Caracas: przerwa w dostawie prądu
W poniedziałek (2.12.2013), krótko po godzinie 20:00 stolica Wenezueli pogrążyła się w całkowitej ciemności. Nicolas Maduro obwinia o zaistniałą sytuację opozycję, która, jak uważa, chce podważyć jego autorytet przed niedzielnymi wyborami lokalnymi.
O ile przerwy w dostawie prądu zdarzają się w Wenezueli stosunkowo często, sporadycznie dotykają największe miasto w kraju. Stąd też wielkie zaskoczenie obywateli, kiedy podczas poniedziałkowego wystąpienia telewizyjnego prezydenta doszło do całkowitego wyłączenia energii elektrycznej. Chociaż po około 10 minutach zasilanie powróciło, nastąpiło wiele niedogodności. Pasażerowie metra musieli zostać ewakuowani podziemnymi korytarzami, a klientów wyproszono z galerii handlowych oraz sklepów.
Prezydent uważa, iż sytuacja mogła być sabotażem, przeprowadzonym przez opozycję i należy ją uznać za akt wymierzony w socjalistyczny rząd. Przeciwnicy Maduro odpowiadają natomiast, że władza nie potrafi zaradzić rosnącemu zapotrzebowaniu na energię elektryczną.
Mieszkańcy szybko wyrazili swoje niezadowolenie – jeszcze w czasie całkowitej ciemności dało się słyszeć uderzenia w garnki – rozpoznawalny wyraz protestu. Niektórzy wzywali też do szybkiej rezygnacji następcy Cháveza.
Źródła: Reuters, BBC