Uganda/ Nie będzie powtórki wyborów prezydenckich
Sąd Najwyższy w Ugandzie przyznał, że doszło do naruszenia zasad wolnych i uczciwych wyborów, ale odrzucił wniosek lidera opozycji Kizza Besigye o anulowanie wyników głosowania. Lider partii Forum na rzecz Demokratycznej Zmiany zaskarżył rezultat wyborów prezydenckich, które odbyły się 23 lutego, zarzucając fałszerstwa oraz zastraszanie praktykowane przez rządzącą partię Narodowy Ruch Oporu oraz niezgodne z etyką zawodową działania Komisji Wyborczej.
Besigye w swej petycji twierdził również, że prezydent Yoweri Museveni dopuścił się szeregu nielegalnych praktyk włączając w to „poniżający i oszczerczy” język w walce ze swoimi przeciwnikami politycznymi, podczas gdy jego agenci przekupywali bądź zastraszali wyborców.
Siedmiu sędziów ogłosiło wyrok odrzucający petycję po ośmiu dniach obrad. Sędzia najwyższy Benjamin Odoki powiedział: „ Sądowi nie zostały przedstawione przekonujące dowody na potwierdzenie tego, iż brak przestrzegania prawa elekcyjnego wpłynął znacząco na wyniki wyborów prezydenckich.” Jednocześnie Odoki wyraził „głębokie zaniepokojenie” sposobem prowadzenia kampanii wyborczej. Odnotował nieprzerwane zaangażowanie służb bezpieczeństwa, masowe pozbawianie praw wyborczych obywateli przez komisje wyborcze i stronnicze zachowania niektórych urzędników zaangażowanych w przeprowadzenie wyborów. Stwierdził, że w opinii Sądu „wszystkie organizacje i instytucje zaniepokojone sytuacją powinny niezwłocznie zgłosić wszelkie uwagi niezbędne dla poprawienia systemu demokratycznego w Ugandzie”.
Podczas odczytywania wyroku Besigye nie okazywał emocji jednakże po rozprawie stwierdził, że jego partia nie zamierza respektować decyzji Sądu. „To jest nieszczęście, że wysokiemu sądowi znowu nie udało się znaleźć uzasadnienia dla unieważnienia wyborów, które były niewątpliwie nieważne, nieuczciwe i uchybiły zasadzie wolności” powiedział podczas konferencji prasowej.
Ostanie wydarzenia są reminiscencją tych z 2001 roku kiedy to, Besigye również zajął drugie miejsce i wniósł oskarżenie do Sądu Najwyższego o sfałszowanie wyników wyborów. Wtedy także Sąd niewielką większością głosów orzekł, że mimo iż doszło do naruszenia prawa wyborczego, to nie było to na tyle istotne by doprowadziło do anulowania głosowania. Podczas kampanii Besigye był wielokrotnie pozywany do sądu między innymi o gwałt, zdradę stanu, terroryzm, przemoc z użyciem broni, za każdym razem był jednak uniewinniony wyrokiem sądowym bądź na apel armii.
W wyborach Museveni uzyskał ponad 59 procent głosów, natomiast Besigye, który uzyskał 37 procent oprotestował wyniki zaraz po ich opublikowaniu. Prezydent zostanie zaprzysiężony w przyszłym miesiącu. Museveni rządzi Ugandą od 19 lat i wraz z początkiem swych rządów był postrzegany jako część „nowej generacji” afrykańskich liderów. Jednakże krytyce została poddana zmiana konstytucji jakiej dokonał w celu umożliwienia mu wzięcia udziału w tegorocznych wyborach.
Besigye był kiedyś osobistym lekarzem Museveniego i sprzymierzeńcem podczas wojny partyzanckiej, która doprowadziła Museveniego do władzy, jednak z czasem ich drogi się rozeszły się, aż wreszcie w 2001 roku po raz pierwszy stanęli do walki o fotel prezydencki. Po przegranych wyborach Besigye opuścił Ugandę twierdząc, że się obawia o swoje życie. Powrócił jesienią zeszłego roku po to by znowu stanąć do rywalizacji.
Na podstawie: CNN, BBC