Sudan/ W Darfurze przemoc seksualna pozostaje niekarana
W swoim zeszłotygodniowym raporcie "Five Years On, No Justice For Sexual Violence i Darfur" Human Rights Watch alarmuje, że przemoc seksualna skierowana przeciwko kobietom i dziewczynkom, nawet kilkuletnim, pozostaje niekarana, a sudański rząd ignoruje ten problem.
To właśnie sudański rząd i międzynarodowe siły pokojowe HRW oskarża o to, że po pięciu latach trwania konfliktu przemoc skierowana przeciw kobietom i dziewczynkom, a przede wszystkim brutalne gwałty dokonywane nawet na dwunasto, jedenasto, ale też siedmio i pięciolatkach stały się, w ogarniętym konfliktem Darfurze, przykrą codziennością. Siły pokojowe i rząd nie są w stanie zapewnić kobietom i dziewczynkom podstawowego bezpieczeństwa, nawet w sporadycznych momentach względnego spokoju.
Jednak największym zarzutem HRW kierowanym pod adresem sudańskiego rządu i sprzymierzonych z nim oddziałów, głównie Dżandżałidów, jest to, że najczęściej sami dopuszczają się tych gwałtów, różnorakich form przemocy i nadużyć. Kobiety i dziewczynki są gwałcone w obozach dla uchodźców, opodal nich i na wszelkich terenach wiejskich. W raporcie HRW przytoczone są liczne świadectwa kilkuletnich dziewczynek, które relacjonują, jak zostały skrzywdzone przez mężczyzn; m.in. historia dwóch sióstr, z których młodsza, siedmioletnia, została tak brutalnie zgwałcona, że do szpitala musiała zostać przetransportowana helikopterem.
Podobny raport ONZ, zarzucający sudańskiemu rządowi obojętność na plagę tych gwałtów i szerzące się szabrownictwo żołnierzy sudańskich, został przez władze Sudanu zbagatelizowany jako bezpodstawny.
Georgette Gagnon, dyrektor HRW na terenie Afryki podkreśliła, że najgorsze jest to:"(...)że ofiary tych strasznych gwałtów mają małą, lub co gorsza straciły, nadzieję na to, że ta bezkarność zostanie im kiedyś zadośćuczyniona. Kobiety i dziewczynki żyją w permanentnym strachu przed gwałtem. Wszystko leży w gestii rządu- zapowiedziany brak tolerancji dla nadużyć seksulanych pozostaje pustą deklaracją, bo jeśli rząd nie wnosi oskarżenia przeciw oprawcom, daje im ciche przyzwolenie na takie działania."
HRW w swym raporcie wzywa sudański rząd do tego, aby wszczął śledztwa przeciw tym, którzy gwałtów się już dopuścili, domaga się takiego usprawnienia wymiaru sprawiedliwości, aby miało ono zdolność rzeczywistego karania gwałcicieli i aby jasno zostało stwierdzone, że takie czyny podlegają karze - bez wyjątku. Ponadto sugerują wyszkolenie i wysłanie do Darfuru specjalnych, głównie kobiecych, odziałów policji, które umiałaby profesjonalnie zaopiekować się ofiarami gwałtów. Podobne sugestie kieruje HRWdo połączonych sił ONZ i UA, również od nich domagając się wysłania do Darfuru takich grup pomocu humanitarnej, które umiałyby zapewnić niezbędną pomoc, też psychologiczną, ofiarom gwałtów. Radzą również zwiększenie patroli zwiadowczych, w których wysokie stanowiska zajmowałyby kobiety.
Georgette Gagnon podkreśliła, że pięć lat życia darfurskich kobiet i dziewczynek w strachu przed gwałtem, to o całe pięć lat za długo.
Konflikt w sudańskiej prowincji Darfur wybuchł na początku 2003 r. gdy miejscowe siły opozycyjne rozpoczęły rebelię przeciwko rządowi w Chartumie, uważając że mieszkańcy prowincji są marginalizowani przy podziale władzy i wpływów z budżetu. W odpowiedzi rząd rzucił przeciwko nim arabską milicję – tzw. Dżandżawidów, która rekrutuje się z koczowniczych plemion Darfur, od niepamiętnych czasów spierających się z czarnymi rolnikami o dostęp do wody i pastwisk. Teraz za cichą zgodą rządu rozpoczęli oni kampanię czystek etnicznych skierowanych przeciw murzyńskiej ludności prowincji. Ocenia się, że w dotychczasowych walkach i wyniku czystek dokonywanych przez Dżandżawidów zginęło już ok. 200 tys. ludzi, a blisko dwa i pół miliona zostało wypędzonych ze swych domów. Jest to najgorszy w chwili obecnej kryzys humanitarny na świecie.
Na podstawie: allafrica.com; bbc.news.co.uk; mg.co.za