Kto zostanie nowym sekretarzem stanu USA?
Już niedługo Barack Obama ogłosi, kto zostanie nowym szefem amerykańskiej dyplomacji. Pod uwagę brane są nazwiska Hillary Clinton, Billa Richardsona oraz Johna Kerry'ego.
W nocy z czwartku na piątek Barack Obama odbył rozmowę ze swoją byłą kontrkandydatką w prezydenckich prawyborach, podczas której, jak podają nieoficjalne źródła, zaproponował jej objęcie posady sekretarza stanu USA. Nie wiadomo jak odniosła się do tej propozycji pani senator, jednak mówi się, że "wyszła ze spotkania z wrażeniem, że jeżeli wyrazi zgodę na propozycję to obejmie stanowisko". Następnego jednak dnia Obama rozmawiał już z gubernatorem Nowego Meksyku Billem Richardsonem, również jednym z przegranych uczestników wyscigu do Białego Domu. Jak twierdzi jeden z oficjeli partii demokratycznej: "kandydatura Richarsona jest również brana pod uwagę".
Powyższe dwa nazwiska nie wyczerpują jednak potencjalnych kandydatów na stanowisko zajmowane w obecnej administracji przez Condoleezę Rice. W spekulacjach pojawia się też osoba Johna Kerry'ego. Bez względu na wybór Obamy, wszystkie trzy kandydatury na szefa dyplomacji pozwolą zapewne na częściowe uciszenie głosów krytyków senatora z Illinois zarzucających mu brak doświadczenia w polityce zagranicznej.
Wybór Hillary Clinton da się też uzasadnić powodami polityczno-pragmatycznymi. Obecność pani senator na fotelu sekretarza stanu w administracji nowego prezydenta, uniemozliwiłaby jej zapewne próbę ubiegania się o urząd prezydenta za cztery lata, co uspokoiłoby Obamę. Mimo, że pani Clinton zapewnia, że z dumą reprezentuje w senacie stan Nowy Jork, to jako senatorowi ze wciąż małym doświadczeniem, trudniej jej będzie rozwijać swoja karierę w tym organie amerykańskiej legislatywy. Zgodnie ze zwyczajami panującymi w senacie, Clinton ze względu na krótki staż, najpewniej nie otrzyma w najbliższym czasie przewodnictwa w żadnej z senackich komisji.
Swojej żonie przeszkodzić może jednak Bill Clinton. Wymogiem przyjęcia senator Clinton do administracji Obamy byłoby pełne udostępnienie danych dotyczących donatorów biblioteki oraz globalego charytatywnego funduszu Billa Clintona. Były prezydent Clinton, który w ostatnich latach wygłaszał hojnie opłacane przemówienia w krajach takich jak Chiny czy Arabia Saudyjska, i któremu zarzuca się niejasne powiązania z kalifornijskim miliarderem Ronaldem W. Burklem, może więc zablokować drogę swojej małżonce.
Wybór przyszłego sekretarza stanu USA zapewne się jeszcze nie rozstrzygnął. Jeżeli jednak Barack Obama zechce, zgodnie z zapowiedziami, postępować na wzór Abrahama Lincolna i zaprosić do współpracy swoich byłych przeciwników, szefem jego dyplomacji powinna zostać Hillary Clinton, którą o szczerą sympatię do Obamy nikt chyba w Ameryce nie posądza.
Na podstawie: cnn.com, foxnews.com, washingtonpost.com