Raul Castro zmienia Kubę
Brat Fidela, obecny prezydent, Raul Castro otworzył w piątek pierwsze od lutowych wyborów posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, które poświęcone było reformom mającym poprawić sytuację gospodarczą wyspy.
Po tym jak Raul Castro został wybrany na prezydenta nie zapowiadał przeprowadzenia radykalnych reform. Rozpoczął ostrożną modernizację i liberalizację socjalistycznej gospodarki kubańskiej.
Reformy, które udało mu się przeprowadzić, to m.in. przekazanie rolnikom ziemi do indywidualnego gospodarowania, uwolnienie płac w celu lepszego wynagradzania wydajniejszej pracy. Prywatne osoby uzyskały pozwolenie na posługiwanie się telefonami komórkowymi i internetem. Kubańczycy mogą korzystać z hoteli i kurortów, które wcześniej były zarezerwowane dla zagranicznych turystów.
W piątek zapowiedział decentralizację sektora budownictwa mieszkaniowego, aby także osoby prywatne mogły zająć się budownictwem. Castro poparł też podwyższenie wieku emerytalnego dla mężczyzn z 60 do 65 lat i dla kobiet z 55 do 60 lat. Na Kubie przechodzenie na emeryturę po osiągnięciu odpowiedniego wieku jest zależne od decyzji pracownika.
Gospodarka kubańska w ponad 90 procentach kontrolowana jest przez państwo. Średnia płaca to 408 pesos, czyli ok. 19,50 dolarów.
Wprowadzane zmiany mają związek z tzw. „realistycznym” komunizmem, jak określił go Raul Castro. Według niego jest to nowa alternatywa ekonomiczna, która poprzez zmniejszenie ingerencji państwa w gospodarkę, ma zapewnić lepsze życie na Kubie.
„Socjalizm oznacza sprawiedliwość i równość, ale równość praw i możliwości, a nie dochodów” – powiedział 77-letni prezydent. „Równość nie oznacza równouprawnienia” – dodał.
Wypowiedź Raula Castro jest przełomowa biorąc pod uwagę fakt, że jego brat Fidel poświęcił dekady, żeby stworzyć egalitarne społeczeństwo na Kubie. Prezydent zakończył swoje przemówienie stwierdzeniem, że wszystkiego i tak nauczył się od Fidela Castro.
Na podstawie: kentucky.com, tvn24.pl