Brazylia tonie w deszczu
Od kilku dni nasilone opady deszczu w Brazylii powodują powodzie i zmuszają mieszkańców podtopionych obszarów do przesiedleń. Liczba ofiar wynosi już kilkanaście osób. W dodatku nic nie wskazuje na to, by sytuacja mogła ulec szybkiej poprawie, jako że meteorolodzy zapowiadają kolejne ulewy na najbliższe dni.
Sytuacja jest dramatyczna: 147 miast uległo zniszczeniu, a w 87 wprowadzono stan wyjątkowy. Powodzie, osunięcia ziemi i lawiny błotne zmusiły już 10 tysięcy osób w stanach Rio de Janeiro, Minas Gerais i Espirito Santo do porzucenia swoich domów. W obliczu kryzysu, prezydent Brazylii Dilma Rousseff podjęła decyzję o skróceniu urlopu i wcześniejszym powrocie do kraju. Na specjalnym posiedzeniu rządu zadecydowano o wysłaniu na tereny dotknięte powodziami transportów z żywnością, lekami i wodą pitną. Łącznie na pomoc poszkodowanym przeznaczono już 450 milionów reali brazylijskich (około 900 milionów zł).
Choć jeszcze w piątek sytuacja wydawała się do opanowania, po sobotnich ulewach wymknęła się zupełnie spod kontroli. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w wielu brazylijskich miastach, do których docierają fale, sięgające nawet 2 metrów. Ewakuację ludności z podtopionych obszarów utrudnia dodatkowo fakt, że niemal 500 tysięcy rodzin odmawia opuszczenia swoich domów, obawiając się utraty dorobku życia.
Brazylijskie władze prócz pomocy powodzianom, skupiają się też na prewencji. Urząd Obrony Cywilnej wydaje regularne komunikaty dla miast, w których bezpośredniego zagrożenia powodzią jeszcze nie ma, ale może się ono pojawić w najbliższych dniach. Ostrzega się w nich przed możliwymi osunięciami gruntów oraz wzywa do reagowania na wszelkie niepokojące sygnały, a w razie ich wystąpienia, zaleca się natychmiastową ewakuację.
Tegoroczna sytuacja przypomina tragiczne wydarzenia sprzed roku, kiedy to w wyniku powodzi zginęło w Brazylii około 600 osób, a prawie 100 tysięcy zostało bez dachu nad głową.
Źródło: Globo, EBC