Zwiększa się przewaga Romneya
Wtorkowa, pewna wygrana w prawyborach w Maryland, Wisconsin oraz w Dystrykcie Kolumbia potwierdziła status Mitta Romneya jako niemal pewnego kandydata na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej, zwiększając tym samym presję na jego głównym rywalu, Ricku Santorum.
Romney uzyskał poparcie 70% zarejestrowanych wyborców w Waszyngtonie (Santorum nie występował na listach wyborczych), 49% w Maryland oraz 44% w Wisconsin, co było pewnym zaskoczeniem, bowiem sondaże przedwyborcze wskazywały, iż to Santorum zdobędzie głosy delegatów z „mlecznego” stanu (America’s Dairyland). Obecnie Romney posiada głosy 527 delegatów, co stanowi połowę z 1,144 głosów, niezbędnych do otrzymania nominacji. Dla porównania Santorum uzyskał poparcie 272 delegatów, Newt Gingrich 135, zaś Ron Paul jedynie 51.
Wtorkowe wyniki pozwalają przewidzieć, jaką formę przybierze kampania wyborcza w najbliższych tygodniach. Jak podkreślił Romney, jego kampania wyborcza będzie "wymierzona głównie w Baracka Obamę”. Co więcej, jego zdaniem, priorytetem dla Republikanów powinna być jak najszybsza nominacja kandydata na prezydenta i skupienie całej uwagi na urzędującym prezydencie. Przeciwnego zdania jest Santorum, którego sztab wyemitował spot wyborczy "Ten człowiek" (This man), wymierzony nie w Obamę, lecz w Romneya. Podobnych ataków można spodziewać się zatem również w kolejnych prawyborach, w Pensylwanii, gdzie Santorum studiował i mieszkał przez kilka lat. Jego przegrana w tym stanie może oznaczać dla niego definitywny koniec marzeń o prezydenturze w 2012 r.