwierdzili, że negatywna opinia prokuratora nie powinna oznaczać automatycznego zamknięcia sprawy. W uzasadnieniu czytamy, że takie postępowanie jest niezgodne z zasadą „prawa do sądu”, która nakłada na państwo obowiązek zagwarantowania jednostce możliwości dochodzenia swoich praw przed kompetentnym i niezależnym sądem, który zadecyduje, czy doszło do naruszeń.
Aby wyjaśnić wątpliwości, Argentyna zwróci się drogą dyplomatyczną do władz Hiszpanii z prośbą o oficjalną informację, czy tamtejszy wymiar sprawiedliwości zajmuje się obecnie sprawą zbrodni frankizmu. Jeśli odpowiedź z Półwyspu Iberyjskiego będzie negatywna, sędzia Servini de Cubría zostanie uznana za w pełni uprawnioną do prowadzenia sprawy.
Decyzja sądu apelacyjnego w Buenos Aires została pozytywnie przyjęta przez Stowarzyszenie na rzecz Pamięci Historycznej, największe argentyńskie organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka oraz przez rodziny ofiar dyktatury militarnej w Argentynie (1976-83).
Wiceprzewodniczący ARMH zaapelował do hiszpańskich politykówmo uszanowanie decyzji argentyńskiego wymiaru sprawiedliwości i o przyzwolenie na wszczęcie procesu. Stwierdził również, że sędziowie hiszpańscy pomijają problem zbrodni, a istniejąca ustawa o pamięci historycznej jest niewystarczająca. Zapewnia ona jedynie dotacje dla rodzin na poszukiwanie osób bliskich zaginionych podczas dyktatury(1936-75), nie daje jednak żadnej podstawy do dochodzenia praw w postępowaniu karnym.
Akt oskarżenia, którym zajmie się argentyński sąd dotyczy lat 1936-77. Fakt ten stał się podstawą do wielu komentarzy w Hiszpanii. Okres dyktatury skończył się wraz ze śmiercią gen. Franco, 20 listopada 1975. Objęcie śledztwem kolejnych dwóch lat oznacza, że wśród potencjalnych oskarżonych znaleźć mogłoby się wiele osób z kręgu władzy, które objęły stanowiska po roku 1975, w tym król Juan Carlos jako dowódca sił zbrojnych.