Wenezuela/ Brazylijsko-wenezuelska współpraca
- Ewelina Biłda
14 lutego w Caracas prezydenci Brazylii i Wenezueli podpisali porozumienia o współpracy energetycznej i wojskowej. Spotkanie między przedstawicielem największej południowoamerykańskiej gospodarki a przedstawicielem kraju będącego piątym na świecie eksporterem ropy naftowej ma szerszy niż tylko czysto gospodarczy wymiar. Obaj prezydenci chcą doprowadzić do zjednoczenia Ameryki Południowej, a także zwiększenia niezależności od USA.
Wczorajsze porozumienia mają dla obu państw charakter przymierza. Luiz Inacio Lula da Silva i Hugo Chavez wyrażają chęć dążenia do stworzenia silnej pozycji polityczno-gospodarczej półkuli południowej.
Jak podkreślił Lula rozwiązanie problemów gospodarczych Brazylii i Wenezueli, ale także całej Ameryki Południowej, nie znajduje się w USA, ale we współpracy i integracji państw tego regionu.
W ramach zawartych umów, przy współpracy między brazylijskim państwowym koncernem naftowym Petrobras a jego wenezuelskim odpowiednikiem PDVSA, w Brazylii zostanie wybudowana rafineria.
Lula przewiduje, że wczorajsze uzgodnienia wpłyną na znaczne zwiększenie obrotów między oboma krajami, z 1,6 w 2004 do 3 bilionów dolarów w 2005 roku.
W kwestii stosunków ze Stanami Zjednoczonymi zauważyć można, że obaj prezydenci prowadzą jednak odmienną politykę.
Wenezuela jest głównym dostawcą ropy do USA. Problem w relacjach między tymi krajami polega na krytycznym stosunku Chaveza wobec polityki Waszyngtonu. Zauważyć też można, że dąży on do większej niezależności od USA. Wyrazem tego jest chociażby podpisanie w ostatnim miesiącu porozumienia o współpracy energetycznej z Chinami, czy też rezygnacja z amerykańskich dostaw części do samolotów F-16.
Podczas gdy Chavez nie marnuje okazji, aby skrytykować amerykańską politykę, a także podkreślić jego przyjacielskie stosunki z Fidelem Castro, Lula zachowuje bardzo poprawne relacje z Amerykanami. Ci z kolei promują pozycję Brazylii jako lidera rozwijających się krajów.
/źródło:www.reuters.com/