USA/ Amerykanom udało się zestrzelić uszkodzonego satelitę
Amerykanie zestrzelili w czwartek (21.02) uszkodzonego satelitę szpiegowskiego, który krążył wokół Ziemi od 14 grudnia 2006 roku.
Satelitę szpiegowskiego NROL-21 udało się zestrzelić już przy pierwszej próbie. Urządzenie zniszczono na wysokości 240 kilometrów nad Oceanem Spokojnym. O godzinie 4:26 polskiego czasu z amerykańskiego okrętu Marynarki Wojennej USS "Lake Erie" wystrzelono pocisk SM-3, który chwilę później uderzył w przelatującego satelitę. Pentagon poinformował, że wszystkie stacje obserwacyjne potwierdziły fakt trafienia w satelitę.
Wszystko wskazuje na to, że pocisk trafił w zbiornik z 500 kilogramami hydrazyny, toksycznego paliwa, które mogłoby zagrażać życiu i zdrowiu ludzi w rejonie upadku. Jednak jak podkreślił sekretarz obrony USA Robert Gates, dokładne dane na ten temat będą dostępne, gdy wszystkie szczątki satelity wejdą do atmosfery, czyli w ciągu 24 godzin od uderzenia.
Eksperymentalny satelita NROL-21 Narodowego Biura Wywiadowczego krążył wokół Ziemi od 14 grudnia 2006 r. Kilka tygodni po starcie Amerykańska Agencja Wywiadowcza straciła nad nim kontrolę.
Pomyślne zestrzelenie satelity oznacza, że amerykański system antyrakietowy, choć wciąż nie jest w pełni gotowy, może być wykorzystany do wojny w przestrzeni kosmicznej. Pentagon przyznał, że prace nad przystosowaniem trzech rakiet SM-3 do misji przeciwko NROL-21 trwały 3 tygodnie, a koszt wyniósł kilkadziesiąt milionów dolarów.
Na zestrzelenie satelity negatywnie zareagowały Chiny i Rosja, które uważają, że amerykańska tarcza to tak naprawdę system ofensywny. Czwartkowe zestrzelenie satelity potwierdza, że w razie potrzeby tarczę można szybko przekształcić w broń ofensywną. Amerykańscy specjaliści uważają, że Pentagonowi chodziło o pokazanie skuteczności systemu oraz wysłanie sygnału ostrzegawczego pod adresem Chin i Rosji, dwóch potencjalnych rywali o dominację w kosmosie.
Na podstawie: cnn.com, rp.pl