Piotr Semeniuk: Niemcy nie skrytykowały Ukrainy
Kanclerz Angela Merkel, wbrew oczekiwaniom, na ostatnim spotkaniu z Wiktorem Janukowiczem nie skrytykowała ukraińskiego prezydenta za zatrzymanie prezesa Instytutu Adenauera oraz utrudnianie działalności mediom prywatnym. Niemcy trzymają się Realpolitik.
Angela Merkel 30 sierpnia 2010 r. spotkała się w swojej ojczyźnie z prezydentem Ukrainy, Wiktorem Janukowiczem. Wydaje się, że kanclerz Niemiec nie spełniła wiązanych z tym spotkaniem oczekiwań. Wiele osób miało nadzieję, że Merkel odniesie się podczas spotkania do dwóch kwestii. Po pierwsze, chodzi o sprawę zatrzymania w czerwcu na lotnisku w Kijowie-Boryspolu dyrektora Kijowskiego oddziału Instytutu Konrada Adenauera, pana Niko Langego. Po drugie, spodziewano się, że Angela Merkel skomentuje zawirowania związane z odebraniem koncesji na dodatkowe częstotliwości dwóm ukraińskim telewizjom, przy jednoczesnym uprzywilejowaniu przez organy medialnego nadzoru spółki kontrolującej telewizję "Inter". Członkiem rady nadzorczej tej spółki jest Walerij Choroszowski, szef Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa.
Oczekiwania jeszcze przed spotkaniem studził Hans-Jurgen Hemisoeth, ambasador Niemiec na Ukrainie. W wywiadzie udzielonym ukraińskiemu dziennikowi „Dień” Hemisoeth oznajmił: „Pan Lange od czasu wspomnianego incydentu kilkakrotnie przekraczał bez większych przeszkód granicę ukraińską i nie sądzę, żeby był to aktualny problem". Poza tym ambasador stwierdził, że nie ma wielkich oczekiwań, co do nadchodzącego spotkania. Drażliwą atmosferę, częściowo wywołaną przez prasę, starał się w charakterystyczny dla siebie sposób ostudzić prezydent Janukowicz. W rozmowie z dziennikarzem gazety „What's on Kiev”, zapytany o sprawę Langego powiedział, że "konflikty są rozwiązywane między stronami poprzez negocjacje", a sprawa ta została rozwiązana dzięki szybkiemu porozumieniu się z Niemcami. Jeśli chodzi o koncesję stacji telewizyjnych, Janukowicz poinformował, że "w tej sprawie wypowiedzą się niezawisłe sądy", a na pytanie o inwigilację niektórych dziennikarzy przez ukraińską służbę bezpieczeństwa, oznajmił: „Trudno mi sobie to wyobrazić".
Ciężko, więc nie oprzeć się wrażeniu, że Ukraina dyplomatycznymi kanałami uzgodniła z Niemcami, że na spotkaniu nie będą poruszane drażliwe kwestie. Tak też się w istocie stało. Kanclerz Niemiec do opisanych wyżej spraw odniosła się w sposób lapidarny mówiąc, że "Republika Federalna jest zainteresowana dalszym rozwojem demokratycznych procesów i swobody słowa na Ukrainie". Nawet, biorąc pod uwagę specyficzny charakter dyplomatycznego języka, takie stwierdzenie trudno uznać za jakąkolwiek naganę.
Wydaje się zatem, że Niemcy starają się nie wchodzić w niepotrzebne zatargi z Ukrainą żeby nie komplikować wzajemnych stosunków gospodarczych i handlowych. Strategię tę zresztą Niemcy opanowały już stosunkowo dobrze w relacjach ze wschodnim sąsiadem Ukrainy.
Na podstawie: What's on Kiev, syevodnya.ua, dyen.ua, „Kommiersant Ukraina”.