Michał Staniul: Ludobójstwo - ciemna strona ludzkości
Gdy świat staje się świadkiem ludobójstwa, ludzkość jest wstrząśnięta. Przeraża nas to, co człowiek może zrobić bliźniemu. Jeśli chcemy z tym walczyć, musimy dokładnie zrozumieć czym jest ludobójstwo. XX wiek dostarczył nazbyt wielu przykładów do analizy.
Definicja według ONZ
Definicja ludobójstwa zapisana jest w „Konwencji o Prewencji i Karaniu Zbrodni Ludobójstwa” ONZ z 9. grudnia 1948. W drugim Artykule czytamy:
"…ludobójstwo to każdy z następujących aktów, mających na celu zniszczenie, całkowite lub częściowe, grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych: a) zabijanie członków grupy, b) powodowanie poważnych uszkodzeń cielesnych lub mentalnych na członkach grupy”, c) celowe narażanie członków grupy do życia w warunkach, które mają wywołać ich całkowite lub częściowe zniszczenie, d) stosowanie środków mających na celu prewencję urodzeń w obrębie grupy, e) siłowe przenoszenie dzieci z grupy do innej grupy”
Ponadto, w konwencji tej ONZ określa, że ludobójstwo jest zbrodnią w świetle prawa międzynarodowego, a więc spotka się z odpowiednią odpowiedzią Narodów Zjednoczonych. Nie ulega też przedawnieniu. ONZ definiuje poszczególne wydarzenia jako ludobójstwa na podstawie dochodzeń przeprowadzanych przez Komisję Praw Człowieka (UN Human Rights Comission), Specjalnych Sprawozdawców (Special Repporteurs) i opinie ekspertów. Proces ten jest, niestety, bardzo wolny.
Klasyfikacja ludobójstwa
Pomimo istnienia prawnej definicji, poprawne klasyfikowanie poszczególnych wydarzeń jako ludobójstwa jest zadaniem trudnym. Ethnic Conflicts Research Project z Holandii wyróżnia 8 typów agresywnych działań grup wobec siebie, z rosnącą brutalnością:
1. Czystki etniczne, wypędzanie,
2. Masowa deportacja,
3. Zbrodnie wojenne, określane przez Międzynarodowy Sąd Karny,
4. Pogromy, zbrodnie przeciw ludzkości niezorganizowane przez państwo,
5. Masakry, zbrodnie przeciw ludzkości zorganizowane przez państwo/w trakcie wojny,
6. Okrucieństwa (atrocities) na szeroką skalę (np. masowe gwałty, zabijanie dorosłych mężczyzn, palenie osad), zbrodnie przeciw ludzkości, często w trakcie wojny,
7. Częściowe ludobójstwo (partial genocide), zazwyczaj na wojennym froncie, morderstwa używane do zmuszenia danych grup do przemiany tożsamości lub zmiany polityki (politicide – mordy na danej grupie politycznej, soliticide- na grupie społecznej)
8. Totalne ludobójstwo (total genocide), mające na celu całkowite zniszczenie danej grupy, z naciskiem na słowo ,,całkowite”
Do wyżej wymienionych zbrodni dochodzi praktycznie tylko w sytuacjach kryzysowych – wojen, wybuchu anarchii, klęski żywiołowej, gdy chaos tworzy ,,zasłonę dymną” dla ludobójczych działań. Burzliwe tło utrudnia interpretację wydarzeń, a granice między pogromem, masakrą a ludobójstwem czasem mogą wydawać się niewyraźne. Wiele kontrowersji powstało wokół przyznania Masakrze w Srebrenicy w 1995 roku statusu częściowego ludobójstwa przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii. Wielu teoretyków zalicza ją do grupy szóstej, czyli okrucieństwa na szeroką skalę, lecz nie ludobójstwa.
Ludobójstwo totalne
Ostatni, ósmy podpunkt prezentuje najbardziej wstrząsającą metodę zwalczania pogardzanych grup etnicznych. W XX wieku doszło do czterech totalnych ludobójstw. Były to: mordy Turków na Ormianach w latach 1915-1917 (ok. 2 mln ofiar), Holocaust (ok. 12 mln ofiar), rządy Czerwonych Khmerów prowadzonych przez Pol Pota w Kambodży, 1976-1979 (ok. 2,5 mln ofiar) oraz ludobójstwo w Ruandzie dokonane przez plemię Hutu na Tutsi (ponad milion ofiar).
Historycy do dzisiaj spierają się jaki status należy przyznać polityce Stalina wobec ukraińskich chłopów nieprzychylnych systemowi kołchozów w latach 1921-47, ze szczególnym nasileniem w 1932 roku. Wynikiem działań kominustów był wówczas kryzys wielkiego głodu, który spowodował śmierć około 10 milionów ludzi. Punktem dyskusyjnym jest tutaj uznanie, czy ta ogromna ilość zgonów była "skutkiem ubocznym” polityki siłowej perswazji czy zamierzonym działaniem, które zakładało całkowite zniszczenie ukraińskiego chłopstwa. Dodatkowo, moża wskazać tu na pewne ograniczenie oenzetowskiej definicji ludobójstwa, które utrudnia klasyfikację Wielkiego Głodu. Mówi ona o ekstreminacji grup narodowych, etnicznych, religijnych lub rasowych. Nie ma w niej odniesienia do morderstw z powodu przynależności klasowej, co poniekąd wyklucza ukrainskich chłopów z listy ofiar ludobójstwa.
Z dawniejszej historii przykładami totalnych ludobójstw mogą być: zwalczanie Indian przez Anglików/Amerykanów w Ameryce Północnej i przez Hiszpanów oraz Portugalczyków w Ameryce Południowej, a także wyniszczenie setek grup etnicznych w Afryce w wyniku europejskiej kolonizacji w XVIII i XIX wieku.
Totalne ludobójstwa łączy wiele elementów: ogromna skala, brutalność, masowe eksterminowanie ludności, eliminowanie wszystkich członków danych grup – mężczyzn, kobiet, dzieci, starców. Kolejna cecha wspólna dla wymienionych ludobójstw może zostać uznana za wyjątkowo alarmującą: żadne z nich nie spotkało się z szybką, zdecydowaną reakcją środowiska międzynarodowego. Jedne, tak jak mordy na Ormianach, były w początkowych stadiach utrzymywane w tajemnicy. Inne, jak wydarzenia z Ruandy, zostały po prostu zignorowane.
Czy można tego uniknąć?
Ludobójstwo nie jest aktem spontanicznym. Uśmiercenie milionów członków danych grup nie jest operacją, którą można zaplanować w kilka dni. Znalezienie i ukształtowanie psychologiczne potencjalnych egzekutorów oraz zmanipulowanie lub znieczulenie swojego narodu jest procesem czasochłonnym. Nazistowskie obozy zagłady były kierowane przez starannie dobranych bezwzględnych osobników. Żołnierze obsługujący miejsca jak Auschwitz musieli być odpowiednio zmanipulowani, część przez strach, inni przez ,,patriotyzm" i poczucie obowiązku dziejowego. Tylko w ten sposób ta przerażająca maszyna mogła działać. W Ruandzie pogarda i wrogość ludzi Hutu wobec Tutsi kształtowała się przez dziesiątki lat, a proces ten był zainicjowany jeszcze przez belgijskich kolonizatorów, którzy wprowadzili segregację ludności.
Około 50 państw na świecie ciągle nie podpisało Konwencji ONZ Przeciw Ludobójstwu z 1948 roku. Są to kraje potencjalnie ludobójcze. Oczywiście nie można generalizować. Japonia, która także znajduje się w tej grupie, w dzisiejszym świecie najprawdopodobniej nie stanowi zagrożenia dla żadnych grup etnicznych czy politycznych. Jednakże niektóre niestabilne reżimy afrykańskie lub wschodnioazjatyckie mogą w wyjątkowych okolicznościach posunąć się do praktyk ludobójczych, tak jak na przykład ma to miejsce w Sudanie (częsciowe ludobójstwo). Stała obserwacja, szczególnie wywiadowcza, takich reżimów może umożliwić wychwycenie alarmujących sygnałów. Należą do nich: wprowadzenie retoryki nienawiści i prawnych ograniczeń wobec danych grup, segregacja społeczeństwa lub zakupy specyficznej broni i aparatury. Analiza takich sygnałów nie jest zadaniem szczególnie trudnym ze względu na ich jawność. Mówiąc kolokwialnie, nie można ,,wyprać mózgów” całemu narodowi nie alarmując świata. Środowisko międzynarodowe, nauczone doświadczeniem, przypuszczalnie nie zlekceważyłoby tym razem sytuacji podobnej do tej w Niemczech lat 30. poprzedniego wieku.
Niestety, na przeszkodzie stają tu problemy od lat krępujące ręce organizacjom międzynarodowym – brak środków finansowych, obojętność rządów potężnych państw i ograniczenia prawne i koncepcyjne. Warto skupić się szczególnie na tych ostatnich punktach. Jak zareagować, jeśli jakiś reżim zostanie uznany za zmierzający do przeprowadzania ludobójstwa? Sankcjami? Te rzadko są skuteczne, a państwa postronne niechętnie je wprowadzają, gdyż wiąże się to ze stratami finansowymi. Interwencją militarną? Ta stawia setki nowych problemów, od kwestii pogwałcenia zasady nieinterweniowania w sprawy wewnętrzne niepodległych krajów, po zadanie odbudowy państwa po walkach, które niewątpliwie z tego wynikną. Rada Bezpieczeństwa rzadko dochodzi do konsensu w kwestii reakcji do ludobójstw. Wiażę się to ze strachem, że ustanowienie zwyczaju interweniowania w takich sytuacjach mogłoby w pewnym momencie zostać użyte przeciwko któremuś z krajów zasiadających w tym czasie w Radzie.
Przy konfliktach o zabarwieniu etnicznym, które mieszczą się w standardowych ramach walki o przestrzeń czy władzę istnieje cała paleta innych rozwiązań – można próbować mediacji, uczyć kultury pokoju, obiecywać korzyści materialne i polityczne. W przypadku omawianych całkowitych eksterminacji jest to właściwie niemożliwe. Reżimy, które decydują się na przygotowywanie totalnego ludobójstwa pokazują absolutną pogardę dla adwersarzy, prawa międzynarodowego, jak i szaleńczą determinację. To dlatego tak trudno je powstrzymać przy pomocy środków konwencjonalnych. Zniszczenie wrogiej grupy jest dla nich celem nadrzędnym, a koszta przestają mieć znaczenie. Nie warto doszukiwać się w tym racjonalności.
Nieoptymistyczna myśl na koniec
Ogrom tragedii, jaką jest każde ludobóstwo jest przerażający. Oglądając dokumentacje związane z takimi wydarzenia trudno uwierzyć, iż dokonane zostały one ludzkimi rękoma. Niestety, ONZ, powołane do życia w odpowiedzi na horrory drugiej Wojny Światowej i Holocaustu nie potrafi jeszcze skutecznie ochronić świata przed groźbą ludobójstwa. Politycy i teoretycy stosunków międzynarodowych od wielu dekad starają się wyjść z tego impasu i znaleźć odpowiedź na pytania: czy chęć ochrony życia usprawiedliwia siłowe obalanie ludobójczych reżimów oraz dlaczego obce rządy powinny przejmować się losem Innych? Dopóki nie znajdą kompromisu w tej kwestii, dopóty po każdej kolejnej Ruandzie wytłumaczeniem będzie powtarzane jak mantra "Cóż mogliśmy zrobić?”.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.