Somalia/ Zamordowano ministra rządu tymczasowego
- Maciej Konarski
Wystarczająco już napięta sytuacja polityczna w Somalii znacznie się pogorszyła, po tym jak zamordowany został jeden z ministrów rządu tymczasowego. Abdallah Isaaq Deerow - minister ds. konstytucji i federalizmu - został zabity strzałem w głowę, gdy po piątkowych modłach opuszczał meczet w Baidoa. Jego śmierć wywołała gwałtowne zamieszki w Baidoa i pogorszyła sytuację i tak już osłabionego rządu. Zapewne zwiększy też napięcie w jego stosunkach z rosnącymi w siłę islamistami.
Abdallah Isaaq Deerow zginął w piątek (28.07), zabity strzałem w głowę przez nieznanych sprawców. Jego śmierć nastąpiła przed wejściem do meczetu w Baidoa, który minister właśnie opuszczał po zakończonych modłach. Był to już drugi w ostatnich dniach zamach na polityka rezydującej w Baidoa tymczasowej administracji. Dwa dni wcześniej postrzelono przewodniczącego komisji konstytucyjnej tymczasowego parlamentu - Mohammeda Ibrahima Mohammeda.
Rząd tymczasowy (Transitional National Government) został powołany z wielkim trudem i z międzynarodową pomocą w 2000 roku, w czternastej już próbie stworzenia centralnej władzy w tym "upadłym państwie". Wraz z nim powołano tymczasowy parlament. Powróciły one do ojczyzny w 2005 r., lecz ze względów bezpieczeństwa nie mogły umieścić swej siedziby w kontrolowanej przez miejscowych "Panów wojny" stolicy w Mogadiszu i ulokowały się w położonym 250 km dalej na północ mieście Baidoa. Mimo politycznego wsparcia ze strony ONZ, Unii Afrykańskiej i sąsiedniej Etiopii władza rządu tymczasowego nigdy nie wyszła jednak poza okolice Baidoa.
Sytuacja rządu znacznie pogorszyła się w dodatku po zajęciu w czerwcu stolicy Mogadiszu przez oddziały Unii Trybunałów Islamskich. Stosunki pomiędzy islamistami a rządem wciąż się zaostrzają. W ostatnich dniach siły islamistów pojawiły się tak blisko Baidoa, ze sąsiednia Etiopia wysłała swoich żołnierzy do miasta by zapobiec ewentualnemu atakowi.
Rząd trapią ostatnio w dodatku waśnie wewnętrzne. Popierająca go koalicja somalijskich klanów i ugrupowań politycznych chwieje się w posadach. W ostatnich dniach rezygnacje ogłosiło osiemnastu ministrów, uzasadniając ją tym, że rząd tymczasowy "nie spełnił swego zadania". Wielu członków i zwolenników rządu jest też niezadowolonych z zaproszenia wojsk etiopskich do Baidoa. Etiopia jest bowiem odwiecznym regionalnym rywalem Somalii i uprzedzenia antyetiopskie są tu bardzo silne.
Zabity w piątek Deerow pozostawał lojalnym członkiem rządu tymczasowego. Uznawano go też za jednego z największych zwolenników sojuszu z Etiopią. Jego śmierć wywołała gwałtowne zamieszki w Baidoa. Setki ludzi demonstrowało i demolowało sklepy krzycząc: "żądamy rządu, który potrafi przywrócić ład i porządek".
Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, Somalia nie posiada efektywnie działającego rządu centralnego. Somalia jest klasycznym państwem "upadłym", w którym nie działają żadne państwowe instytucje, a miejscowe klany i ich "Panowie wojny" podzielili pogrążony w anarchii kraj na swe strefy wpływów. Centralna cześć kraju jest opanowana przez rozmaitych watażków, a na północy, na obszarze dawnej brytyjskiej kolonii istnieje nieuznawany przez świat tzw. Somaliland, którego mieszkańcy dążą do secesji od reszty kraju.
Południe kraju wraz ze stolicą w Mogadiszu było jak dotąd również pogrążone w anarchii, lecz od 5 czerwca 2006 r. władzę na tym obszarze przejęła Unia Trybunałów Islamskich, która rozgromiła "Panów wojny" z ARPTC.
Niektórzy obserwatorzy analizując ostatnie wydarzenia snują analogie z przejęciem władzy przez Talibów w Afganistanie. Dla udręczonej ponad dekadą anarchii ludności Somalii islamiści mogą się wydać kuszącą alternatywą, nawet jeżeli miałoby to oznaczać zaprowadzenie rządów teokratycznych, opartych na prawie szariatu. Poza tym islamiści uzyskują wsparcie materiałowe i finansowe z państw Zatoki Perskiej, może uczynić ich rychło głównym graczem w pogrążonym w chaosie kraju.
Na podstawie: Independent, BBC, Mail&Guardian