USA i Wielka Brytania ramię w ramię w Afganistanie
„Razem w to weszliśmy i razem to przejdziemy, ponieważ razem jesteśmy silniejsi” powiedział brytyjski Minister Spraw Zagranicznych, David Miliband po spotkaniu z amerykańską Sekretarz Stanu, Hillary Clinton.
Miliband nawiązał również do potrzeby nałożenia większej odpowiedzialności za porządek w kraju na afgański rząd i siły zbrojne. „Toczy się wiele rozmów, słusznych, na temat większej odpowiedzialności nałożonej na sojuszników, ale największa odpowiedzialność powinna spoczywać na społeczności międzynarodowej i afgańskim rządzie, który musi przejąć ster i mocniej zarysowywać przyszłość własnego narodu” stwierdził minister.
Wielu zachodnich polityków spodziewa się, że po planowanych na 20 sierpnia br. wyborach prezydenckich, sytuacja wewnętrzna Afganistanu uspokoi się i zarysuje się realna szansa na spokojnie i stopniowe przywracanie w kraju normalności. Specjalny wysłannik prezydenta Stanów Zjednoczonych do Afganistanu i Pakistanu, Richard Holbrooke stwierdził, że „rzeczą niespotykaną jest przeprowadzanie wyborów w samym środku wojny, ale są to pierwsze wybory w tym kraju, które przykuwają aż taką uwagę wszystkich stron”. Jak dodał, Stanom Zjednoczonym zależy na „wyborach, których wynik będzie uznany przez wszystkich i którego wynik będzie odzwierciedlał pragnienia głosujących”.
Lipiec był najgorszym miesiącem dla USA i Wielkiej Brytanii od czasu inwazji na Afganistan w 2001r. W przeciągu 30 dni zginęło 39 żołnierzy amerykańskich i ich 22 brytyjskich kolegów. Przeciągający się konflikt i lawinowo rosnąca liczba poległych żołnierzy, wzbudzają coraz większą krytykę afgańskiej misji ze strony społeczeństw obu koalicjantów. Jednak politycy po dwóch stronach Atlantyku zapewniają, że o wycofaniu wojsk w chwili obecnej, nie ma mowy.
Źródło: www.cnn.com